reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Gdzie pojechac na wakacje?

a, to tam bym mogla jechac :) mam tez sentyment do swarzewa, nad zatoka, sliczne miasteczko i piekny kosciol!
 
reklama
A ja kocham Sztutowo nad zatoką,jeździłam tam co roku od kiedy skończyłam rok i trzy miesiące :) w sumie ze dwadzieścia razy. Też taka spokojna mieścina między Stegną, a Krynicą,chociaż i tam zaczyna zaglądać cywilizacja bo powstał tandetny pasaż przy wejściu na plażę.Szkoda, bo uwielbiam spokój, ciszę i odosobnienie tego miejsca,mogę godzinami siedzieć na pustej plaży i wpatrywać się w fale,albo maszerować przez las do rezerwatu kormoranów. Z tym miejscem wiąże się mnóstwo szczęśliwych wspomnień z mojego dzieciństwa. Dwa lata temu zabrałam tam Mariusza i Karolkę w chrakterze fasolki chyba po to aby i moje dorosłe życie miało tam jakiś epizod.

Teraz w planach jest Grecja,chociaż mam coraz więcej wątpliwości i obaw i pomalutku zaczynam odwodzić Mariusza od tego projektu,bo nasz biznesik się rozkręca i wygląda na to,że wyjazd niekoniecznie przyniesie większe pieniądze od tych, które możemy tu zarobić. Więc może jednak Bałtyk.

Co do naszego wspólnego wypadu to też mi rozsądek podpowiada,że będzie ciężko. A mnie się marzy kurna chata...
 
doczytałam się że jest propozycja spotkania nad morzem
ale dla nas to świat drogi
więc może coś na południu Polski? ;) :laugh:
 
No ja jednak obstaję za spotkaniem gdzieś w Polsce centralnej, żeby było sprawiedliwie, bo dojechać nad morze z Krakowa czy Gorzowa... :p
 
my mieszkamy pod Krakowem a moi rodzice pod Gdanskiem i wcale nie tak strasznie jest dojechać nad morze :) Nasz Qba zaliczył już w swoim krótkim życiu dwa wyjazdy nad morze i było OK, tyle że jedziemy nocą. Za pierwszym razem zasnał zaraz jak tylko ruszyliśmy i obudził się na drugim końcu Polski :) biedak nawet nie miał pojecia ile km przejechał. Zasypiał w jednym garażu budził się w drugim tyle że 600km dalej. Ostatnim razem było troszke gorzej bo obudził się w Warszawie troszkę pomarudził i zasnął ale ogólnie też nie było źle.
 
Wszystko da się zrobić, dla mnie to oczywiste, bo jeżdziliśmy w te i we wte, ale nie wszystkie z nas mają samochód, poza tym jechać na spotkanie kwietniówek na jeden dzień czy dwa 600 km, a jeśli do tego jeszcze np. z dzieckiem a bez faceta, samej, to jednak męczarnia, no i koszty też spore...
 
reklama
wiec KWIETNIÓWKI znad morza sie musza poswiecic i dryłowac do centralnej
Polski ::). proponuje jakies bonusy dla tych, ktore przejada największy szmat drogi ;D ;) w ramach rekompensaty za meczarnie w pociągu (bo ja np. jade pociagierm, auta nie posiadamy) ;D ;D ;D
np. zrzuta na pokój dla tej z najbardziej daleka ( ;) ;) ;) :))- dżołk oczywiscie ;D
no, ale mozna by pomyslec o gratisach...
 
Do góry