reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

Dzag, manduca jest moim zdaniem na Aniele za duża. Ma za szeroko nogi. Albo z jakiegoś innego powodu jej niewygodnie. Dla maluchów jest dodatkowe upiecie w środku, takie jakby wysokie majtki. Ten panel który jest na plecach da się skrócić, więc może być i dla starszego dziecka, które ma już ręce na wierzchu.
Mnie się bardziej podoba bondolino, ale nie widziałam go na żywo.

W każdym razie ergonomiczne nosidło polecam w góry bardziej niż turystyczne. Jest wygodne, a dziecko może przynajmniej spokojnie w nim zasnąć.
 
reklama
ewa, właśnie kiedyś już oglądałam wirtualnie to nosidełko Manduca i strasznie mi się spodobało. Doczytałam, że może być dla dziecka nawet w wieku 5 lat. No i właśnie trochę mi się w to wierzyć nie chce, że i kilkumiesięczne dziecko i 5-letnie dziecko wchodzi w to samo nosidełko :-). Faktycznie tak jest? Jest tam jakiś zapas na większą dupcię, czy jakoś się je "powiększa"?

Teoretycznie tak jest. Moja 3 letnia Hania wchodzi w Manduce jeszcze - ale po co nosić 5 latka?
Ja próbowałam raz wsadzić w Manducę Agatkę. Nie było to komfortowe ani dla mnie ani dla niej - mimo zapięcia tych dodatkowych "majtek" w środku nosidła. Ja bym poczekała z Manducą jak dziecko zacznie porządnie siedzieć. Chusta lepiej otula dziecko niż nosidło i nie ma w niej tylu wolnych przestrzenie w które taki maluszek może się wślizgnąć.

Ale dla większego malucha - nosidło pierwsza klasa :)
 
Zgłaszam się jako szczęśliwa posiadaczka i radosna orędowniczka Bondolino :).
Mamy, nosimy się od 2 tyg. życia Mania, bardzo lubimy!
Ostatnio podjęłam próby przerzucenia się na chustę, ale chyba zostanę jednak przy nosidle. Szybsze toto w obsłudze, łatwiejsze, "stabilniejsze", a Mani w nim dobrze. Czego chcieć więcej?

Odnośnie porównania nosidło - chusta...Obie opcje mają swoje plusy i minusy. Plusem chusty z pewnością jest waga i taka jakaś "bliskość" ciału poprzez miękkość i ścisłe otulenie dwóch ciałek :). Minusem trudności w obsłudze dla początkujących, u mnie także trudności z zachowaniem w pełni symetrycznego ułożenia ruchliwego maleństwa. Nosidło sobie z tym zdecydowanie lepiej radzi. Mania czasem wije się niemiłosiernie i chusta tego nie wytrzymuje. Muszę co chwila dociągać, co z kolei powoduje rozdrażnienie mojego wrzaskuna ;).

Co do rozstawu nóżek...Faktycznie w Bondolino jest nieco większy niż w chuście, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu.
 
Aia, mnie wlasnie juz denerwowac zaczyna ta chusta... mała zanim uśnie to tak sie w niej wygina... a jak sie obudzi i zaczyna krzyczec to w ogole niesamowicie sie rozpycha, no i ten ogon z tyłu...... z chęcią przerzucilabym sie na nosidełko no ale to zbyt droga zabawa... jak podrośnie to zakupie mei-tai, póki co musze się meczyc z chusta

nataszka, ja juz tez sie zakochalam w chustach i nosidlach tej pani <3 gdzies to mozna kupic w ogole? drogie bardzo jest?
 
u nas chusta w ciągłym uzytkowaniu bo rozpuściłam juniora i gondolka go parzy- wrzask jest niemiłosierny, chłopak musi oglądać cały świat, więc chusta to oczywiste rozwiązanie:sorry: Ale przerzuciłam się z wiązania kieszonki na podwójny x, dużo wygodniejsze dla nas obojga. Ciekawa jestem jeszcze jak to będzie z wiązaniem na plecach ale na to jeszcze czas:tak:

