Nie jesteś w tym sama. Jak moje dziecko ciągle nie jadło, rzygało i lądowało w szpitalu, a ja walczyłam z systemem, który uważał, że jest ok, choć nie było, to też nie cieszyłam się macierzynstwem. Wrecz uciekałam od córeczki, która mnie potrzebowała. Nawet poszłam do psychologa. Ciągle specjaliści i rehabilitację. Walka o życie. Nie było czasu myśleć o tym jaka jestem. Owszem przy córci uczyłam się jak mocno zaniedbałam syna, bo nie wiedziałam jakiej rehabilitacji potrzebował, no i nie dostał jej, a efekty zaniedbań niestety widać. Z każdą chwilą coraz bardziej. Mój syn ma adhd. Nie mogę go jeszcze zdiagnozować, bo diagnozę stawia się od 6rz. Mówi się obecnie brak hamowania, więc ciągle histerię i agresja. Mogłabym wymieniać i wymieniać. To nie ma znaczenia. Ważne, że teraz to zmieniam. Tyle mogę. Mam do siebie żal, ale niech on nie przysłania ani mi, ani tobie tego, co obecnie możemy zrobić. Ważne, że teraz jest inaczej. Ze obie to nadrabiamy, żeozemu dać naszym dziecia inne mamy, spokojniejsze, oddane dzieciom. Owszem super by było, by od początku było super. Niestety jest jak jest. Jesteśmy ludźmi. Wyrozumiałym trzeba byc też dla siebie, by móc iść dalej, by teraz już było tylko lepiej.Tak, mam hnb, ale nawet mi nie przypominaj dziękuję jakiejs nadludzkiej sile, że najgorsze juz za mną. Lezelismy w kilku szpitalach w dwoch województwach, w najlepszym szpitalu dziecięcym w pl, i takiego dziecka jak moje nie widzieli... Okres do momentu kiedy moje dziecko nie siedzialo ma tylko jedno określenie - HORROR. Bylam w podobnej sytuacji, nie mialam pomocy, nawet pomocy partnera ktory wyjatkowo wtedy się nie popisał. Mama przyjezdzala do mnie raz w miesiacu zebym mogla w spokoju się wykapac, przespac się dwie nocki, żebym mogla odetchnąć w ciagu dnia. Moje dziecko darło się bez przerwy, jako noworodek nie spalo praktycznie wcale, ciągle na piersi, i ciągle się przy niej szarpało. Nie bylo zadnej sily która by go uspokoila. A najgorsze - nie bylo zadnego sposobu zeby go uspac. Pierwszych 8 msc zycia mojego synka nie pamiętam. Pamietam tylko ze zdj lub z powtarzanych opowieści. Wiecie co, nigdy trgo nie powiedziałam na głos, i pewnie jestem su ką... Ale gdybym wiedziała co mnie czeka, nie zdecydowałabym się na dziecko. Chociaż kocham go nad zycie.
Dziękuję, że opowiedziałaś mi o swojej córce. Wierzę, że w przyszłości nie będzie wyróżniał się na tle rówieśników jak to bylo do tej pory albo wyróżniał ale tylko w pozytywnym sensie, tak jak Twoja córa do tej pory wyróżniał go glos, i przerazliwy krzyk, a teraz ma nieziemską urodę... Serio ale przez nerwowkę i nieustanny płacz nie moglam tego dostrzec. Przykro mi, ze dopiero teraz mogę cieszyć się macierzyństwem. Że przez prawie rok nie zaznalam żadnego pozytywu bycia mamą. Nie moglam sie niczym cieszyć... Nawet jesli bylo cos, to nie umialam, po prostu nie umialam...
A tak na marginesie idź na diagnozę SI. Może to wam jeszcze bardziej pomoze ustabilizować dziecko. Jeśli jego układ nerwowy na początku wymagał specjalnego traktowania, to może wciąż potrzebuje się harmonizować.