reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

ech Agus takie życie....trzeba tylko potrafić stawic wszystkiemu czoła...a przewaznie zawsze wszystko wyglada strasznie na poczatku a poźniej mozna sie ze wszystkim oswoić i życ nadzieją, ze jednak nie jest tak jak mówią lekarze i wierzyć, ze Franula wyjdzie ze wszystkiego i bedzie 100% zdrowiutkim chłopczykiem....

czytałam o tym Tomatisie....koszt okolo 5 tys za terapie....cena z kosmosu.....koszt turnusu....moze dacie rade i na przyszły rok ktos cos rzuci z fundacji.....
 
reklama
Aguś:( ale z drógiej strony Twoja dr ma rację, że przy tym wszystkim co Franiu przeszedł na poczatku swojego życia - zarówno reanimacje jak i toksyczne leki - to naprawdę niewiele ma "pozostałości" po tych akcjach i lekach. Trzymam mocno za was kciuki i odezwe się wkrótce.
No i czekam na Ciebie we Wrocku:)
Uściski.
 
Berska, Tomatisem zainteresowałam się kilka miesięcy temu, gdy rozwój mowy Franka ciagle stał w miejscu. mam znajomą mamę dziecka z autyzmem, u którego Tomatis zdziałał cuda.
Umieściłam apel na blogu, na NK i FB, choc czuje sie z tym srednio, bo ciagle nie jest rozstrzygnięte czy mały dostanie aparaty i czuję się troche nieuczciwie.. Bo może gdybym napisała, ze na Tomatisa to np ktoś by nie wpłacił pieniędzy. Oj, durne mam dylematy, wiem. W końcu czy na aparaty czy na Tomatisa, pieniądze pójda na terapię..
Narazie mamy wpłate od 1 firmy - 200 zł.
 
No i czekam na Ciebie we Wrocku:)
Uściski.

Vetka, b możliwe jest, że w ten weekend pojedziemy do Wrocławia po Bolusia:) Ale to narazie w 50% pewne, bo może przyjechac do nas teraz tez fotograf od artykułu, tzn cykac fotki do tego artykułu. Kurcze, ciągle podchodze do tematu jak do jeża..
Ale w razie czego moglibysmy się spotkac w ten weekend?
 
Aga, ja w piątek podobne słowa od neurologa usłyszałam... prawdopodobnie padło na mowę:( No coś musiało paść... Ale powiedział też, że dzieci po takich przejściach rodzice przynoszą mu najpierw na rękach a potem przyjeżdżają na wózku... I tego się trzymam, bo co innego zostało?
Nie miej takich dylematów, czy aparaty, czy Tomatis to wszystko dla Franka!!! To jest mu niezbędne i bez dyskusji ;-)

Już mi w krew weszło czytanie Twojego bloga :tak:
 
dziewczyny co z ta mową...kurcze no....mój mały nawija jak nie wiem ale po swojemu czyt po chinsku z arabskim ale czysto....mówi wyraźnie tylko pare słów....jak Was czytam to zastaawiam sie czy z nim nie isć i przebadac ta mowe ale gdzie i w jaki sposob badaja czy dziecko powinno juz cos mówić czy ma na to czas....poradźcie mi
 
Nie wiem, ale nam już wszyscy zwracają na to uwagę, że narasta w niej złość że nie umie się porozumieć, krzyczy, wścieka się, pogłębia się nadpobudliwość:( A do PPP jestem zapisana na wydanie opinii dopiero na 21.X i też nie licze na wielką pomoc:( Tylko u nas były ciągi sylabowe i pomału zaczęły się wycofywać a teraz nawet tata już nie mówi a było na porządku dziennym:(

Boluś fajny jest, miła mordeczka, jak ja kocham kotki, tylko warunków brak:(
 
FraniowaMamo, czytałam na blogu o wszystkim. Zdjęcia cudne, uśmiechnięte dzieciaczki, Franek na nogach...po prostu sielanka.
Nie mogło być tak do końca :-(
Jedno co mi przychodzi na myśl, to że Franek już tyle razy zaskoczył lekarzy. Chyba lepiej, że aparaty na niego działają, choć teoretycznie nie powinny, niż miałyby działać a w praktyce byłby brak efektów. Może to nie do końca tak, że wmawiasz sobie, iż jest poprawa? Może ona jest w jakimś tam zakresie, choćby odbioru świata przez Frania...

Mamo Paulinki, za Paulinkę też trzymam kciuki, żeby szła do przodu z mową na tyle, na ile będzie to możliwe.
 
reklama
Mamo Paulinki, mój Adaś też jest nadpobudliwy i wiesz co, u nas ostatnio padło że to mogą być zaburzenia SI. U Was zapewne też się dokładają, ale Wy już od dawna pracujecie nad tym. Są jakieś efekty?
A czy Paulinka mówiła już coś ze zrozumieniem?

A'propos kotków to Adaś ostatnio upodobał sobie kociaki sąsiadki. Przychodzą nam czasem pod okna i Adaś jak tylko je widzi to od razu biegnie do szyby i się śmieje.
 
Do góry