Fajnie,...ja sie tylko boje tego czasu trwania lotu...to jest ponad 9 godzin na wawa-toronto...
Ja wiesz jak ja,ale Mari,ja wiem,ze nie musi ciagle siedziec...
Madziu a jak Julcia zniosła start i ladowanie?
Kana tak jak napisała Kajka Mari będzie musiała siedzieć tylko przy starcie i lądowaniu ewentualnie przy turbulencjach (ale o tym nie myśl)
Jula ani startu ani ladowania nie zauważyła...ja w ogóle nie wiem czy ona była świadoma że leciteraz jak widzi samolot na niebie to mówi o leci do turcji
naszykujesz sobie kredki, malowanki, książeczki na podroż i dacie rade
a na start i lądowanie dużo picia i pójdzie...bo juz monia nie ma z tegop co doczytałam
Kanus, No to Ci powiem, ze np Marian nawet nie zauwaza , ze wsiada do samolotu, moze mysli, ze np jestesmy w...autobusie?..
Chociaz opowiadam jej za kazdym razem jak widzimy samolot lecacy, ze tam wlasnie wsiadamy i lecimy do polski, ale ona chyba jeszcze tego tak do konca nie ogarnia..
Start i ladowanie bez mrugniecia okiem, jak ja juz z tej zmiany cisnienia wyje, to mala nic...nic a nic..
Ostatnio, jak lecialysmy do polski, wiesz, pasy, w pasach klamerka...no i obok siedzial facet, moze kolo 30..sluchajcie, tak sie przyczepila do tej klamerki w jego pasie...masakra, co ja sie wstydu najadlam, caly lot mu w rozporku siedziala i nie szlo jej oderwac...A bylo jej latwo, bo to jeszcze w tamta strone siedziala ze mna na jednym miejscu..jak wracalysmy to juz panisko miala swoj fotel,bo przeciez dwa lata skonczyla w pl..Na szczescie bez zadnych rozporkow, bo kolo okna, a ja obok i dopiero ewentualny cel...meski zreszta i w druga manke...
Bomba ta twoja Marysia
Agacia, ale przecież kolejność zgłoszeń nie ma znaczenia chyba...
A u nas w niektórych ma trzymam kciuki że w waszym było inaczej....