reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamusie 2008

Dziewczyny! pisałyście kiedyś o okładach z kawy na krocze - możecie przypomnieć co to daje i od którego tc można stosować??????????????????



To ja kiedyś pisałam o tych okładach :tak:, na szkole rodzenia położna mówiła, że można je zacząć stosować ok. dwóch tyg. przed planowanym porodem ;-). Kazała kupić najzwyklejszą na świecie kawę parzoną (taką co by była silna i miała dużą zawartość kofeiny :-)), zaparzyć w szklance mocną "siekierę" taką z 3-4 łyżek :szok:, i tym silny specyfikiem namoczyć gazik i położyć na podpaskę i tak siedzieć ok. 15 min.:tak:, podobno ten wywar z kofeiny działa "cuda" na krocze ;-)i jak zaparzysz tą kawę w szklance to można ją tak przechowywać w lodówce 2 dni, (żeby nie trzeba było parzyć każdy dzień nowej:tak:), powtarzać taką nasiadówę kawowo-kofeinową jakieś 2 tyg. przed porodem, i czekać na cud przy porodzie:tak::-D:-D, ja przetestuję to (na wszelki wypadek:tak:)
 
reklama
P.s. to podobno działa na skórę krocza, i pozwala na uniknięcie, bądz zminimalizowanie nacięcia podczas porodu ;-) przynajmniej tak Nam położna powiedziała (myślę, że warto by było spróbować ):tak::tak:
 
Tak się z rana rozpisałam, że zapomniałam się przywitać :zawstydzona/y:

Dzień dobry :-):-) czy w dalszym ciągu wszystkie jesteście w dwupakach ?:-)

Tyle się tu pisze o większej wyrozumiałości dla nieobecnych, a Wy nic, zero litości :-D:-D

Co do papierochów to ja paliłam kilka lat:zawstydzona/y: (przed ciążą) i rzuciłam (razem z moim M) w tym roku w styczniu, a to tak bardziej z ciekawości... otóż dostaliśmy od znajomego plastry z nikotyną, i już po 3 dniach ich przyklejania oboje przestaliśmy palić :tak::tak: (nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy, że to działa.. ale jednak...) i od tamtej pory już ani jeden dymek nie poszedł :-)


A o dzidzię staraliśmy się dość długo (jakiś rok) i nie wychodziło nam :-(, aż pewnego dnia spotkałam koleżankę (która była wtedy w ciąży) i powiedziała, żebym spróbowała z testami na określenie dni płodnych :tak:i wiecie co? kupiła je i po tym jednym opakowaniu UDAŁO SIĘ NAM :tak::tak:, Mój Grzesio się zawsze śmieje, że przez ten rok musieliśmy zle celować w te dni płodne :-D:-D, a tak to już dawno szkrab był by z nami :-), strasznie długo na niego czekaliśmy... a teraz to będą najwspanialsze i najbardziej rodzinne święta w naszym życiu (w tym roku zamieszkaliśmy sami - tzn. uciekliśmy od rodziców :-D:-D:-D) więc na samą myśl, że będziemy w tym roku we trójkę( ja + "mąż" + kruszek) jakoś obrastam w dumę, że mam już swoją prawdziwą rodzinkę :tak::-D:-D:-D, ale się dorobiłam ....:-D:-Dlepiej mieć nie mogłam :-):-)
 
Ja na szczęście nigdy nie miałam problemu z nałogiem palenia. Ale chciałam Was zapytać co Wy o tym sądzicie ... Otóż moja przyszła szwagierka również w ciąży, trochę młodszej ode mnie i przed ciążą paliła jak smoczyca i robi to nadal. Twierdzi, że niby jak się paliło wcześniej to w ciąży nie powinno się rzucać, bo dziecko jest już przyzwyczajone do tytoniu i lepiej palić przez całą ciąże niż w jej trakcie rzucać palenie ... Słyszałyście o czymś takim?

Wielu lekarzy tak mówi i każe ograniczać a nie rzucać jeśli nie można tego zrobić.
Aby pozbyć się stężenia tytoniu z organizmu potrzeba minimum 6 miesięcy więc trzeba rzucić palenie ok 6 m-cy wcześniej niż zaczynamy ciążę bo inaczej i tak mamy papierochy we krwi jakiś czas...

