Zapominajko wracamy, bo zawsze tego chcielismy. Tylko termin nam sie odwlekał. Mielismy pobyc rok zarobic na remont domu- gruntowny. No, ale ze dopiero zaczynajac ten remont zobaczylismy ile to tak naprawde kosztuje uznalismy ze rok to za mało. W miedzyczasie zapragnelismy dziecka wiec ja przestalam zarabiac i mniej odkladalismy, potem doszlismy do wniosku ze poki i tak siedze w domu,a chcemy miec dwojke to trzeba sie starac o drugie
I tak nam zeszło
Poza tym tutaj tez strasznie w miedzyczasie wszystko podrozało i i ciezko odlozyc jakis sensowny grosz. Mielismy jeszcze pomysl zeby sciagnac tesciowa do dzieci a ja poszlabym do pracy, ale to na dluzsza mete by nie wypalilo. A nie chcemy tez przeciagac bo im dluzej tu jestesmy decyzja bedzie coraz trudniejsza
W polsce mamy dom zrobilismy w nim wszystko co bylo najbardziej kosztowne czyli dach. okna, centralne itd a nawet rozbudowalismy. Zostalo nam tylko wykonczenie srodka do ktorego materialy juz mamy
Tesc jezdzi tam prawie codziennie zima ogrzewa a latem karmi pieska i widzimy ze ma juz tez tego jezdzenia po dziurki. Nie mozemy go tak nadwyrezac bo tez nie jest zdrowym czlowiekiem i ma swoje lata:-(
Niestety nie mamy nikogo kto moglby to robic za niego. Wiec jak widzisz chcemy wracac ale tez nie mamy troche wyjscia
Mam nadzieje ze zpomoca rodzicow uda nam sie jakos zaczac jakby wszystko od nowa. Najgorsze pewnie bedzie szukanie pracy
Musze tez isc na studia wiec napewno nie bedzie nam na poczatku łatwo, ale jestem dobrej mysli
Nie czujemy sie tu jak u siebie i zle nam tak daleko od rodziny. Teraz jeszcze bardziej bo dziewczynki nie maja kontaktu z dziadkami.
Sorki ze tak sie rozpisalam, ale mysle o tym powrocie conajmniej raz dziennie w zyciu sie tak nie balam i nie czulam takiej niepewnosci