reklama
Widzę, że chyba żadna z was nie mam problemów z wagą Cholercia- zazdroszczę bo ja ostatnio weszłam na wagę i prawie dostałam zawału
Kurcze niby nie jem zbyt dużo ale nie mogę się przemóc do ćwiczeń i chyba dlatego moja waga rośnie w zastraszającym tempie
Kurcze niby nie jem zbyt dużo ale nie mogę się przemóc do ćwiczeń i chyba dlatego moja waga rośnie w zastraszającym tempie
monia2925
mama Karoli,Kingi i Pati
asik...katastrofa z tymi dietami i odchudzaniem sie,ja po przyjezdzie z polski przytylam jakies 4 kg i mnie cos trafia bo mam problem ze zrzuceniem tego,to jestesmy juz dwie z problemem,ja mysle ze bedzie ok wezmiemy sie w kupe i zrzucimy ten nadmiar;-)
monia jak dobrze mieć wsparcie!!! Kurcze ja też niby niewiele mam do zrzucenia bo ok 6 kg ale chyba łatwiej zrzucić 60 niż 6 No i u mnie dodatkowym problemem jest brak tego cholernego samozaparcia!!! Nie mam silnej woli, walczę ale ciężko jest No i baaaardzo ciężko jest mi zmusić się do ruchu Ehhhh...
monia2925
mama Karoli,Kingi i Pati
asik...ja postanowilam ze jak dziewczyny pojda do szkoly czyli od 1 wrzesnia biore sie ostro do walki z moimi kg,ide sie zapisac na silownie i basen i wprowadze sobie jakas rozsadna diete zadnych glodowek itp.. stosowalam juz chyba wszystko co mozliwe owszem efekty byly i to ogromne ale niestey trzeba sie juz pilnowac i to bardzo, z ta silna wola to tez roznie jest,przez 4 miesiace nie jadlam nic slodkiego do dnia tlustego czwartku,jak zjadlam paczka tak pomalutku zaczelam podjadac,a ostatecznym gwozdziem byl wyjazd do polski i pysznosci ktore na mnie czekaly a teraz mam kaca moralnego,ale moje postanowienie jest na powazne biore sie do dziela,mysle ze i ty sie troszke zmobilizujesz i o efektach bedziemy pisac sobie, zawsze to razniej w dwie jak samemu,mozna kogos zdopingowac. trzymam kciuki za siebie i za twoja silna wole:-):-):-):-):-):-):-):-)
monia myślę, że Twój pomysł jest bardzo dobry Zawsze w grupie raźniej więc jak już będziemy chociaż we dwie to myślę, że mobilizacja będzie większa Ok czyli godzina "0" dla nas to 1 września. Naprawdę się zmobilizuję i postaram się być bardziej konsekwentna w moich postanowieniach a dzielenie się wrażeniami, sukcesami i upadkami myślę, że nam pomoże A masz może jakieś sprawdzone pomysły na rozsądna dietę? Ja pływać nie umiem więc basen odpada ale może w końcu zapiszę się na aerobik
monia2925
mama Karoli,Kingi i Pati
Asik...co tam z toba i postanowieniem wrzesniowym???
Ja juz drugi dzien na diecie,czuje sie swietnie jesc mi sie nie chce,ostatni posilek zjadam o 17,rano troszke sobie cwicze,a od polowy wrzesnia ide na silownie,basen i saune wszystko w jednym pakiecie. I mam zamiar tak wytrwac do odpowiedniej wagi:-),asik czekam na twoje relacje;-);-);-);-);-) Moze jeszcze ktos jest chetny do zgubienia kilku kg:-)
Ja juz drugi dzien na diecie,czuje sie swietnie jesc mi sie nie chce,ostatni posilek zjadam o 17,rano troszke sobie cwicze,a od polowy wrzesnia ide na silownie,basen i saune wszystko w jednym pakiecie. I mam zamiar tak wytrwac do odpowiedniej wagi:-),asik czekam na twoje relacje;-);-);-);-);-) Moze jeszcze ktos jest chetny do zgubienia kilku kg:-)
monia pomocy bo nie wiem jak się zabrać za tą dietę Jak ty sobie radzisz? Masz jakąś konkretną dietę? Kurcze naprawdę chcę schudnąć bo już niedobrze się ze sobą czuję ale narazie tylko trochę się ograniczam i nie mogę sobie poradzić z wieczornymi napadami głodu!!! Ratunku!!!
monia2925
mama Karoli,Kingi i Pati
asik...Szczerze ci sie przyznam ze ja tez mialam taki problem,jadlabym wieczorami jak wsciekla,ale powiedzialam sobie DOSC!!!