A w ogóle to byliśmy w sobotę na pierwszej "poważnej" wyprawie;-) Weszliśmy na Maciejową- górka nie za wysoka co prawda bo 800 z hakiem ale pogubiliśmy się i weszliśmy czarnym szlakiem, wiec trochę sie zmachaliśmy. ja miałam małego w chuście a mąż z Majką za rękę. Najbardziej dumna jestem z córy właśnie, weszła samiuteńka, w ogóle nie trzeba było jej nieść. No ale i tak powszechną sensację wzbudzał młody, również ze względu na chustę;-) A ludzi wszędzie jak mrówków, aż w szoku byłam że aż tyle. Poniżej dowody zdjęciowe z wyprawy;-)
 
Dla mnie chusta to coś najlepszego co mogło się nam przytrafić :tak:. Dla mnie osobiście Tymek jest za mały jeszcze żeby go wrzucać w jakiekolwiek nosidełko. To oczywiście moje widzimisię, a nie jakieś względy zdrowotne :-p. Chusta jest super. Codziennie na spacerze Bąbel zasypia w niej na cały czas spaceru. Fakt, wiązanie chwilę zajmuje, ale mnie to osobiście ani trochę nie przeszkadza. Będzie starszy to wrzucimy go w ekspresowe nosidełko. Ale póki co chusty nic nie zastąpi i tego wrażenia, jakby Tymek był częścią mnie :-).
 
a mnie Hania w chuście (tkanej) objeżdża w czasie spaceru na bok, tak się wygina, albo w tył plecami za bardzo wystaje, i główkę ma czasem taką jakąś wykrzywioną, choć w tkanej byłam na razie trzy razy i tylko w X wiązałam, muszę jeszcze pokombinować... no i ciepło, czekam na ochłodzenie... czasem Hania tak się ułoży że ma fajnie wystawioną buzię - ale znów się wtedy boję o słońce jak jej przyświeci.

no ale cóż, mała rośnie i niedługo będzie nam na pewno łatwiej no i ja dojdę jeszcze do wprawy lepszej i wypróbuję inne wiązania - w każdym razie i tak dla mnie chusty są super, i tkana i elastyczna. wiązanie obu nie trwa długo, są bardzo wygodne, bliskość z dzieckiem jest super :) no i jak mamy się gdzieś zabrać z dwójką dzieci, jakimiś bagażami, zakupami, psami - choćby zejście do auta pod blok z nosidełkiem (tym od wózka) w ręce jest kłopotliwe a tak to nosidełko jest w aucie a ja nieraz wiążę się nawet na te dwie minutki bo lepiej mi tak niż nieść ją na rękach

a tak sobie spacerujemy :)

dsc6102t.jpg
 
Ja tez chwale sobie chuste, bo jedynie w niej Olivia jakos spi, choc dzis i wczoraj nie udalo mi sie zamotac, bo miala totalnie kiepski dzien. Zdazylo mi sie tez raz, ze Mala tak krzywo osiadla przy wiazaniu, ze miala kregoslup w literke C wygiety o i glowke jakos tez krzywo. Odwiazalam bo poprawic juz nie umialam,ale przyznam szczerze, ze mnie troche to zdemotywowalo. Od czego to zalezy, ze ja zle dociagnelam, ze zle ja wsadzilam, albo ze ona sie zle usadowila?
A powiedzcie mi dziewczeta to wiazanie dwa x to jest dla dzieci co nie trzymaja jeszcze glowki? I czy jest latwiejsze, wygodniejsze od kieszonki? Bo ja tylko kieszonke poki co umiem, ale moze by nam bylo lepiej w x? Co myslicie?
 
reklama
LeRemi u nas ten sam problem jest...Nierozwiązywalny na chwilę obecną. Chętnie wchłonę wszelkie dobre rady!
Mała się tak wierci zanim "osiądzie", że zwykle o symetrii mogę pomarzyć...Próbuję ją potem układać na nowo, dociągać, ale abarot jest to samo, zaczyna się wić jak piskorz i wracamy dokładnie do punktu wyjścia :/. Jest to największy mankament chusty, który skutecznie mnie do niej zniechęca na korzyść nosidełka. A szkoda, bo w chuście fajniej się malca czuje jednak i mniejszym się jest nieco :p.
 
Do góry