reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

DWULATEK PRZY PIERSI

naja pisze:
mialam okres, kiedy chcialam skonczyc karmienie. teraz uwazam, ze mi to az tak nie przeszkadza. bo po co? zebym mogla sobie wypic czy zapalic? to bez sensu. a takiej bliskosci, jak mam teraz z malym nie doswiadcze juz nigdy. owszem, jesli sam sie nie odstawi to pewnie do 2 urodzin bede chciala to zakonczyc, ale poki co niech ssie. pije rano, i niestety kiedy go usypiam /to jest klopot, bo musze byc w domu i wszelkie konferencje wyjazdowe mi odpadaja../. rzadko w nocy, jesli jestem pod reka, a raczej buzia, to i w dzien. ale dla mnie i widze, ze dla niego tez wazniejsze jest przytulenie sie, niz napicie mleka.

jakbym słyszała samą siebie :):):)

chociaż ja sobie nie odmawiam piffka ::)
a małej jak narazie nic nie jest.
 
reklama
naja pisze:
mialam okres, kiedy chcialam skonczyc karmienie. teraz uwazam, ze mi to az tak nie przeszkadza. bo po co? zebym mogla sobie wypic czy zapalic? to bez sensu. a takiej bliskosci, jak mam teraz z malym nie doswiadcze juz nigdy.
Gdzieś czytałam, że często matki gorzej znoszę odstawienie od piersi niż dzieciaki (w sensie emocjonalnym) i ja jestem tego żywym przykładem. Maciek zniósł rozstanie z cycem bez żadnej rozpaczy a ja ryczałam przez kilka nocy bo czułam, że się "rozstajemy"...
 
Ja mam to samo! Z tym, że jestem mamą intensywnie pracującą. Obecnie karmię już tylko na dobranoc, w nocy i wcześnie rano, przed wyjściem do pracy. A był taki dzień, że musiałam zostać w pracy do późna (wróciłam do domu koło 22.00) i cycki mi mało nie eksplodowały! Ale nie, ja emocjonalnie jeszcze nie potrafię. A chyba powinnam, bo takie nocne karmienie to niedobre na zęby dziecka. Laktoza to przecież cukier...
Cóż, biję się z myślami i zbieram... pewnie w sierpniu rozpocznę akcję 'odstawka'.
 
A ja karmiłam Julkę prawie 3,5 roku ;D Unicef promuje karmienie nawet do 4 roku życia dziecka! Nie ulegam modom i stereotypom, puszczam mimo uszu złośliwości - dałam Julce z siebie wszystko co najlepsze i jestem pewna, że w przyszłości ten "kapitał" będzie procentował :)
Córeczkę musiałam odstawić z powodu nagłego pójścia do szpitala i kiedy wróciłam już jej nie karmiłam. Mała zniosła to bardzo dobrze - ja gorzej :( to tak jakby drugi raz odciąć pępowinę.. Nie miałam zastojów, nawału pokarmu - żadnych problemów cycolowych :)

Pozdrawiam :)
 
w sumie to pocieszajace, ze ktos jeszcze mysli, ze nie trzeba koniecznie z dniem pierwszych urodzin zakonczyc karmienia :) mam nadzieje, ze i u nas przejdzie to kiedys w miare bezbolesnie dla obu stron. choc czy mi psychicznie bedzie latwo to nie wiem :)

ale tak chcialam spytac mamy ciagle karmiace.. theo powiedziala, ze piffka sobie nie odmawia. ja bardzo rzadko jedno wypijam, zwykle tak, kiedy maly juz pojdzie spac i szanse na pobudke sa male, albo kiedy w domu bede dopiero za kilka godzin. w sumie niespecjalnie mnie do alkoholu ciagnie, ale wlasciwie to nie wiem, jak dzieciaki to tak naprawde znosza. u malego zadnych dziwnych objawow nie widzialam, ale moze jest jakis czas, po ktorym piwo 'ulatnia sie' z organizmu..? orientuje sie ktos w tym?

