U mnie chusta to był strzał w dziesiątkę. Młoda miała takie kolki i refluks przez pierwsze trzy miesiące, że w ciągu dnia nie była w stanie spać na leżąco. Gdyby nie chusta to nie wiem co by było . Przy drugim pewnie też się przyda na wspólne spacery. Pora roku nie ma tu znaczenia. Lusię pakowałam w kombinezon, potem w chustę i żadne mrozy nie były nam groźne .
Smoczki - moja była całkiem bezsmoczkowa, mimo iż ja z wielką przyjemnością choć na chwilę bym ją przytkała byle tylko mieć 5 minut ciszy . Natomiast teraz przynajmniej nie ma problemu z odsmoczkowywaniem.
Przez 9 miesięcy Luiza była na piersi. Ale mojemu "żernemu" dziecku od początku było obojętne czy je z piersi, czy odciągnięte mleko z butelki. Polecam bardzo butelkę z medeli - idealna dla dzieci piersiowych . Potem weszły obiadki - najpierw słoiczkowe, potem moje. Teraz od samego rana słyszę co chwilę "mniam mniam" .
Pieluchy wielorazowe - myślałam nad tym, nawet kupiłam kilka sztuk i leżą. Nie mogę się jakoś do nich przekonać. Może latem przy odpieluchowywaniu - będzie mogła w samych pieluszkach gonić, a śliczne to one są .
Początkowo byłam za spaniem osobno - i tak generalnie jest. Luśka teraz zasypia u siebie w łóżeczku. Ale jak ma ciężką noc i budzi się co godzinę z płaczem lub jękiem to bierzemy ją do naszego łóżka bo lepsze to niż spędzenie całej nocy przy jej łóżeczku.
Także moje zdanie jest takie - trzeba się dopasować do dziecka, a nie zakładać z góry, że "tego to ja nigdy..." itp.
Smoczki - moja była całkiem bezsmoczkowa, mimo iż ja z wielką przyjemnością choć na chwilę bym ją przytkała byle tylko mieć 5 minut ciszy . Natomiast teraz przynajmniej nie ma problemu z odsmoczkowywaniem.
Przez 9 miesięcy Luiza była na piersi. Ale mojemu "żernemu" dziecku od początku było obojętne czy je z piersi, czy odciągnięte mleko z butelki. Polecam bardzo butelkę z medeli - idealna dla dzieci piersiowych . Potem weszły obiadki - najpierw słoiczkowe, potem moje. Teraz od samego rana słyszę co chwilę "mniam mniam" .
Pieluchy wielorazowe - myślałam nad tym, nawet kupiłam kilka sztuk i leżą. Nie mogę się jakoś do nich przekonać. Może latem przy odpieluchowywaniu - będzie mogła w samych pieluszkach gonić, a śliczne to one są .
Początkowo byłam za spaniem osobno - i tak generalnie jest. Luśka teraz zasypia u siebie w łóżeczku. Ale jak ma ciężką noc i budzi się co godzinę z płaczem lub jękiem to bierzemy ją do naszego łóżka bo lepsze to niż spędzenie całej nocy przy jej łóżeczku.
Także moje zdanie jest takie - trzeba się dopasować do dziecka, a nie zakładać z góry, że "tego to ja nigdy..." itp.