Psychicznie sie nastawilam,nie stosuje zadnych specjalnych diet,nie jem chleba,ziemniakow to przedewszystkim bo mnie buleczki i chlebus gubil,sera zoltego jesc nie bede bo za tlusty,dzis np.ugotowalam sobie kaszy i do tego mialam gotowane udko,sama sobie bede wymyslac posilki tylko musze miec na uwadze zeby dostarczyc swojemu organizmowi wszystkiego co potrzeba.
Proponuje Ci,jak Cie wieczorem dopadnie glod,oskrob sobie marchewki i chrup jak krolik,zapychaja,a przy tym maja witaminki i zastepuja ciasteczka bo sa slodkie:-)
A juz tak bardzo ci sie chce slodkiego np: to w sklepach maja batony bez cukru,slodkie sa a niezawieraja ani grama cukru,wiec moze kup sobie takie i sprobuj:-)
Asik trzymam za ciebie kciuki,wiecej wiary w siebie;-);-);-);-)Powodzenia
Psychicznie sie nastawilam,nie stosuje zadnych specjalnych diet,nie jem chleba,ziemniakow to przedewszystkim bo mnie buleczki i chlebus gubil,sera zoltego jesc nie bede bo za tlusty,dzis np.ugotowalam sobie kaszy i do tego mialam gotowane udko,sama sobie bede wymyslac posilki tylko musze miec na uwadze zeby dostarczyc swojemu organizmowi wszystkiego co potrzeba.
Proponuje Ci,jak Cie wieczorem dopadnie glod,oskrob sobie marchewki i chrup jak krolik,zapychaja,a przy tym maja witaminki i zastepuja ciasteczka bo sa slodkie:-)
A juz tak bardzo ci sie chce slodkiego np: to w sklepach maja batony bez cukru,slodkie sa a niezawieraja ani grama cukru,wiec moze kup sobie takie i sprobuj:-)
Asik trzymam za ciebie kciuki,wiecej wiary w siebie;-);-);-);-)Powodzenia
reklama
Kurcze u mnie to już nawet słodycze nie są problemem bo zaparłam się 8 lipca i tak jakoś narazie udaje mi się nie jeść i nawet mnie nie ciągnie
Chleba też staram się nie jeść, czasem tylko jakieś ciemne pieczywo, a za ziemnakami nie przepadam
Mój problem to chyba to, że jak jestem w szkole to nie mam czasu jeść, jak wracam to szybko, szybko szykuję jakiś tam obiad żeby się rodzina najadła i przy okazji pochłaniam różne dziwne rzeczy Jakiś czas temu udało mi się trzymać w miarę regularnych godzin posiłków i jadłam 4-5 razy dziennie no i faktycznie waga drgnęła i to nawet sporo więc chyba będę musiała do tego wrócić.
Mój najgorszy wróg to to wieczorne podjadanie ale trzeba być twardym;-)
Dziś np zjadłam na śniadanko chrupkie pieczywo ale do tego pasztet bo tak pięknie wyglądał potem płatki z jogurtem naturalnym a teraz zastanawiam się nad obiadkiem. Monia razem damy radę:-)
Chleba też staram się nie jeść, czasem tylko jakieś ciemne pieczywo, a za ziemnakami nie przepadam
Mój problem to chyba to, że jak jestem w szkole to nie mam czasu jeść, jak wracam to szybko, szybko szykuję jakiś tam obiad żeby się rodzina najadła i przy okazji pochłaniam różne dziwne rzeczy Jakiś czas temu udało mi się trzymać w miarę regularnych godzin posiłków i jadłam 4-5 razy dziennie no i faktycznie waga drgnęła i to nawet sporo więc chyba będę musiała do tego wrócić.
Mój najgorszy wróg to to wieczorne podjadanie ale trzeba być twardym;-)
Dziś np zjadłam na śniadanko chrupkie pieczywo ale do tego pasztet bo tak pięknie wyglądał potem płatki z jogurtem naturalnym a teraz zastanawiam się nad obiadkiem. Monia razem damy radę:-)
Podziel się: