NIe wiem co jest grane bo mój Skarb zdrowieje a dzisiaj obudził się z płaczem o 1 w nocy
no więc dałam mu cyca po którym zawsze śpi dalej o tu kuku... nie ma spania tylko płacz, płacz i jeszcze raz płacz
zapaliłam światło i zaczął się chichrać i płakać na zmianę, w końcu jak się uspokoił to dałam mu znowu cyca z nadzieją, że zaśnie ale nie było mowy:-( dałam mu zabawki do łożeczka i tak bawił się do 3 nad ranem
jak mu się znudzilo to sie rozpłakał
nie wiedziałam co robić więc wzięłam go do łózka i dałam cyca na leżąco, tak pospaliśmy do 7.30 z przerwą na zmianę cyca. Oczywiście nie jadł na okrągło przez tyle godzin bo po jakimś czasie cycuś mu się gubił ale co i jak to dokładnie niewiem. Właśnie o tej 7.30 włożyłam go do jego łózeczka no to sobie jeszcze chwilkę pospał no i koniec nie ma spania. Ja byłam nie przytomna, Krzysiek musiał się nim zająć bo ja nie byłam w stanie z łózka wstać
dopiero jak jadł o 9 to usnal przy jedzeniu (chociaż starałam się do tego nie dopuścić) i spał na moim brzuchu do 11.45
kompletnie mu sie wszytsko pomieszało.
Nie wiem czy Wam pisałam ale chyba nie, że juz 5 tydzień sąsiedzi nad nami remontuja mieszkanie i huki są nieraz nieziemskie. Już byłam u debili, z uprzejmą prośbą, żeby nas uprzedzili jak będą następnym razem skuwać posadzkę jakimiś młotami pneumatycznymi czy innymi boshami to się wyniesiemy z domu na cały dzień bo dziecko się bardzo boi, no to od tego czasu tylko raz byli nam powiedzieć, że będzie hałas. Oczywiście byłam u nich kilka razy z zapytaniem czemu nas nie uprzedzili itd. to stwierdzali że już kończą, w końcu zainterweniowała straż miejska na moją prośbę no ale to też nie pomogło
ja nie wiem co to za ludzie ale to są nowi sąsiedzi a juz sobie grabią. Hałaas był tak jakby mi na środku pokoju helikopter lądował, ja się zrywałam na równe nogi a co dopiero takie maleństwo jak Adaś... Nie raz było tak że ze snu wyrwal go taki huk, że nie wiedział co jest grane i płakał tak , że nijak go nie mogłam uspokoić. Tak więc ani pospać nie mógł spokojnie ani sobie pojeść:-( Byliśmy więc w poniewierce, mimo tego, że sąsiedzi nas nie uprzedzali staraliśmy się jak najczęściej wyjeżdzać z domu, wyjeżdzaiśmy o 8 a wracaliśmy o 19. Myślę, że pewnie to ma wpływ na to co dzieje się teraz z Adasiem. Właśnie bałam się że może to zostawić slad w jego psychice. Mam nadzieję że to przejściowe