/swoja droga patologie sie tym nie martwia.. pija w ciazy, pala i niczym sie nie przejmuja :p /
 
To tak naukowo:
Alkohol swobodnie przenika do pokarmu kobiecego osiągając w nim stężenie prawie dorównujące stężeniu w surowicy. Jego działanie na organizm dziecka uznawano jednak za nieznaczne, poza rzadkimi przypadkami gdy jego stężenie było bardzo wysokie. Wyniki ostatnich badań nad skutkami przewlekłego narażenia niemowlęcia na alkohol zawarty w pokarmie powinny jednak spowodować zmianę tego stanowiska.
W raporcie z 1989 roku wykazano niekorzystny wpływ narażenia na alkohol zawarty w pokarmie na rozwój psychomotoryczny dziecka karmionego piersią. W badaniu tym za "karmienie piersią" uznawano podawanie dziecku karmionemu piersią nie więcej niż 473 ml dodatkowego pożywienia. W celu oceny narażenia na alkohol w okresie rozwoju wewnątrzmacicznego użyto metod statystycznych. 153 niemowlęta spośród badanych 400 urodziły matki spożywające duże (średnie dzienne spożycie etanolu wynosiło około 30 ml lub dwa drinki) albo bardzo duże ilości alkoholu (75 ml etanolu lub więcej na jeden raz). Większość badanych stanowiły kobiety rasy białej, dobrze wykształcone, należące do klasy średniej i podlegające opiece organizacji promujących zdrowie. Badacze ocenili rozwój umysłowy i psychomotoryczny dzieci w wieku jednego roku korzystając ze Skali Rozwoju Dziecka Bayleya. Spożywanie alkoholu w czasie karmienia piersią nie miało wpływu na rozwój umysłowy dziecka, natomiast negatywnie wpływało na rozwój psychomotoryczny, a wpływ ten zależał od dawki alkoholu (p dla liniowej zależności 0,006). Indeks rozwoju psychomotorycznego (PDI) dzieci urodzonych przez matki wypijające codziennie co najmniej jednego drinka wynosił 98, w porównaniu ze 103 u dzieci matek spożywających mniejsze ilości alkoholu (p mniejsze niż 0,01). Obniżenie PDI było jeszcze większe, gdy dzieci nie dostawały innego pokarmu. U niemowląt karmionych wyłącznie piersią przez kobiety spożywające przeciętnie dwa drinki dziennie przewidywane w analizie regresji całkowite obniżenie PDI wyniosło 7,5 punktu. Zależność ta utrzymuje się nawet wtedy, gdy skontroluje się wpływ ponad 100 innych zmiennych mogących mieć wpływ na wyniki analizy, takich jak palenie tytoniu, stosowania marihuany i picie dużych ilości kawy oddziałujących w czasie ciąży i pierwszych trzech miesięcy po porodzie. Autorzy zwracają jednak uwagę, że ich wyniki mogą mieć charakter orientacyjny, gdyż dotyczą względnie jednolitej populacji kobiet. Jakkolwiek wnioski z tego badania są cytowane w literaturze, to ostateczna ocena ryzyka działań niepożądanych alkoholu zawartego w pokarmie na dziecko karmione piersią wymaga przeprowadzenia dalszych badań.
Wydaje się, że toksyczny metabolit alkoholu - aldehyd octowy nie przenika do pokarmu nawet wtedy, gdy jego stężenie we krwi matki jest wysokie. W jednym z doniesień ilość alkoholu przyjętego przez dziecko w czasie pojedynczego karmienia przez matkę, u której stężenie we krwi wynosiło 100 mg/dl (wartości stwierdzane u nałogowego alkoholika) obliczono na 164 mg, co było ilością nieistotną. Umiarkowane uspokojenie polekowe występuje u dziecka wtedy, gdy stężenie alkoholu w surowicy matki osiągnie 300 mg/dl. Niemniej, w 1937 roku opisano przypadek zatrucia alkoholem 8-dniowego noworodka karmionego piersią, którego matka wypiła około 750 ml porto. U dziecka tego stwierdzono głęboki sen, brak reakcji na bodźce bólowe, nieprawidłowe odruchy i leniwą reakcję źrenic na światło. We krwi dziecka stwierdzono obecność alkoholu. Dziecko powróciło do pełnego zdrowia.
Opisano niebezpieczeństwo ciężkiego krwawienia z obniżeniem stężenia protrombiny i wystąpienia rzekomego zespołu Cushinga u dzieci karmionych piersią przez kobiety alkoholiczki oraz zaburzenia odruchu wypływu pokarmu u matki. Amerykańska Akademia Pediatryczna uznała, że kobiety karmiące piersią mogą spożywać alkohol, jakkolwiek wynikać z tego mogą pewne objawy niepożądane.

