reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzidziuś i studia

witam po dłuższej przerwie
GRATULUJEwszystkim swieżo upieczonym mamom. mój wojtus będzie chyba zawodnikiem sumo bo waży ponad normę!!!!

co do studiów jestem na urlopie macierzyńskim, ale jeżdżę na uczelnię raz w tygodniu na zaajęcia. poza tym mam strasznie dużo do nadrobienia. prawdę mówiąc liczyłam na to że pujdą mi trochę na rękę (i nawet tak mówili) ale muszę zaliczyć wszystko to co inni i nawet w tych samych terminach. troszkę się zawiodlam na moich koleżankach z roku które obiecywały mi we wszystkim pomóc, ale teraz jakoś żadna nie ma czasu żeby mi coś wytłumaczyć, kilka razy zapomnialy mi przynieść materiały ( a dla mnie jest to naprawdę ważne bo ja dojeżdżam)., może troche za dużo oczekuje ale tego się spodziewalam bo to obiecywały ja przynajmniej bym starała się pomóc jak tylko bym mogła szczególnie że jest nie wielkie poswięcenie.
czy przesadzam a może jestem przewrażliwiona??
a jak jest u was z kolezankami??

pozdrawiam gorąco i sorki że wam się wyżalam ale wy chyba mnie rozumiecie...
 
reklama
Magduś kochana, u mnie na razie są obietnice od koleżanek co do pomocy, ale ja i tak będę chodzić codziennie na zajęcia, więc w sumie chciałabym liczyć na nie wtedy, kiedy mnie przez dwa tygodnie nie będzie zanim się pozbieram po porodzie...

Kurcze, przykra sprawa, że tak Cię potraktowały... zwracałaś im uwagę? Mówiłaś że jest Ci ciężko?

Pozdrawiam Ciebie i Twojego Wojtusia :-*
 
magduś pisze:
a jak jest u was z kolezankami??

Ja przezywam ten sam zal i zawod w stosunku do moich kolezanek. Opuscilam prawie 1,5 miesiaca na uczelni i nikt nie znalazl przez ten czas ani chwili by do mnie przyjsc i cos mi wytlumaczyc :(, a prosilam wiele razy pare osob. Mowilam, ze chcialabym uczyc sie na biezaco, szybko nadrobic zaleglosci i wrocic na uczelnie. Wrocilam bez nadrabiania, ale czuje, ze bedzie mi strasznie ciezko nadrobic, bo dalej za bardzo nikt sie nie kwapi, zeby mi pomoc :(
I teraz mam problemy z sercem i troche ciezko mi jezdzic na uczelnie, ale boje sie cokolwiek opuscic, bo i tak nikt mi nie pomoze i potem nie wiem jak, ale bede musiala sama wszystko co opuszcze nadrobic.
Nie mowie juz o moich obawach w czasach jak bedzie maluch na swiecie :( Wtedy pewnie tez mi nikt nie pomoze.
Przyznaje, ze jedna koleznka poswiecila mi juz pare godzin i uczy mnie do biezacych sprawdzianow, ale musze do niej jechac albo zjawic sie na uczelni, co jest dla mnie tez troszke klopotliwe :(
Chyba Magdus na za wiele liczylysmy. W dzisiejszych czasach kazdy dba o wlasny tylek i ma gdzies problemy i potrzeby innych :( Niestety :(
Trzymaj sie! Jakos damy rade!
 
Cześć Dziewczyny!!
I ja się wypowiem na temat koleżanek... Ja mam zaufaną jedną koleżankę, która mi wiele rzeczy załatwia, ale o wszystkim muszę myśleć sama i się dopytywać, bo nikt bez tego mi nie powie co i jak. Zdażyło się tak że w ostatniej chwili dowiadywałam się o zmianie terminu zajęć, co jak się domyślacie, jest dla mnie kłopotliwe bo nie mam, tak na zawołaniwe z kim zostawić Grzesia. Dużo materiałów dostaję mailem co jest ogromnym ułatwieniem dla mnie. Ale trzeba być twardym i się tym nie przejmować tylko walczyć o swoje :) no i wcześniej zadbać o dobre kontakty z koleżankami :)
Pozdrowienia
 
Umiesz liczyć-licz na siebie.
ale sądzę, że oczekiwanie pomocy jest jak nakbardziej normalne i uzasadnione, sama też mam nadzieję,ze mi ktoś pomoże.Też dojeżdzam, nie mam z kim małej zostawiać a w związku ze zmianą nazwiska zmieniłam grupę i tu nikogo dorze nie znam.
wydawałoby się, ze można liczyć na jakies fory, ale u mnie nie ma mowy.
Oprócz normalnych studiow robie tez zaocznie studium i kiedy pani w sekretariacie kazała mi w tygodniu, w konkretny dzień latać po miecie i szukać nauczyciela zeby mi zroił wpis do indeksu a ja na to ze nie moge akurat w tej chwili o mam małe dziecko i nie ma z kim zostac to wiecie co mi powiedziała, ze mam się zdecydować o co mi chodzi.
także glowa do gory, wszystko będzie ok-musi być.

Pozdrowionka :laugh:
 
no to mamy pecha...
dobrze przynajmniej ze jest to forum i ze jesteście Wy...
caluski
...i zabieram się za naukę... w tym tygodniu 3 zaliczeniowe kolokwia trzymajcie kciuki
 
reklama
hej dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam...
mój synek ma już miesiąc, urodził się 12 dni przed terminem, w piątek, a w poniedziałek byłam umówiona na zaliczenie... :) musiałam to odwoływać przez osoby trzecie, i w ogóle w tym następnym tygodniu miałam w planie jeszcze na wiele rzeczy się poumawiać, no ale Olek taki dzień sobie wybrał, że mi to uniemożliwił ;) (11 listopada w dodatku ;D ) na razie o studiach nie myślę dużo, tzn. myślę, ale bez pośpiechu i stresu, planuję zacząć chodzić na zajęcia od stycznia, ale pewnie nie na wszystkie. Poza tym jest jeden pozytyw w związku ze studiami jeżeli chodzi o karmienie, bo dokarmiam synka mieszanką, więc jakby co zawsze może ją ktoś podać pod moją nieobecność i nie muszę robić zapasów swojego pokarmu :) a jak koleżanki - to się dopiero okaże... problem chyba większy w tym, że u mnie na uczelni trudno o osobę, która wie co jest grane, robi rzetelne notatki itd. :) ale jeżeli już takie się znajdą, to zwykle są również pomocne, więc mam nadzieję, że mi się uda :)
w każdym razie jestem pełna optymizmu, choc myślałam, że jak juz urodzę to inaczej będę na to patrzeć ;)
pozdrawiam wszystkie mamusie studentki i życzę powodzenia!!!
 
Do góry