reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dzidziusiowe boleści

:) asia - ja tez pospac lubilam...wczesniej. A teraz mala pobudka jak w zegarku 0630 ale juz spi zazwyczaj o 2000, no wiec i ja musialam sie dostosowac. No i klade sie wczesniej spac i "swoje" odsypiam. Ale budze sie w nocy...0630 to dla mnie gleboka noc..koszmarek.
W pracy bylam zawsze ostatnia, przychodzilam przed dziewiata, ale zostawalam i dluzej
iwonka - ja nie doczytalam, ty to masz fajnie kobieto! I od 20.00 to 0730 przesypia bez problemu?
 
reklama
Witajcie dziewczynki u nas jak wiecie od poniedziałku choróbsko dręczyło i męczyło Mikołajka, zaczęło się od katerku i kaszelku, lek. powiedziała że to tylko gardełko, a potem w środę powiedziała że infekcja przeszła niżej na oskrzelka, po czym po 2 dniach znalazła się w płuckach...po drugim razie jak była jeszcze na oskrzelkach...lekarka głupie babsko zapisała antybiotyk na to nie wyrażałam sprzeciwu, bo w końcu chciała wyleczyć ale jak przepisała do nich dodatkowo 2 dawki Dexavenu <steryd> zmroziło mnie, ten steryd ma działąnie uboczne podobne do pawulonu, całe dwie noce choć podałam tylko jedną dawkę, czuwałam przy łóżeczku, dawkę podałam potem poczytałam o niej w interku. Pigułka, która do mnie przyszła na zastrzyk, powiedziała mi tylko że ten lek podaje się tylko w warunkach szpitalnych i właściwie tylko tym osobom u których jest zagrożenie życia, i przy ciężkiej dychawicy...Nie wytrzymałam następnego dnia znalazłam się u prywatnego, zaprzyjaźnionego lekarza, a właściwie lekarki, to ona mi powiedziała że Mikołaj ma zapalenie płuc...na szczęście leczony jest w domku, u nas w Szpitalach dziecięcych nie ma już miejsc z powodu zapalenia płuc u dzieci...Lekarka zapisała inny antybiotyk i kilka syropków dodatkowo jakiś robiony na receptę lek na uodpornienie. Jest już zdecydowanie lepiej, Miki już nie kaszle, i katerku praktycznie już też nie ma...jutro idziemy na badanie kontrolne, oby ostatnie. Jedyne co mnie denerwuje to to że po tych lekach dostaliśmy rozwolnienie dziś 7 razy zrobił kupę i to raczej rzadkiej konsystencji, podaje już Smectę, Lacidofil, i kleik rużowy do każdego mleczka, zgodnie z radą lekarza ale boję się żeby się nie odwodnił, nie za bardzo mi pije soki i herbatki, opornie nam to idzie.
Ok. to narazie koniec mojej opowieści o dramatacie ostatniego tygodnia z Mikołajowego i mojego życia.

Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za otuchę i dobre słowa.
Pozdrawiamy i całujemy Was ciotunie i dzidzie lipcowe. :tak: ;-) :-D
 
Kasiulinko mam nadzieję że mikołajek szybko wróci do zdrowia.Normalnie bym te babsko zamordowała.Dobrze ze zmieniłaś doktora bo nie wiadomo co by jeszcze ci napaskudziła.Nie wiem skąd pochodzisz ale u nas w regionie tez panuje zapalenie płuc i to u dzieci niestety.Na pediatrycznym oddziale brakło miejsc i dzieci leżą ze starszymi ludźmi.To straszne co sie normalnie zaczyna dziać w ty świecie.W dodatku jakaś Sepsa panuje:no: :-(
 
Kaju jestem z Bydg. i rzeczywiście u nas jakaś epidemia panuje zapalenie płuc, z tego właśnie powodu szpital dziecięcy pęka w szwach, brakuje miejsc...a o Sepsie słyszałam i o 6-latku w Szczecinie też, modle się żeby tylko naszego Mikołajka nic podobnego nie spotkało.:tak: :wściekła/y: :szok:
 
Dziendobry...no wiec faktycznie w calej Polsce jakas epidemia u malych dzieci - grypa, zapalenie oskrzeli itp. Mama mowi ze dawno czegos takiego nie pamieta. Niestety w duzej mierze to wina tej beznadziejnej zimy ktorej nie ma. Zreszta u nas jest podobnie, dzis halny, wszystko z balkonu poznosilo..Uwazajcie na nasze maluchy kochane.
Julinek dzis obudzil sie o szostej z kaszlem...mam nadzieje ze to nic powaznego.
 
Racja, nie ma mrozu więc wszystkie bakterie mają poprostu raj.

W poniedziałek byłam z wynikami posiewu Michała u pani dr, która stwierdziła, że skoro nie ma gorączki, nie jest zbyt pobudzony albo zbyt apatyczny i nie przyjmyje żadnych, prócz witamin leków to nie ma się czym martwić i nie będziemy podejmować leczenia, no chyba żeby zaczęło się dziać coś niedobrego.
 
Kaju ma nadal WNM nawet nam zwiększyli ilość ćwiczeń z 2 dni na 3 dni. Niektóre ćwiczenia już wychodzą Michałowi idealnie a niektóre do d... , podobno dlatego, że czasami podnosliśmy pod paszki. Ale pozbyliśmy się już asymetrii osiowej. W luty kontrolna wizyta i mam nadzieję, że już w końnu będziemy mogli się zaszczepić, bo Michał ma już pół roku a ani jednego szczepienia co najbardziej mnie martwi :-(
 
reklama
a u nas placz i placz i goraczka ale to mam nadzieje tylko z powodu zabkow bo wyszla nam druga dolna jedynka a innych objawow choroby brak....wczoraj caly dzien byl placz i dzis dobrze ze chociaz nurofen zbil goraczke bo u nas niestety czopki sie niesprawdzaja zeby niewiem co Ola i tak jakims cudem czopka wypchnie...
 
Do góry