reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Godzina zero... lutóweczki na sali porodowej ;)

Ha, i jestem w domku! I to z wypisu lekarza, a nie na swoje życzenie...
Ale noc miałam wesołą, ze ho...ok 00:30 mały strasznie się wiercił i jakoś strasznie mocno czułam jego ciałko przez skóre, a skoro powodem pobytu w szpitalu bylo małowodzie, wiec się przestraszyłam,ze coś mnie ominęło..i poszłam do położnej sie cosik dowiedzieć..ta mnie na fotel, ale mówi,ze jeszcze dośc daleko, później ktg i 6 dość mocnych skurczy w 40min, ale nie bolesnych...:tak: i zawołała lekarza..a ten,że na blok porodowy i tam będziemy obserwować :szok::szok::szok: Ja szok!!! Spakowałam sie i na porodówkę...o 01:30 lewatywka i badanko położnej...i tekst,ze do 8 to nic sie nie zmieni...to ja sms do męża niech sie zjawi i czeka u brata w mieszkaniu na miejscu..o 2:00 dostałam już domięśniowo w pupkę:szok::szok: zastrzyk, niby jakiś na sprawdzenie co sie bedzie działo...no i wysłano mnie do pokoju przedporodowego pospać,żeby mieć się jakby co:dry::dry: No i pomyśłałąm,ze juz na pewno nie wyjde do porodu, nawet jakby sie nic nie pojawiło na świecie...
Ale do rana skurcze zanikły i rano na ktg w ciągu 40min miałam 3 słabe skurczyki, bezbolesne..Na obchodzie pani doktor zdziwiona,ze jestem na porodówce,ze do tego bez żadnego badania ginekologicznego (mimo,ze trzy dni w szpitalu)wzieła mnie na fotel...:tak::tak: i co?? rozwarcie na palec i to mały, szyjka jeszcze długa...i mówi,ze tu na siłę nic nie wywoła, tym bardziej,ze jeszcze czas...i że ona wypisze mnie do domu, bo ruchy ok, ktg dobre, poziom wód jak na ten tydz.też normalka, wiec nie widzi powodu bym czekała w szpitalu do rozwiązania..

Nie wiedziałam czy sie cieszyć czy płakać, bo jak faktycznie coś bedzie nie tak...a jak mi te wody się sączą, a ja ich nie rozróżniam...no nie wiem czy dobrze,ze mnie wypisali..choć pobyt tam tylko mnie wystraszył i odechciało mi sie rodzić...normalnie przyznaje sie,ze jestem TCHÓRZEM!!!:wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Dodam jeszcze,ze od momentu jak trafiłam na porodówke to cały czas płakałam ze strachu!!! Byłam sama i jak ćma nie wiedziałam co robić, co mówić, o co pytać!!!:eek:

Nie mając swojego lekarza pracującego w szpitalu człowiek jest traktowany jak rzecz...Tak sie przekonałam i nie wiem co z tym zrobić, bo czuje,ze jednak sie szybko rozsypie...:tak::tak: Takie mam dziwne przeczucia, byłam w szpitalu-chciałam wyjść, teraz czuje się ciągle nie pewna czy dobrze,ze jestem w domu...:baffled::baffled::baffled:
 
mysia23: spokojnie... bez paniki :tak: Pomyśl sobie, że zrobili Ci badania... ktg, usg, zbadano rozwarcie, skoro lekarze nie widzą niczego niepokojącego to postaraj się uspokoić bo chyba niepotrzebnie sama się nakręcasz i boisz się przez to coraz bardziej.
Twój dzidziolek ma jeszcze czas i chyba lepiej spędzić jeszcze tydzień, czy nawet dwa w domku, niż leżeć w szpitalu tyle czasu tylko z powodu przeczuć :confused:
Ja mam przeczucia wprost przeciwne do Twoich :-D Tzn że nie dostanę żadnych skurczów przez najbliższe tygodnie i będą mi poród wywoływać bo mała nie będzie chciała sama wyjść :-D

Ale tak, czy siak, to już niedługo kochana... postarajmy się wykorzystać ten czas który nam został na zrelaksowanie się, wyspanie, odpoczynek, poczytanie jeszcze ulubionej książki... bo później zacznie się sajgon ;-)

A tak przy okazji... ciekawa jestem co u Patri, czy już 4 dni leży na patologii :confused: A może tuli już swoją Julcię? :-D
 
Dziewczyny, nie wiem czy pisała do Was Ewala, bo nie nadrobiłam dzis jeszcze zaległosci z czytaniem, ale o 7.51 napisała mi na gg, ze jedzie rodzic bo wody jej odeszły.
 
No to pewnie mamy już nowe lutówkowe dzieciątko :tak:
A ja to bym sobie chętnie urodziła w najbliższą środę czyli w Walentynki :-D tylko jak tego dokonać... :confused: :confused: :confused:
 
HEH:-) Joasiek też bym chciała wiedzieć jak tego dokonać hihi....Jak będziesz wiedziała to daj znać PROSZEEEE!!!;-)
 
nuśka 23: Mój lekarz twierdzi, że najlepszy na przyspieszenie porodu jest seks :-D I my się do jego zalecenia codziennie posłusznie stosujemy ale.. na razie jakoś bez skutku :cool2:
 
HIHI!!! u nas też to nie za bardzo przynosi efekty;-) a zresztą ja już chyba wypróbowałam wszystkiego....oprócz picia oleju recytynowego bleeee:baffled: chociaż kilka dni z rzędu ganiałam z siostrzeńcami na sankach i później łapały mnie bóle:-D może to coś daje....dużoooooo ruchuuu!!!
 
reklama
Do góry