Wczoraj w nocy to się normalnie wystraszyłam, bolał i twardniał mi brzuch, ale tak inaczej jak na braxtona-hicksa, no chyba, że akurat tak he odczuwałam. Wszystko przez to, że mój synuś ukochany przez tę chorobę nie potrafi sam spać i się budzi i trzeba go lulać :/ a najgorsze, że się wierci i nie umie znaleźć sobie miejsca, może dlatego, że katar zaczął mu spływać nosem...
...no i ja się dziś obudziłam z katarem i lekkim bólem gardła, a raczej uczuciem drapania w gardle :/
mam nadzieję, że u Was lepiej !
Edit: Eh co do zdjęcia, to przez to wszystko nawet o nim zapomniałam, ale dziś na roczku Maksia postaram się, żeby ktoś mi zrobił i wrzucę na forum