reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

....****....dzis na obiad było/bedzie...****....????

Irmaa, w końcu się niedawno dowiedziałam dlaczego nie powinno się tych serów jeść (bo mnie to ciekawiło i zastanawiałam się o co chodzi). Chodzi o jakąś bakterię, która może być potencjalnie w niepasteryzowanym mleku. A jak kupuję u nas serki typu Turek, Lazur itp., to wszystkie są z pasteryzowanego. Pewnie takie "porządne" francuskie sery, są z mleka niepasteryzowanego. Ale takich nie jadłam.:-)

Jeśli znasz inną przyczynę niejedzenia serków-śmierdzielków, to pisz.
 
reklama
Mamoot są to bakterie listerii i faktycznie rozwijają się w niepasteryzowanym mleku, ale z tego co czytałam to sery pleśniowe zawierają również w swoim składzie szczepy bakterii penicilinum (antybiotyk). Oczywiście małe ilości pewnie nie szkodzą:tak::-)
 
Dzięĸi, muszę to jeszcze w takim razie prześledzić. Powiem tak: nie objadam się teraz serkami-śmierdzelkami, ale tez nie unikam za wszelką cenę. A właściwie za cenę smacznego jedzonka.:-p:zawstydzona/y::-D
 
Mamootku ,dzięki za wskazówki!
A co do serów pleśniowych, to własnie chodzi o bakterie listerii i niepasteryzowane mleko. Dlatego serki śmierdzielki jem jak tylko mam ochotę - bo te serki co jadam (polskie) są z pasteryzowanego mleka (czasami jeden tygodniowo, ale wtedy tak "na raz":-)). Poza tym robiłam sobie badanie na listeriozę - jak Miki był w szpitalu na zakaźnym (ginka mi zaleciła) i wynik jest ujemny, więc tym bardziej się nie przejmuję;-)
 
Ja przyznam, ze tez plesnowe i wszelkie inne rodzaje serow jadam nadal. (Zdarza sie nawet, ze sa z niepasteryzowanego mleka - ale kupuje w specjalnych sklepach jedynie z serami do ktorych mam zaufanie i wiem, ze sa swiezutkie. Tych niepsteryzowanych unikam choc cierpie bo takie sa najlepsze:-) Lubie tez niepasteryzowane mleko a tez poszlo w odstawke:-( i suhi:-( choc jak robie steak z tunczyka to i tak do konca nie dosmazam.

Mamoot przypomnialas mi o sosiku szpinakowym - chyba sobie zrobie nalesniki z ricotta i tym sosem albo przynajmniej risotto ze szpnaku choc dzis planowo mialy byc placki ziemniaczane (nie jadlam ich chyba juz z rok).
 
Tak, szpinak z ricottą jest mniam, mniam. A przyznam, że niepaseryzowanych serków pleśniowych nie jadłam:zawstydzona/y:Z resztą od bardzo niedawna jem te serki, bo dawniej niestety odrzucał mnie ich zapach i wygląd:shocked2:
Sushi jedłam, ale nie takie "prawdziwe";-)
 
Ja też najbardziej lubię niepasteryzowane mleko, ale co robić. Jeszcze trochę trzeba poczekać.

Dziewczyny, a jak robicie ten szpinak z ricottą? Bo tej wersji nie znam.

Kasiu, tak to z tymi serkami-śmierdzielkami jest, że czasem lepiej jeść z zamkniętymi oczami i zatkanym nosem ;-):-D. Różne sery jadłam i we Francji, i we Włoszek i w Niemczech i trzeba przyznać, że niektóre wyglądały obrzydliwie (nie mówiąc o zapachu), ale nigdy nie jadłam niesmacznego sera. Czasem tylko za ostre albo zbyt intensywne.
 
reklama
a mój maz czepił sie ostatnio.."zrób grzybową...:sorry2:..albo na zmiane..tego pyszngo kurczaczka..pieczonego z piekarnika...:cool2:",,,normalnie zaczniemy niedługo gdakac:shocked2:
 
Do góry