reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

Olga...dzieci dosc czesto maja zimne nozki i raczki bo maja jeszcze niedojrzaly uklad krazenia wiec chyba nie ma sie czym martwic. ja tutaj w szkocji ubieram malej przewaznie rajstopki ciensze troche,spodenki i na stopki jeszcze lekko ocieplane buciki i moim zdaniem wystarczy...a pogode mamy o wiele gorsza niz w polsce ;) wiec to chyba nie wina ubrania :)
a my z kolei nosimy sie w kieszonce od samego poczatku ;)
ja wyszlam jak duren ale nie wazne :p
 

Załączniki

  • IMAG1478.jpg
    IMAG1478.jpg
    31,9 KB · Wyświetleń: 55
reklama
Ostatnio byliśmy u znajomych z Tymkiem i miał jakiś dziwny dzień kiedy wcale nie spał w dzień. Jak do nich pojechaliśmy to mały był już strasznie zmęczony. Myślałam że zaśnie i będziemy mieli spokój i możliwość zjedzenia, pogadania i pogrania (uwielbiamy przeróżne planszówki). Niestety Tymek usypiał i drzemał 10-15 minut. I tak co jakiś czas. W końcu koleżanka zaproponowała że może wrzucę go w chustę to będzie mi wygodnie. Ale jak go zamotałam to rozległ się taki wrzask i płacz że tak szybko jak go zamotałam tak szybko go wyjęłam. Nie wiem co mu nie odpowiadało. Albo był już tak strasznie zmęczony że wszystko go denerwowało, albo było mu za gorąco, bo u nich było strasznie gorąco w domu. No chyba że on po prostu nie lubi chusty. I teraz mam mętlik w głowie. Myślałam żeby sobie kupić chustę, ale po takiej jego reakcji to już nie wiem czy jest sens. Bo co jak ja kupię a on nie będzie chciał z niej korzystać??? Przydała by się jakaś wypożyczalnia chust :-) może uda mi się wybrać na spotkanie klubu kangura u mnie w mieście, bo ostatnio znalazłam że spotykają się w ostatnią sobotę miesiąca. Może tam wypróbuje jeszcze raz wiązanie, a Tymek będzie w lepszym humorze.

Edit: Znalazłam wypożyczalnie chust w Łodzi :-) w dodatku w piątek mamy w Łodzi targi eko i natural food i ma być stoisko z klubu kangura, więc postaram się tam wybrać i pogadać z kimś kto mi coś doradzi.
 
Ostatnia edycja:
My się dziś zachustowaliśmy. Kacuś słodko śpi :biggrin2:
do ideału brakuje sporo,ale już jakoś jest :-D

Wrzuciałm zdęcie i je usunęłam, bo poważny błąd w wiązaniu zrobiłam i aż wstyd :-p
Już poprawiłam, ale fotki nie mam jak zrobić, bo ciemno.
 
marcia bo widzisz, to wcale nie jest zawsze tak różowo, jak lubią "ekomamy z prawdziwego zdarzenia" opisywać...Jedne dzieci bardziej lubią być zamotane i skrępowane (nie mylić z przytuleniem na rękach, bo to jednak dwie różne rzeczy ;)), inne mniej. To po pierwsze. Po drugie, w warunkach domowych często dziecko musi mieć "fazę na chustę", potrzebować akurat wtulenia. Mania czasem ma taką potrzebę i daje się udobruchać w nosidle czy chuście błyskawicznie, zwykle wtedy po kilku minutach zasypia. Bywa jednak i tak, że za chiny nie da się jej uspokoić skrępowanej przy mojej piersi...Nie ma na to zwyczajnie ochoty. Zwykle odwiązana i położona na macie wpada w zachwyt - wniosek - miała chęć pomachania kulaskami ;).

Zresztą...U nas motanie sprawdza się niezawodnie w zasadzie tylko na wyjścia. W domu coraz rzadziej...Potrzeba eksploracji świata naszego dziecka nie idzie w parze z krępowaniem w chuście. Niestety, bo bardzo mi to ułatwiało codzienne funkcjonowanie. Teraz zdecydowanie w ciągu dnia mata edukacyjna, bujaczek z grzechotkami i leżenie z gołym tyłkiem są na topie, a nie tulenie do matczynej piersi :p.
 
Ostatnia edycja:
moja też na zewnątrz w chuście śpi, a w domu nie bardzo jej to odpowiada i niekoniecznie się uspokaja... a na zewnątrz dodatkowo ma czujnik chodzenia i jak mama za długo w miejscu stoi to też zaczyna stękać :p
 
Kochane chustomamy...Ja mam straszny dylemat. Nie mam bladego pojęcia jak małą nosić w nosidle/chuście przy takich temperaturach, nie mówiąc o zimie. Bardzo potrzebuję tej formy transportu jak z psem wychodzę na szybkie siku, a za każdym razem mam wtopę ubraniową. A to za zimno, a to za gorąco.
Wczoraj bladym sitem musiałam wyjść, zimno jak cholera, okutałam ją więc w kilka warstw: śpiochy, polarowy pajac, welurowy kombinezon, zatkałam na makówkę czapę i fru. Nie minęło 5 minut na zewnątrz - wrzask niepohamowany...I tak już do końca.
Po powrocie rozbieram ją - mokruteńka od potu :/. Przstraszyłam się nie na żarty...Przecież wcale tak dużo na sobie nie miała. Co gorsza przy tym wszystkim stópki miała zimne :/...Dodam, że miałam ją na wierzchu, nie pod swoją kurtką.

Poprzednim razem mi zmarzła z kolei a miała na sobie o jedną warstwę mniej (bez polarowego pajaca).

Błagam, pomóżcie! W co ubieracie dzieciaki? Jak nosicie? Może pod kurtką, albo bluzą jakąś? Jestem w kropce i muszę w foteliku samochodowym ją przewozić na krótkie dystanse, a zdecydowanie wolałabym nosidło.
 
Aia, ciężko odpowiedzieć... Musisz Młodą wyczuć...

Aniela jest straszny zmarzluch. Franek lata w krótkim rękawku, a jej trzeba polarową kurtę ubierać, bo się drze, że zimno ;) Więc my ostatnio do chusty najczęściej zakładamy bodziaka, śpiochy (jak po domu), do tego skarpety, bo stopy marzną, czapa na głowę i na to wszystko polarowy kombinezon. Nigdy jeszcze się nie spociła.

Ona w ogóle się zresztą nie poci - zawsze jej zimno ;) Dopiero od jakichś dwóch tygodni nie dogrzewamy łazienki przy myciu i nie ma wrzasków na przewijaku po wyjęciu z wanienki - już ma trochę tłuszczyku, to ją grzeje, ale na polu cały czas jej zimno.
 
Aia, ja zakładam młodemu rajstopki i bodziaka z długim rękawem, na to polarowego śpiocha i czapę. Na siebie zakładam sweter i zapinane z przodu na zamek ponczo, więc młody jest pod spodem. Grzejemy się dodatkowo nawzajem, więc na bank jest mu ciepło :)
 
reklama
Ja tak jak k8libby - rajstopy i bodziak, na to kombinezon polarowy z kapturem więc już czapki niet. Ja mam kurtkę otulającą Laurę i jest nam tak OK. Gdzieś w szafie wala mi się ocieplacz dla chuściaczków kupiony jeszcze dla starszej, ale nie użyłyśmy ani razu :sorry:.
 
Do góry