My zamiast tradycyjnego obiadu mieliśmy coś jakby strogonow, tylko z mięsa drobiowego (wyrób mojej mamy), kilka sałatek (m.in. tradycyjna jarzynowa, meksykańska, sos tatarski, jakaś z porem - wyrób teściowej), kupiliśmy trochę wędlin, zamówiliśmy półmisek mięs w galarecie, do tego jeszcze galaretki drobiowe, kilka placków (wyroby teściowej i mojej mamy - m.in. sernik, jakiś placek z orzechami i jabłkami, jakiś biszkopt z delikatną białą masą i jakiś "pijany" placek z rodzynkami :-)), tort mieliśmy z cukierni :-) Ogólnie było strasznie dużo jedzenia i potem rozdawaliśmy :-) Większość przygotowały mamy
Mimo, że chciałam sama część zrobić, a część zamówić, mamy się nie zgodziły
Koniecznie chciały pomóc..