M
marzycielka
Gość
A ja się boję porodu rodzinnego i chyba nie mam ochoty, żeby mąż oglądał mnie zmęczoną.
Zazdroszczę wam, że już macie wszystko zaplanowane...
Wbrew temu co myślisz wcale nie mam tak wszystkiego poukładanego
A jeśli chodzi o poród rodzinny to ja wychodzę z założenia , że mój mąż powinien być przy narodzinach swojego dziecka i ja nie mogę mu tego odebrać a to , że bedę spocona , zmęczona itp. to jest raczej normalne prawda?
Patrzę też tak na to myśląć , że jak będe stara , schorowana i bedzie mi potrzebna pomoc męża w codziennych czynnościach i tych fizjologicznych to wtedy też bedzie to dla mnie normalne. 'Na dobre i na złe"
Ja tak to rozważyłam i dlatego może tak szybko podjęliśmy z TZ-em decyzję o jego obecności przy tym cudzie;-)