Witajcie Mamuśki!
melduje się po powrocie za szpitala . Nie mogę przesiadywać za długo przed kompem więc tylko szybkie streszczenie.
W sobotę dostałam regularnych skurczy ( no nie takich bardzo bolesnych ale zbyt częstych co 4-3 min) więc nie było wyjścia - szybciutko do szpitala

. A tu dopiero 36 tc skończone niby nieźle ale różnie mogło być

Trafiłam od razu na porodówkę na szczęście rozwarcie było niewielkie i podali mi taką ilość różnych specyfików, że udało się zatrzymać akcję chociaż skurcze miałam jeszcze bardzo długo, ale już coraz rzadsze.Dostałam specyfik na rozwój płucek bo nie wiadomo było czy mały nie wyskoczy mimo wszystko nagle. I tak mnie przytrzymali pod kroplówą do wczoraj wieczorem.
Nie sadziłam że mnie jeszcze puszczą do domu a tu taka niespodzianka dzisiaj






Wyniki badań wyszły dobrze , USG powiada że płucka doszły do siebie ( o ile można to ocenić) skurcze nieregularne , rozwarcie na 2 cm , główka wstawiona, a najważniejsze , że mogę teraz bezpiecznie rodzić:-):-):-):-)
Cudowny pan ordynator pozwolil mi wyskoczyc do domku ( przeprac koszulki i torby lepiej spakowac;-))i kazal wracac za kilka dni( jak mi pranie wyschnie;-))
tryzmajcie kciuki id robic pierniczki na choinke

ostatnia szansa
Pozdrawiam was wszystkie! pa

