Warsztaty były bardzo ciężkie ale na rewelacyjnym poziomie. DOść powiedzieć, źe Franuś zrobił kila(naście?) kroczków za jedną rękę
CIągle b niepewnie z nieprawidłowym wzorcem lekuchno, ale..dla mnie to kosmos! Terapeuci, z którymi jeszcze nie mieliśmy kontaktu, mówili, że gdyby nie wiedzieli, w życiu by nie powiedzieli, że Franula jest "dzieckiem z taką przeszłością"
No i mamy nowe słowo - 'dzidzia' (czyli 'zi-zi' - coś w tym stylu)
Franiu powoli odpoczywa w domu. Wczoraj zasnął ok 20, wstał przed 8 rano a w dzień spał..3 godziny!
Żałuję, że nie miałam internetu przez ostatnie dni turnusu, wtedy pisałabym na bieżąco, tak to teraz juź jakoś te emocje przebrzmiały. Teraz żyjemy kolejnym wyjazdem, zupełnie niespodziewanym. Dzięki pewnej cudownej cioci internetowej udało się Franiowi załatwić na cito badania w ...Bielsku-Białej..Wyjazd w środę rano. Mamy ogromny problem z nadwrazliwością słuchową Frania, dośc mocno utrudnia nam źycie. Pewien fantastyczny pan dr (neurootolog dziecięcy) zgodził się przebadać Franulę. Zajmuje się on m.in. nadwraźliwością słuchową u dzieci.
Tu fragment z maila od pana dr: "Musimy spróbować rozróżnić czy ta nadwrażliwość jest związana z niedosłuchem ślimakowym w tym jednym uchu, czy też ma lokalizację ośrodkową. Jeśli jest to jakiś rodzaj neuropatii słuchowej lub uszkodzenie wyższe to rehabilitacja audiologiczna jest trudna."
Zobaczymy co wykaźą badania. Ja jestem juź b zmęczona tym problemem. Praktycznie nie moźemy przez to kontaktowaź Frania z dziećmi (b żle reaguje na wysokie częstotliwości). Na warsztatach dostał drugiego dnia osobny pokiok na końcu korytarza, źeby jak najmniej odgłosów innych dzieci do niego dochodziło, bo pierwszego dnia musiałam z nim wyjść w połowie zajęć.
Dzięki cudownej znajomej mamie z forum regionalnego BB udało mi się załatwić mieszkanko w Bielsku-Białej. Ceny hoteli powaliły mnie na ziemię dosłownie.. Plan jest taki: próbujemy zrobić wszystkie badania w trybie ambulatoryjnym w czwartek i piątek (OE, ABR, VRA i tympanometria wysokoczęstotliwościowa), jak się nie uda dr położy małego na oddział i tam będziemy walczyć. Ale mam nadzieję, że obędzie się bez hospitalizacji.
Tak liczyłam na 1,5 tygodnia spokojnego pobytu z małym w domu. No jakoś u nas ciężko z tym spokojem..;-)