reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

U mnie chusta to był strzał w dziesiątkę. Młoda miała takie kolki i refluks przez pierwsze trzy miesiące, że w ciągu dnia nie była w stanie spać na leżąco. Gdyby nie chusta to nie wiem co by było :no:. Przy drugim pewnie też się przyda na wspólne spacery. Pora roku nie ma tu znaczenia. Lusię pakowałam w kombinezon, potem w chustę i żadne mrozy nie były nam groźne :-D.

Smoczki - moja była całkiem bezsmoczkowa, mimo iż ja z wielką przyjemnością choć na chwilę bym ją przytkała byle tylko mieć 5 minut ciszy :zawstydzona/y:. Natomiast teraz przynajmniej nie ma problemu z odsmoczkowywaniem.

Przez 9 miesięcy Luiza była na piersi. Ale mojemu "żernemu" dziecku od początku było obojętne czy je z piersi, czy odciągnięte mleko z butelki. Polecam bardzo butelkę z medeli - idealna dla dzieci piersiowych :tak:. Potem weszły obiadki - najpierw słoiczkowe, potem moje. Teraz od samego rana słyszę co chwilę "mniam mniam" :confused2:.

Pieluchy wielorazowe - myślałam nad tym, nawet kupiłam kilka sztuk i leżą. Nie mogę się jakoś do nich przekonać. Może latem przy odpieluchowywaniu - będzie mogła w samych pieluszkach gonić, a śliczne to one są :tak:.

Początkowo byłam za spaniem osobno - i tak generalnie jest. Luśka teraz zasypia u siebie w łóżeczku. Ale jak ma ciężką noc i budzi się co godzinę z płaczem lub jękiem to bierzemy ją do naszego łóżka bo lepsze to niż spędzenie całej nocy przy jej łóżeczku.

Także moje zdanie jest takie - trzeba się dopasować do dziecka, a nie zakładać z góry, że "tego to ja nigdy..." itp. :tak:
 
reklama
Także moje zdanie jest takie - trzeba się dopasować do dziecka, a nie zakładać z góry, że "tego to ja nigdy..." itp. :tak:

Generalnie się zgadzam, chociaż dodałabym, że pewne założenia i plany trzeba mieć, bo dziecko da się wielu rzeczy nauczyć :) Ale nic na siłę.
U nas to widać bardzo ze spaniem - raz Franek kładzie się i zasypia sam, raz trzeba przy nim siedzieć koło łóżeczka, innym razem muszę go trzymać na kolanach i opowiadać bajki albo śpiewać kołysanki, a jeszcze innym razem trzeba trzymać go na rękach i kołysać.
Ja oczywiście najbardziej lubię etap, kiedy zasypia sam (na szczęście trwa od dłuższego czasu, bo kiepsko by było teraz z noszeniem ;)), ale nie zmuszam go do tego, kiedy ma czas, gdy potrzebuje więcej bliskości.

***
Pierworódki, napiszcie, jakie macie założenia i plany :) Fajnie się to potem czyta po czasie :)

Ja np. zarzekałam się w ciąży, że póki będę karmić, to będę przygotowywać kaszki na swoim mleku. Miałam go sporo, ale jak Franek zaczął jeść kaszkę w 6 mies. na kolację, to okazało się, że dużo szybciej jest kupić mm, niż odciągać mleko, pakować je do woreczków, przechowywać w zamrażalniku, w którym nigdy nie ma miejsca, bo ma tylko dwie małe szuflady, potem to rozmrażać, pilnować, żeby był zapas itp. :)
 
[B pisze:
karolina[/B], co to jest maitai? - googlowałam i jakiś drink mi wyskakuje... :-D
HEHE mi też drink bo mi się literki pokielbasiły mei tai
http://pl.lennylamb.com/articles/2_nosidełko_mei-tai
genialne wygodniejsze niż nosidło ergonomiczne które też miałam ;-)

ale Ewa dobrze doczytała dziecko musi już siedzieć my po 6 miesiącu używaliśmy ale dużo dzieci siada w 8,9 a nawet w 10 miesiącu.
 
Ostatnia edycja:
Ja bym strasznie chciała szybko ruszyć w góry z maluszkiem, więc chusta jest na pierwszym miejscu:)
Co do pieluch wielorazowych, nie wiem czy się przekonam, kuzynka niedawno próbowała i zrezygnowała po miesiącu. Lubię być eko ale aż tak się chyba nie poświęce.
Co do zupek itp. to zdecydowanie nie, zwłaszcza, że raczej będę mamusią w domu więc śladem kuzynki będę zupki gotować.
Tylko, że to są moje pobożne życzenia, a jak wyjdzie zobaczymy:)
 
THINKA GENIALNE ZDANIE !!!
Właśnie o to chodzi. Nie ma się co zarzekać że to czy tamto. Potem sie trafi dziecko, które będzie wyło przez 8 godzin nocą i ciekawe która się nie złamie :-D ja też na początku byłam przeciw i Maks spał sam w swoim pokoju ale teraz jak już poczułam jakie to wygodne i cudowne to się nie zarzekam ale może się okazać, że następne nie będzie chciało ze mną spać i co ....:-D
Smoczki to samo niektóre dzieci mają większą potrzebę ssania inne mniejszą. Samo zło to nie jest. Jak ma większą to weźmie paluch do buzi (a przypadki ssania palucha do 10 urodzin znam 3, smoczka już ani jednego) mój ssał smoczka rozsądnie pod kierunkiem mądrej mamusi ;-) i nie było ani łezki przy odsmoczkowaniu (znów genialny pomysł mamusi:-D) jak miał dwa lata powiedziałam, że myszka ugryzła odciąłam połowę i już po prostu był gotowy
Dzieci trzena słuchać, być elastycznym i się do nich dopasowywać nie na opak :tak:



kurna cytaty mi nie wychodzą :wściekła/y:

Ewa dobre masz pomysły :-D niech się pierworódki wypowiedzą a potem będziemy rozliczac po kolei :-D
 
Ostatnia edycja:
w góry to ja polecam ten wózek który mam - x-laner x-run, zdobyliśmy w nim Skrzyczne ;) chusta przydała się przy schodzeniu na dół. Wózek pokona wszelkie nierówności, skały, kamory, korzenie, jest stabilny, nie wywróci się nawet na podłożu nachylonym w bok. Tylko pod górkę trzeba psa w szelkach który chętnie pracuje ;) bez mojego piesia mąż by się nieźle zmęczył
 
Chusta jest super w góry! My w wakacje pojechaliśmy z Lusią w Bieszczady. Wspięliśmy się nawet na połoninę Wetlińską :tak:.
Ewa ja z całego karmienia piersią najgorzej wspominam odciąganie pokarmu. Nienawidziłam tego! Laktatory na mnie nie działały, musiałam radzić sobie sama. Jak sobie przypomnę zapach tego mleka, jak się potem wszystko kleiło i ile nerwów czasem zjadłam to brrr... A konieczność była, bo jak byłam w weekendy cały dzień na uczelni to młoda musiała mieć w domu zapas mleka. Czasem tylko mąż przywoził mi ją do karmienia :tak:.
 
Olga, daliście radę chodzić po górach z wózkiem? Rany, podziwiam! My mieliśmy wypożyczone nosidło turystyczne, ale było kiepsko jak Franek zasypiał, bo mu się główka kiwała. I tu przyszła z pomocą chusta - Młody na plecy, przytulił się i spał jak niemowlę ;)
Raz mi zrobił taki numer, że zachustowałam go na początku trasy, po godzinie mieliśmy się zmienić z Mężem, a Franek jak na złość uciął sobie... 4-godzinną drzemkę! Nie miałam sumienia go budzić i wniosłam go na górę i zniosłam na dół. Myślałam, że odpadnie mi wszystko ;)

Thinka, ja miałam pożyczony laktator medeli elektryczny i swój avent ręczny. Ten pierwszy był okropny - buczał, huczał, silniczek się mlekiem zapychał, masakra. A avent, jak już przeczytałam instrukcję ;), działał bez zarzutu - 2 minuty i 200 ml odciągnięte ;) Teraz będę więcej odciągać, bo od października albo listopada będę mieć zajęcia na studiach dr raz w tygodniu, a to oznacza, że 5-6 godzin mnie w domu nie będzie. To ze dwa karmienia minimum.
 
ja jak jeszcze miałam dużo mleka a chciałam odciągnąć to przystawiałam Natalię na chwilę, tak by mleko zaczęło lecieć - i wtedy laktatorem szło idealnie. Bez tego było fatalnie. Bardzo chciałabym tym razem mieć mleka tyle ile trzeba... przy Natalii około 4 miesiąca zaczęło go brakować, ile ja się nadenerwowałam... w końcu zaczęłam ją dokarmiać, mleko nadal zanikało aż w końcu jak miała 5 i pół miesiąca a ja miałam może 30ml rano i 30ml wieczorem - wkurzyłam się i odpuściłam... teraz chciałabym żeby było dużo mleka, ale jak się sytuacja powtórzy to nie będę się aż tyle męczyć... półtora miesiąca przesiadywałam z laktatorem, piłam herbatki, próbowałam pobudzić laktację wszelkimi sposobami, wszystkie działały - ale tylko na chwilę. Natalia nie chciała ssać piersi z której nic nie leciało. A zanim zaczęłam dokarmiać - między jej 3 a 4 i pół miesiącem Natalia przybrała tylko pół kilo...
karmię ją mlekiem z Hipp które wydaje mi się dobrej jakości i wartościowe, wypróbowałam kilka, sama ich próbowałam, oceniałam wygląd proszku, smak i konsystencję mleka, hipp wydał mi się super w porównaniu do innych i używam do teraz. Trochę kosztuje ale nawet o tym nie myślę, dobro dziecka najważniejsze, oszczędzić można na pieluchach itp ale nie na mleku

a Wy piszecie że Wam teraz znów cyce urosły... nawet o 2-3 rozmiary... ja pamiętam że w pierwszej ciąży zaraz na początku miałam już powiększone, po skończeniu karmienia pozostały mi dwa flaczki, i takie są do teraz! nic mi się nie powiększyły, mam nadzieję że to nie oznacza że znów będę miała problem...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Olga mnie się nic nie powiększyły i u mnie to oznacza problem ale u Ciebie nie koniecznie:tak:
Maks na piersi w dwa tygodnie schudł 300g. Na modyfikowanym w miesiąc przypierał 300-500 więc ja bym się z pół kilowego przyrostu cieszyła :-D
 
Do góry