Wiesz co, jak dobrze kojarzę, to masz hnb. Tak?
Miałam podobne problemy z córką. Nadwrażliwa na dotyk, na światło. Bardzo długo zaciskała oczy, piszczała. Krzyczała. Wrzeszczała. Musiałam non stop bujać, ale bez przesady non stop. Nieodkladalna. Bujalam 23 godz na dobę, nawet jak spała. Trzeba było intensywnie, bo wyczuwała. Spała jak zając pod miedzą.
Horror. Szczerze mówiąc klełam na czym świat stoi z niedospania i tak zwyczajnie po ludzku skrajnego przemęczenia. Mieszkaliśmy na odludziu. Mąż całe dnie w pracy, więc tak naprawdę miałam bardzo ciężko. Ona poszła akurat na 15 miesięcy, bo miała dysplazję, szynę od 10-14 miesiąca i kilka innych przebojów zdrowotnych nie wyłapanych przez lekarzy wcześniej. Do brzegu. To nie miało wpływu na jej rozwój. Jest wybitnie inteligentna, jest w klasie maturalnej w najlepszym liceum w mieście, idzie jej świetnie. Planuje rozszerzoną maturę z czego tylko się da. Biologia, chemia, matma. Jest cicha i spokojna, ale jak rzuci bratu komentarz, to i mnie z butów wyciąga
. Żywa inteligencja. Pewna siebie. Wspaniała. Jest szalenie mądra, nie to co ja. Moje przeboje z nią, nie miały wpływu na rozwój. Syn też niby inteligentny w testach, ale nie ma tej życiowej inteligencji. Ona jest bystra, przewidująca, pomocna i empatyczna. Pewna siebie, ale nie zarozumiała. No dziewczyna torpeda.
Mój skarb.