gartulacje
marmila! ale chyba nie miałaś terminu na sierpień?
zazdroszcze Ci tak baardzo baaardzo że już możesz nosić dzidziusia na rączkach :-)
co do pieluch, ja czytałam że to wcale nie jest tak skomplikowane, używanie tych wielorazowych, w koncu są tam wymienne, wielorazowe wkłady, i głównie to one się brudzą, przynajmniej przy siusianiu, bo z kupą już może być różnie pewnie
podobno łatwiej dziecko przestawić z tych pieluch na nocnik, łatwiej też przewijać, jest to tez podobno prostsze, no i szybko wysychają, bo teraz je robią w jakiś tam supermateriałów, i jest taniej, i można wybrać jakiś ładny różowy wzór
a prać to chyba po prostu w pralce się pierze, nie? potem rozwiesza na suszarce i tyle z tym roboty. moim zdaniem same plusy właściwie. przynajmniej z tego co czytałam...
To w sumie chyba się nadaje do tego wątku, bo eko-mamy, to świadome mamy, i bycie eko nie opiera sie tylko na pieluchach i żarełku....co do szkół rodzenia, chodzicie? zapisujecie się? nie wiecie czy jest tam wymagana obecność partnera? to może być ktokolwiek, czy koniecznie ojciec dziecka?
I w ogóle to jest moim zdaniem cholernie niesprawiedliwe, że w moim mieście jest jedna jedyna szkoła rodzenia która kosztuje 450zł, a nie moge skorzystać z żadnej darmowej, tylko dlatego że nie jestem zameldowana w warszawie. tam chodzę do lekarza, tam chcę rodzić... a tylko przez to ze nie jestem zameldowana musiałabym płacić 600zł.