reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamusie 2008

reklama
Moj Bartek na dniach skonczy 3 miesiące. Jest wesolym małym lobuzem, którego rozpuścilismy na maxa. Uwielbia byc noszony, koniecznie brzuszkiem w dół czyli tzw samolocik. Nie ma lekko bo nasz mały terrorysta nie lubi byc w miescu, trzeba z nim chodzic, opowiadac.Wszystkim szybko się nudzi, jest mało cierpliwy(ale to wszystko ma po mnie), wiec luzik.
ha, ha, ha skąd ja to znam :tak::-D moja lenka tez uwielbia być noszona i to na rożne sposoby:-D a najbardziej w pionie oparta pleckami o moją pierś i brzuch, a i tez jest małą terrorystką jak jej coś nie pasuje to od razu w płacz :-D ale cóż kocham to moje maleństwo nad życie :tak::tak::tak: i na razie jeszcze się daje terroryzować :-)
 
No to Inana może śmiało dołączyć do waszych terrorystów, ja też się już poddałam, zwłaszcza, że mam już doświadczenie z Michaliną, która była mamusinkowym plasterkiem. Ineczka za to się rozgadała na maxa i chichra się w głos jak ruszam brawiami i robię głupie miny.
 
Misiówka, moja młoda tez sie rozgadała, a dzisiaj to sobie nawet popiskiwała, a potem sie śmiała, chyba sama z siebie.
Agawar, chyba cię ściągnęłam myslami, bo tak się zastanawiałam czemu sie nie odzywasz.
Villemo tez bardzo dawno nie było i Aniamanu, mam nadzieję, ze z jej córeczką już wszystko dobrze.

Madzia już wykąpana, najedzona i śpi, a ja dzisiaj totalnie zmęczona, boli mnie głowa, o gardle już nie wspomnę, nie mogę przełykać:wściekła/y:. Wykapałam się już i chyba dzisiaj pójdę szybciej spać, to moze jutro będzie lepiej.
 
A ja dzisiaj miałąm okropnie nerwowy dzień, najpierw zaraz po wyjściu Misi do przedszkola Ince zaczęła rosnąć gorączka w masakrycznym tępie, Robert musiał się zwalniać z pracy, żeby odbierać Miśkę i wrócił dopiero ok 20 z pracy, na szczęście Ineczka się dzielnie trzymała na poziomie 38 st i obyło się bez leków. Potem przyszedł list ze szpitala i okazało się, że w przyszły piątek Robert będzie miał operację, a na koniec wyskoczyła sprawa z kredytem, która mnie zupełnie rozbiła. Okazało się, że przyszedł list do Gdańska (wysłali go ze złym kodem i szedł 23 dni), w którym grożą nam rozwiązaniem umowy i sądem (umowa kredytowa), bo nie płacimy rzekomo rat. Sprawdziłam na koncie - raty normalnie wychodzą i nie wracają! W listopadzie zmienili nam nr konta, które potwierdziłam w banku i zmieniłam na stałym zleceniu, a teraz w tym liście patrze, a tam jest inny numer konta (dwie pierwsze cyfry są inne). Wkuźwiłąm się jak cholera, jutro muszę dzwonić i wszystko odplątywać, no i nie wiem gdzie są nasze pieniądze, ale na szczęście mam wcześniejszą korespondencję z tym innym numerem konta, więc mam nadzieję, że będzie na nich, tylko czy uda nam się odzyskać kasę (2000 piechotą nie chodzi)!!??
 
Misiówka, napewno uda sie wszystko wyjaśnić.
Ja też ostatnio miałą stresa i nie mogłam całą noc spac, zawsze 1 schodzi mi z konta rata kredytu hipotecznego i okazałąo sie ze w tym miesiącu mialam za mało kasy na koncie (za duzo zakupów na allegro) i zapomniałam dopłacić, koło 5 czy 6 zorientowała sie ze cos mi nie pasuje,a le to juz był wieczór i stresowałąm sie całą noc, że zrobi mi się zadłużenie przeterminowane, okazało się ze nerwy niepotzrebne, bo ściągnęli sobie całą ratę i zrobił sie debet, a kredyt poszedł w całości, ulżyło mi.
Główka do góry będzie ok.
No i przede wsyzstkim zdrówka dla Inanki, Misi, no i dla Was, buziaki.
Teraz już naprawde lecę spać.
Miłych snów mateńki
 
reklama
Dzień Dobry Dziewczynki:-)
Widzę ,że jestem dziś pierwsza.Ale to tylko dlatego ,że mała zrobiła wcześnie pobudkę i jedziemy zaraz do moich rodziców.
Życzę wszystkim miłego dnia.
 
Do góry