Dzien doberek.
Cypi w przedszkolu ok, nie placze, jest grzeczny tylko wstaje od stolu podczas posilku :-) Wstaje, idzie sie pobawic i wraca... w domu tez nie moglam tego oduczyc.
Wczoraj rano mial katarek, chyba po wycieczce nad morzem bo wialo i piz..lo straszne a dzis kurcze troche pokasływał i ten katar juz na maxa, dalam mu rano oprocz kropli do nosa syropy (jakis tam na kaszel, calcium i ibumu troche) i poszedł. Zobaczymy jak bedzie wieczorem bo jesli jescze gorzej to go zostawie w domu.
Jeszcze martwi mnie ostatnio jego brzuszek. Tzn. Jakies 2 tyg temu chyba pisalam ze maly mi zwymiotowal bez powodu. Jak jechalismy do trojmiasta to chwile przed tym jak wysiadalismy maly zakrztusil sie sokem i zwymiotowal, oczywiscie wszystko brudne!! Wracajac do domu na samym wyjezdzie z autostrady zwymiotowal!! Ale tu juz szybciej mowil ze mu niedobrze i dalam mu pudeleczko wiec nic nie pobrudził. No i dzis rano znowu mowil ze mu niedobrze ale nie wymiotował, dalam mu troszke kropli zoladkowych ktore w wiekszosci wypluł. Teraz niewiem czy mam to wiazac ze soba? Czy poprostu uwazac ze 2 tyg temu sie czyms zatruł, jak jechalismy to wina choroby lokomocyjnej a dzis poprostu niedobrze z powodu przeziebienia?
Jeszce do tego wszystkiego mam kryzys malzenski :-(