Hejka, ja na momencik, służbowo:-)
Jak czytam takie artykuły jak ten to utwierdzam się, że nie ma co polegac na wieściach z netu, tyle tam bzdur, że ho ho. Nie dajcie się zwariować, internetowe artykuły to naprawdę niezłe śmietnisko informacyjne.
Moja Lena robi od 4 tygodni kupę i siku do nocnika, podobnie robiła Jagoda, za to Miki serdecznie nocnika nienawidził i zaczął się załatwiać do sedesu w wieku 2,5 lat.
Lena to taka mała estetka, polubiła to, że grubsza sprawa nie musi brudzić jej pupki. Jak czuje chętkę na tę grubszą sprawę to wierci się i kwiczy. Oczywiście, że nie jest w stanie poczekać grzecznie aż mamie przyjdzie ochota ją nasadzić. Dlatego kupa zdarza się w pieluszce ale tylko wtedy gdy ja zapomnę o odpowiedniej porze ją na nocniczku posadzic. Nie jest to - absolutnie - norma dla dzieci w tym wieku, natomiast jest to możliwe i moje dziewczyny nie są w tej kwestii jakimiś wielkimi wyjątkami.
Podobnie wiele bdzur można nasłuchac się w szkołach rodzenia, które uważam za jeden wielki kit marketingowy i naciąganie na kasę przestraszonych czekającą ich rolą przyszłych rodziców. Nie chodziłam do żadnej szkoły, urodziłam całą trójkę siłami natury i nauczyłam się z podręcznika i filmu właściwego oddychania, bo ono się jednak przydało.
Sory za przydługi wywód, ale tak samo mnie wkurzają te wszystkie gazetki dla mamusiek - w każdej powtarzają się tytuły i te same teksty, okraszone tylko innymi epitetami oraz zdjęciami. Kolejne naciąganie kasy.
Powtarzam raz jeszcze, nie dajcie się zwariować kochane.
Nie traktujcie Broń Boże tego co napisałam jako jakiś przytyk, zwróćcie tylko uwagę jaki biznes się robi na mamach, które chcą wszystkiego co najlepsze dla swych pociech. Czy naprawdę wszystkie gadżety, które kupujemy są naszym dzieciom absolutnie niezbędne? Ale to już temat na inną rozmowę....