czasem sie przydaje wyrzucic z siebie to wszystko. ja tez w koncu miewam zle dni. tylko ze mi jest o tyle latwiej, i trudniej zarazem, ze ojciec malego i ja nie dosc, ze nie jestesmy malzenstwem (juz raz bylam zona, dziekuje!!) to jeszcze on mieszka w irlandii, ja jestem w polsce.
wydaje mi sie, ze taka zdolnosc niepamietania, a raczej niezrozumienia, ze glupim slowem sprawia sie bol to cecha wielu facetow. ja tak mialam z moim ex. jemu wydawalo sie, ze wszystko gra, podczas kiedy mnie nerwy zzeraly. obecnie.. coz, musze przyznac, ze facet jest pojetny
wiem, ze moge mu zawsze wszystko powiedziec, takze i to, ze cos mnie drazni w jego zachowaniu. u nas czesto sprawa rozbija sie o tv. kiedy wraca po kilkunastu godz. do domu chce zwyczajnie posiedziec przed telewizorem, czesto zostaje przy nim do rana, co mnie wcale nie cieszy. tyle tylko, ze w tym wszystkim zawsze ma czas na rozmowe. i dla dziecka.. poczatkowo nie bylo tak slodko, ale wyjasnilam mu, co mnie boli, i zrozumial. wiem, brzmi sielankowo.. tylko jak to osiagnac.
przyznam szczerze, ze takie teksty, jak od twojego meza czesciej mozna uslyszec ode mnie. wstretne, ale wiem przynajmniej, z czego to wynika. u mnie (jesli nie jestem chwile przed @) ze zmeczenia zazwyczaj, albo jakis zadawnionych zali, ktorych jeszcze nie powiedzialam. wtedy wsciekam sie na wszystko dookola, bo tak naprawde nie chce dotknac zadnej bliskiej mi osoby. moze on rowniez tak mysli? moze tak naprawde ma jakis klopot, z ktorym tylko tak potrafi sobie poradzic? stad by mogly wynikac i zlosc, i ucieczka w komputer.
wiem, ze ciezko, zwlaszcza poradzic sobie z wlasna zloscia i duma, ale moze sprobuj kiedy on ci odpowie tym swoim tonem 'slucham' powiedziec cos milego i zaproponowac to,czego sie absolutnie nie spodziewa. na pewno jest przygotowany na jakies wymowki, na pretensje, opowiesci o klopotach (dlatego tez tak warczy, bo juz sie broni na wszelki wypadek przed zarzutami, ktore nie padly. podswiadome poczucie winy). a ty przygotuj sobie wczesniej dobre winko (ok, tobie nie wolno, ale jemu tak. ty mozesz wypic soczek), jakis filmik, ktory wiesz, ze by mu sie spodobal, i zaproponuj wieczor przed tv. nawet nie w lozku, zeby nie stwarzac facetowi sytuacji przymusu.
mysle,ze go zatka. posiedzcie sobie po prostu, obejrzyjcie cos milego, polej mu winko i nic nie rob ponad to. moze temat do rozmowy sam sie znajdzie? tylko poczekaj, zeby on zaczal. moze skonczy sie w lozku?
chyba warto zaryzykowac. zaskoczysz go kompletnie, na to nie bedzie przygotowany, zbije go to z tropu. a wtedy chyba moze byc latwiej nastepnego dnia cos osiagnac. nie wiem, czy to dobry pomysl. ale wydaje mi sie, ze jesli zaskoczy sie 'wroga' tym, czego najmniej sie spodziewa, uprzejmoscia, sympatycznym zachowaniem to wytraci mu sie bron z reki. on jest nastawiony wyraznie na walke. ty mu dajesz do niej preteksty sila rzeczy, w jego pojeciu rzecz jasna. a tu niespodzianka!
a co do dziecka.. rany, nie wiem. moze on sie zwyczajnie boi? wiem, ze ojcu mlodego sprawia klopot zostanie z nim sam na sam, zwlaszcza, gdy dlugo sie nie widza. bierze dziecko i chodzi za mna po domu
wiem, ze tesknil, ale chyba pewniej sie czuje, kiedy ja jestem, bo jak zrobi qpe zawsze bedzie mial kto pieluche zmienic ;D
moze wiec sprobuj zachwalac go jako ojca, nawet, jesli ciezko znalezc ci powody. czasem na pewno gdzies idziecie, ktos przyjdzie. chocby z rodziny. i wtedy juz, jak tylko okazja opowiedz, jak to (tu wstawic imie) cudownie wozek wniosl/jak wywolal usmiech u julki swoim przyjsciem do domu/jak wspaniale qpil kaszke w sklepie. no cos wymyslisz, byle bylo prawdziwe. zwykla pierdole sprobuj przedstawic jak cud. byle to slyszal. spuchnie z dumy nawet, jezeli tego nie okaze. kilka takich akcji i powinien sam zapracowywac na nastepne komplementy.
i jeszcze mozesz mu powiedziec, ze podobno babki strasznie leca na facetow z wozkami
moze zechce to sprawdzic? mialabys czas dla siebie. choc pol godziny.
tylko jedno - w zadnym wypadku nie stawiaj innego faceta za wzor
nie wiem, czy nie napisalam mnostwa glupot. mozliwe, ze tak.. ale jakby co skrytykuj i daj znac
bedziemy myslec dalej, bo tak nie moze byc, zebys sie zadreczala. co jak co, ale tego nie jestes warta!