Witaj
Ja też miałam tego paciorkowca, mój gin zawsze tłumaczył, że tego się nie leczy, tylko w trakcie porodu należy podać dwie kroplówki w odstępie 4 godzin. U mnie nie zdążyli, była tylko jedna, potem faktycznie małej latały wyniki, wysokie CRP itd. Dostała antybiotyk o szerokim działaniu i po 5 dniach wyszłyśmy do domu. Mam wiele znajomych, które mają tego paciorkowca i zawsze kończyło się szczęśliwie, więc nie bój nic ;-)
Ja też miałam tego paciorkowca, mój gin zawsze tłumaczył, że tego się nie leczy, tylko w trakcie porodu należy podać dwie kroplówki w odstępie 4 godzin. U mnie nie zdążyli, była tylko jedna, potem faktycznie małej latały wyniki, wysokie CRP itd. Dostała antybiotyk o szerokim działaniu i po 5 dniach wyszłyśmy do domu. Mam wiele znajomych, które mają tego paciorkowca i zawsze kończyło się szczęśliwie, więc nie bój nic ;-)
Ostatnia edycja: