Dziewczyny ja po corce wrociłam do pracy po7,5 miesiącach ,najpierw zajmowala sie nią mama poźniej żłobek , przedszkole z ktorego też odbierala babcia . Ponieważ ja w pracy byłam 9-10 godzin,praca i kariera były najważniejsze .Kiedy Ola poszla do szkoły też koło miejsca zmieszkania babci , bo po szkole swietlica i do babci . teraz jestem na zasiłku , bo sie zwolnilam , miałam dość małoletniej szefowej i ciągłej inwigilacji (kamery, podgląd kompa) i robienia za jej służącą .Pewnego dnia gdy musiłam po raz kolejny zostać po godzinach i stwierdziła ,że musze przyjśc znowu w sobote Itd. (dluga historia ) i jak mi nie pasuje to moge odejśc . Więc powiedziałam ,że odchodzę to ją lekko zszokowałao ,że nie mogę zostawić firmy w takim okresie ,że musze zrobiś rkrutacje na moje miejsce ,że idługo jeszcze ...
Odeszłam mimo prośb szefa (głownego) ,jestem na zasiłku ,własnie od września miałam zacząć nową pracę ale nie ide . Ola jest szczęśliwa ,że mama jest w domu , pierwszy raz od jej urodzenia mam chćby w wakacje czas dla niej nie tylko urlop.Nie wiem jak długo nie bedzie mi się nudzilo siedzenie w domu ,ale poki co odpoczywam jak nigdy od wielu ,wielu lat.