landryneczka_1982- piszesz, ze jesteś cały dzień sama w domu i w sumie to tak jak ja. Trochę się martwię, bo mąż dopiero urlop weźmie jak dzidzia na świat przyjdzie. A teraz to muszę liczyć na siebie i swoją intuicję, bo jak by się miało coś dziać to zanim maż z pracy dojedzie do domu to minie z pół godziny a do szpitala jeszcze ponad drugie tyle. Oje, trzeba być dzielną kobitka

. Co do badań kontrolnych u lekarza, to w zależności od kraju inne wytyczne. Ja miałam wizyty kontrolne u lekarza co miesiąc. Badanie krwi robiono mi dwa razy (na początku ciąży i jakiś miesiąc temu). W międzyczasie miałam dwa badania USG w szpitalu, który wybrałam do porodu. W poniedziałek (01.12) byłam na ostatniej wizycie kontrolnej u mojego lekarza a od tej pory opiekę nade mną przejmuje szpital. Wczoraj (02.12) byłam na badaniach w szpitalu. Powiedzieli, że mam się do nich zgłosić dopiero w terminie porodu, oczywiście jeśli wszystko będzie w porządku jak do tej pory. A tak to nikt mnie więcej tam na żadne badania nie zaprasza. Ot co kraj to obyczaj.
A tak w ogóle to na samą myśl o szpitalu też mnie ciarki przechodzą
Pytałaś się wcześniej o baby blues ( to nie to samo co depresja poporodowa), podsyłam ci linka na ten temat (
Wyspy szczęścia - Baby blues - Ciąża i macierzyństwo - poradnikzdrowie.pl), ale myślę, że nie ma co za wiele czytać, tylko po prostu dać sobie i czas i dużo cierpliwości po porodzie na powrót do normalności (hehe, tak ładnie piszę, a ciekawe jak sama przez to przejdę

).Pocieszam się tym, że da się to przeżyć (zdaje się, że Marzycielka mogłaby nam tu co nie co na ten temat powiedzieć i jednocześnie dodać otuchy

).
Moje kontrolne wizyty przebiegły pomyślnie, tak mi przynajmniej i mój lekarz prowadzący i lekarka w szpitalu (obie wizyty zbiegły się w czasie dzień po dniu) powiedzieli. Co prawda mój lekarz zrobił mnie w balona, bo powiedział, że dzidzia waży 2750, a w szpitalu doktorka określiła wagę dziecka na 3100. I raczej stawiam na to drugie, bo widziałam jak brała wielkość główki i długość kości udowej do pomiarów. Powiedziała, że maluszek spory się szykuje (ale nie wiem już, czy spory to oznacza, że wagowo spory, czy po prostu długi będzie

). No i teraz już zostało mi tylko czekanie...