Mój synek usiadł jak miał 10 miesięcy. Pełzał, czworakowal, stawał przy kanapie a siedzieć nie chciał. Koleżanka mi powtarzała, że on odkrywa świat, żeby dać mu czas bo jak tylko zechce się zatrzymać i usiąść to to zrobi. I faktycznie tak było
na jego roczek usłyszałam o rany boskie ale on nie chodzi
odpowiadałam, że jak poczuje się bezpiecznie to da kroczki. Chodził bokiem przy kanapie, ćwiczył intensywnie ale sam odważył się ruszyć, gdy skończył 14 miesięcy. Był i jest dzieckiem bardzo ostrożnym (nie mieliśmy nigdy siniaków, guzów, stłuczeń). W lipcu skończył 2latka, jest małym wielkim, mądrym chłopcem.
Najważniejsze kochana to dać dziecku czas. Oczywiście gdzieś te widełki czasowe są brane pod uwagę ale jak to mówi moja pediatra, to zapisane jest w książkach a dziecko książek nie czyta więc nie wie, że ma się wpasować w odpowiednie sloty. Jeśli coś mocno niepokoi, wtedy warto wybrać się do lekarza, ale jeśli są to tylko obawy typu bo koleżanki czy kuzynki już usiadło a moje jeszcze nie, to warto zaufać swojemu dozecku bo to nie wyścig szczurów.
Że swojego doświadczenia powiem, że o ile forum tego typu są często mega pomocne to potrafią też mocno zamieszać w naszym spojrzeniu na dziecko. Sama widzę, że przynależąc do grup ciążowych, po porodzie zaczyna się, a moje dziecko już się obraca, a inne nie, a moje pełza a inne nie. I nakręcamy się nawzajem próbując urządzić wyścig szczurów między naszymi dziećmi. Na szczęście pociechy mają to gdzieś i robią wszystko w swoim czasie