reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Gotowanie wg Pięciu Przemian

Czytam uważnie, ale czy to oznacza, że ta pozycja, którą podałaś jest jedyna? Nic innego nie ma :baffled: Ona jest chyba nie do kupienia, bo nie wiem ile ofert księgarni dziś przejrzałam i nigdzie jej nie ma.

A propos uczenia się, analizowania itd.- piszesz o kilku latach, wybacz, ale ja nie chciałabym przez kilka lat żyć w przeświadczeniu, że eksperymentuję, że nie robię czegoś na 100% dobrze. Gotuję nie tylko dla siebie, ale i dla mojego dziecka, które choć nie jest alergiczne, to nie chciałabym żeby było moim królikiem doświadczalnym.

Utworzyłam ten wątek właśnie po to, żeby osoby, które posiadają już solidną wiedzę o PP podzieliły się nią z tymi, którym jej brak.
Jaki więc sens mają takie posty jak Twój? Ja wiem, że nie umiem i że nie wiem, ale pytam po to, żeby się nauczyć, a nie żeby poczytać morały.
Niestety w podobnym tonie jak Twój post jest forum p. Ciesielskiej i choć robiłam kilkanaście prób jego czytania, to właśnie takie moralizatorskie teksty mnie do niego skutecznie zniechęcają.

Myślę więc, że piszmy o tym, co wiemy, bo to niezwykle cenne, ale podarujmy sobie tony pouczające, moralizatorskie i napastliwe, bo to budzi niepotrzebne frustracje - przynajmniej po mojej stronie.
 
reklama
Ivka nie chcesz robic doswaidczen na dziecku?Hmm...a jak chcesz sie nauczyc karmic dzieciaka jesli nie na bazie doswiadczenia?Jak chcesz poznac siebie czy dziecko jesli nie na bazie doswiadczenia?Nie da sie -cale zycie jest doswaidczeniem ,tworzysz jedna iluzje po drugiej aby sie poznac wlanie na lamach tegoz doswiadczenia.Kiedys pytalam na poczatku drogi pp ile mieska moze jesc moj maly i dostalam odpowiedz nie wiem od pani Anny wiec sie zindyczylam, zbuntowalam i zapytalam ktorejs z bardziej doswiadczonych mam.Podala mi ilosc ktora je jej dziecko.No i dupa!Ona nie znala organizmu mego syna tylko swej corki.Dla mego Kaspiana ta ilosc byla duzo za duza i co?..i poznalam to na bazie doswiadczenia wlasnie...
Zalozylas ten watek w takiej intencji...wiesz ja wiedza dziele sie chetnie i zawsze doradze ale szanuje to czego sie nauczylam i wiem ze nie da sie ruszyc z miejsca bez wlasnych poszukiwan...wiec jesli mam stac na tym watku pod murem to niestety na to sobie nie pozwole.Zajrzalam tu bo zostalam zaproszona i bardzo mi milo z tego powodu ale w dalszym ciagu sama sie ucze i prosze to uszanowac.
jesli o krolickiego chodzi jest niesamowitym specjalista a na jego ksiazki trzeba polowac na allegro czasami ktos wystawia lub bezposrednio od wydawcy starac sie zalatwic.Sa tez kursy medycyny chinskiej.
Pozdrawiam
 
Rozumiem co masz na myśli z wiedzą i doświadczeniem. Ja nie oczekuję, że z chwili na chwilę nabędę komplet potrzebnej mi wiedzy - to możliwe nie jest nawet przy najszczerszych chęciach.

Jednak np. skoro piszesz o ilości mięsa dla swojego dziecka, to ja osobiście byłabym wdzięczna za rozwinięcie tematu, bo przecież jakaś teoria do tego konkretnego problemu jest, więc podejrzewam, że ją znasz i że mogłabyś się nią z nami podzielić (tylko nie odsyłaj nas do książek Ciesielskiej, bo chyba większość z nas zna je już chyba na pamieć, a mimo to mamy wiele wątpliwości i pytań).
Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli.
 
Rozumiem co masz na myśli z wiedzą i doświadczeniem. Ja nie oczekuję, że z chwili na chwilę nabędę komplet potrzebnej mi wiedzy - to możliwe nie jest nawet przy najszczerszych chęciach.

Jednak np. skoro piszesz o ilości mięsa dla swojego dziecka, to ja osobiście byłabym wdzięczna za rozwinięcie tematu, bo przecież jakaś teoria do tego konkretnego problemu jest, więc podejrzewam, że ją znasz i że mogłabyś się nią z nami podzielić (tylko nie odsyłaj nas do książek Ciesielskiej, bo chyba większość z nas zna je już chyba na pamieć, a mimo to mamy wiele wątpliwości i pytań).
Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli.