Witajcie Kochane... przepraszam, ale od dwóch dni jestem nie do życia. Nie mam nawet sił Was podczytywać. Chyba wydawało mi się, że takie historie zdarzają się tylko w filmach albo książkach. Dwa dni temu zmarł nagle mój szwagier. Wyszedł z moją siostrą odprowadzić drugą moją siostrę i po prostu się przewrócił... Pogotowie jechało 20 minut :wściekła/y: a to były tylko dwa kilometry: żadnych rond, korków (był późny wieczór). Przyjechali nawet nie na sygnale... Godzinna reanimacja nic nie dała... I pewnie łatwiej byłoby się z tym wszystkim pogodzić gdyby kiedykolwiek chorował, na cokolwiek narzekał, ale nic... kompletnie nic... Młody, zdrowy, wesoły człowiek wychodzi z domu i nie wraca... Staram się jakoś trzymać ze względu na Huberta, siostrę i jej dzieci, rodziców, ale to się tak nie da. Z tego wszystkiego coraz bardziej pobolewa mnie brzuch, ale teraz to chyba nawet nie miałabym sił na poród... Najbardziej wkurzające jest to, że każdy obwinia siebie, że może mógł jakoś pomóc, a pogotowie chyba po prostu zignorowało nawet kilkukrotne ponaglenia, bo jak inaczej to nazwać?
Tak więc tymczasem będę zaglądała, żeby nie przeoczyć pojawienia się jakiegoś naszego grudniowego maluszka, ale wybaczcie mi moje milczenie... Buziaki i wszystkiego dobrego wszystkim...

Bardzo Ci Współczuję:-(



A ja się zastanawiam czy na KTG sobie nie pojechać do szpitala bo wczoraj wieczorem Mała szalała tak jak nigdy co mnie bardzo zdziwiło.. Może coś jest nie tak???
Cholera chyba tam pojadę no i jeszcze te stopy spuchnięte...:baffled::confused:
 
Dziękuję Marzycielko...

Z tym KTG to jeśli faktycznie bardzo się niepokoisz to możesz podjechać, ale wiesz, gorzej właśnie byłoby gdyby mała ruszała się dużo mniej niż zwykle... Moja mała też w niektóre dni bardziej dokazuje i myślę, że jest to związane m.in. z tym co się jadło i z emocjami z danego dnia...
 
Witajcie mamuśki z rana :-D
ja dopiero wstałam:zawstydzona/y: a to dlatego ze nie mogłam zasnąć prawie do 3 rano:szok: bo wyspałam się w ciągu dnia:tak:

Semiko najszczersze wyrazy współczucia dla całej waszej rodziny z powodu śmierci szwagra...
 
Dzien dobry

Misiowka co do wagi to mi stanela w miejscu od ponad miesiaca i czytalam w necie ze w ostatnim miesiacu moze nawet spasc takze sie nie stresuj.

asiulkaa ja slyszalam o tej teorii od samego lekarza. Jesli jest naprawde ciezko rzucic, meczy to itd. to do 12 tygodnia lepiej nie rzucac bo glod nikotynowy moze doprowadzic do poronienia natomiast trzeba jak najbardziej ograniczyc, palic np. 2 dziennie zeby dostarczyc tylko nikotyny. Natomiast pozniej mozna rzucac.

sawka tez znam przypadek (bliski) palacej jak lokomotywa cala ciaze i w trakcie karmienia piersia równiez :baffled:

Paola bacardi mniammmm:tak:

Semiko boze... jestem przerazona... Wielkie wyrazy współczucia
[*]
:-(

Marzycielka mój mały dzis o 6 rano tez dał popis, normalnie myslalam ze mi wychodzi przez skóre

Co do puchniecia to ja jakos specjalnie nie spuchlam, nie widze zebym spuchla w ogole ale wiem ze troszke napewno... W dalszym ciagu nosze pierscionki i obraczke, bez problemu. Tylko jeden musialam zdjec ktory juz przed ciaza był strasznie ciasny

Ja sie pomalu szykuje bo na 15 na urodzinki idziemy, impreza bedzie do poznego wieczora pewnie. Jak zaczne rodzic to dam znac :sorry2:
Mam prosbe gdyby sie nam któras zaczela rozdwajac lub rozdwoiła to prosze o smska z ta szczesliwa wiadomościa :tak:
 
No właśnie nie wiem co robić.Jechać czy nie?

Ja mam cały czas spuchnięte stopy i dłonie a koleżanka mówi , że twarz też w dodatku mam 140/90 i bardzo drętwieją mi dłonie , nie mogę nimi ruszać bo mi mrowią:baffled:
 
reklama
Do góry