A to od siebie:
Póki karmiłam nie alkoholizowałam się :p
 
To teraz ja od siebie:
Jestem piwoszką i nigdy nie stroniłam od kieliszka. Dlatego szczególnie wnikliwie szukałam informacji o piciu alkoholu i karmieniu piersią. I znalazłam pewną pracę naukową, której wnioski przedstawiają się podobnie, jak przytoczone powyżej przez Agawę. Umiarkowane "spożycie" nie ma wpływu na dziecko. Tym bardziej jeśli karmisz po kilku godzinach od wypicia drinka. Ewentualne objawy niepożądane u dzieci spotyka się w przypadku systematycznego, ciężkiego picia matek.
Zatem, nikogo do niczego nie namawiając, sporadyczne dawki alkoholu nie szkodzą.
Inna sprawa, że zdarzyło mi się wypić sporo piwa i tak mocno zasnąć, że w nocy nie usłyszałam płaczu dziecka! :o Na szczęście mąż się obudził i trochę mnie "szturchnął" ;)
Zatem przesada niewskazana, jak zwykle.
 
Tak Was podczytuję i sama nie wiem, czy chcę zakończyć to karmienie czy nie.... Mała ma prawie 14 miesięcy i je juz tylko na nockę i z samego rana przed moim pójściem do pracy, poza tym je juz wszystko mimo, że ma tylko 4 ząbki. :-)
Zamierzałam karmić ja do 1,5 roku ale ostatnio postanowiłam (jestem trochę zmuszona) dać córcię we wrześniu do żłobka i nie chciałabym, żeby stres odstawienia od piersi zbiegł się z tym żłobkowym. Sama juz nie wiem...mała się przytula i zagląda do "czyczy" i co tu robić?! Jakoś mi tak ciężko, kurcze!
Poza tym nie wiem czy zrezygnować z obydwu karmień czy odstawić najpierw wieczorne, później poranne (lub odwrotnie)?
No i chciałabym w końcu zacząć stosować jakąś skuteczniejszą i mniej stresującą antykoncepcję!  :)
 
a co zrobic jak dziecko dostaje strasznej histerii
gdy odmawia mu się cyca??????
ja próbowałam już parę razy ale niestety kapitulowałam
ten płacz i krzyk jest nie do zniesienia
i jeszcze ten upał gdy dziecko nie chce prawie nic jesc
i ciagle cianie za bluzkę i krzyczy DAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:(
 
reklama
BASIU - to jeszcze przede mną, ale wiem, że na Twoje pytanie jest tylko jedna odpowiedź: KONSEKWENCJA. Każde złamanie postanowienia daje dziecku znać, że wystarczająco długi krzyk spowoduje Twoją reakcję. Musisz mieć żelazne nerwy i ciepłe serce, ale nie możesz dać tego cycusia. W ten sposób tylko się z dzieckiem drażnisz, raniąc oboje. Takie sprawy trzeba ucinać jak wrzód: boleśnie, raz i po krzyku.
 
Do góry