Pytania beda wciaz nowe i trzeba sie nauczyc analizy.Z mojej jesli o ilosc miesa chodzi zbyt slaba watroba co rok bedzie lepiej i wiecej bedzie mogl- w tym roku wlasnie testuje i juz widze ze jest lepiej i wiecej moge mu pozwolic.Ano wszystko co danej osobie wolno dyktuje jej organizm.
 
o raju:rofl2: ivka squomage ma rację, musisz jednak najpierw poeksperymentować z tym gotowaniem, żeby dojśc do celu:tak: jasne, że łatwiej jest gdy ktos podpowie chociaz jak ruszyc z miejsca, ale i tak wszystko bedZiesz musiała przetestować na własnym dziecku, ale nie martw się napewno gotowanie wg PP nawet to na początku nieudolne mniej zaszkodzi niż zwykłe gotowanie. :tak:
jak zaczynałam gotować wg PP to byłam tylko po rozmowie telefonicznej z Panią Anią i miałam w domu jej ksiązki, rozmawiałam z nią w piatek a w niedziele moje dziecko zajadąło juz owsianke i zupki, nie miałam kiedy przeczytac całości teorii z ksiązek, zaufałam intuicji i zaryzykowałam: dziecku wyszło na zdrowie bardziej niz codzienna porcja nutramigenu. Jechałm scisle wg przepisów, ale w końcu poczytałam, obserwowałam dziecko i wiem juz ze składniki musze dopbierac saam wg potrzeb dziecka, bo np 3 marchewki wg przepisu w zupce to za duzo dla niego i robi sie pomarańczowy, więc musze zastapic to większą ilośica np ziemniaków czy dyni. I tak sobie eksperymentuję i obserwuję:rofl2: nie da sie inaczej pewnie. to samo z owsianką, kiedys gotowałam 4 razy z rzedu od nowa bo nie wychodziła mi za chol...erę:dry: wylewałam i gotowałam od nowa, metoda prób i błędów doszlam do niemal idelanego przepisu, ale podajac go koleżance jej wyszło za rzadkie:confused: a mi wychodzi dobre:confused:

dziewczyny nie zacietrzewiajcie się, tylko czytać czytać, czytać i eksperymentować:tak::-) i wyciagać wnioski. mi tez brakuje ciągle wiedzy jeszcze ale poszukuje czytam od nowa ksiązki P. Ani i gotuję dalej:rofl2:
 
Mnie daleko jest do zacietrzewiania, raczej się nieco zirytowałam, nic więcej.

Oczywiście cały czas próbuję i gotuję, zmieniam, szukam itd. Tyle, że my jesteśmy zdrowi, więc nie obserwuję np. poprawy stanu skóry tak, jak Wy. Smakuje nam wszystko wg PP i to mnie cieszy.

Brakuje mi jednak w książkach AC wyraźnego rozgraniczenia przepisów dla dzieci. Owszem są przepisy dla maluszków, ale co z trzylatkami?
Czy któraś z Was ma książkę dotyczącą żywienia małych dzieci - autora nie pamiętam :baffled: Ciekawa jestem jak tam jest ujęty problem żywienia dzieci od 3 rż.
 
Hejka.
Ciesielską mam już w domku. Zaraz biorę się do czytania.

A wiecie co mnie nurtuje...
Moje dzieci sporo chorują. Chcę ich podleczyć dietą...ale, jest właśnie ale.
Chodzą do przedszkola.
W domu będą jeść posiłki wg PP a w przedszkolu co dadzą. I jaki jest w tym sens???
Zastanawiałyście się nad tym? Co będzie jadło Wasze dziecko w przedszkolu, bo chyba nie będziecie ich trzymać w domku?? Macie jeszcze chwilkę czasu aby się nad tym zastanowić a ja chcę już działać i nie wiem czy to przyniesie porządany efekt? Co Wy na to??
 
ivka może źle sie wyraziłam z tym zacietrzewieniem:sorry2: ale wiem o co ci chodzi i co cie zirytowało w wwypowiedzi squomage, mnie tez kiedys tego typu wypowiedzi denerwowwały teraz wrzucam na luz i robie swoje:tak::-)

jesli chodzi o dzieci juz starsze, np 3 latki, to wydaje mi sie ze dla nich potrawy ogólnie dla dorosłych sa juz dobre, może trzeba tylko odrobine inaczej doparwiać, np nie dawałabym pieprzu cayenne czy zbyt duzo czarnego pieprzu, a w zamian więcej imbiru. Ja tak przynajmniej robię jak gotuję dla Hubka: zmodyfikowałam po prostu przepisy dla maluszków i te nasze "dorosłe". Robię dla niego np gulasz z indyka, ale nie dodaje ostrych pieprzów, nie daje papryki podsmazonej a w to miejsce daję np podduszona na oliwie marchewkę:tak: i atk sobie mozesz po prostu modyfikować każdy przepis właściwie (my mamy ograniczenia wieksze np w rodzajach mięs ze wzgl. na alergie HUbka, czy w niektórych warzywach)
 
Właśnie mnie to jedzenie poza domem też nurtuje :baffled: Teraz kiedy gdzieś idziemy biorę mu to, co sama przygotuję, ale wiadomo jadamy też w restauracjach, a kiedyś będzie normalnie jadł w przedszkolu.

Jednak ja sobie myślę, że każdy posiłek wg PP ma sens, nawet jeśli jest tylko jednym w ciągu dnia na resztę zwykłych.
 
reklama
ja sie dowiadywałam juz u nas w przedszkolu jak to jest z tym zywieniem i dyrektorka mi odpowiedziała, ze nie ma problemu bym przynosiła swoje jedzonko do przedszkola, omi mu je podgrzeja i podadzą, pilnuja dzieci alergiczne, maja juz kilka takich dzieci co rodzice dostarczaja im swoje jedzonko:tak: więc mam nadzieję nie będzie problemu z tym w przypadku Hubka

a jak na stronie przedszkola zobaczyłam jadłospis na cały tydzien to zbladłam:no:: np na drugie sniadanie mandarynka, soczek i jogurt:baffled: a potem się dziwią, że 3/4 dzieci choruje naraz:confused:
 
Do góry