- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 8 866
Fakt, weszłam na chwilę z pracy, czyli między wódkę a zakąskę. Zobaczyłam ten post jako pierwszy, a tak naprawdę został wyrwany z kontekstu całej rozmowy.Poruszyliśmy kwestie budowy i założeń ludzi, ze młodzi powinni czekać i odkładać, żeby się pobudować.
Nie wiem, w jakim kto punkcie był w kwestii remontu i jest to na pewno inna kwestia niż budowa.
Nie zamierzałam oczywiście obrazić niczyich uczuć w kwestii usytuowania finansowego, tylko skomentowalam braku realizmu w słowach, ze młodzi powinni odłożyć i z tego mieć na działkę i budowę domu bez kredytu. Śmiem twierdzić, ze ponad 99% par, sie to po prostu nie uda w czasie, kiedy tez sie zakłada rodziny itd.
I raczej po prostu te czasy, które pamieta starszyzna odeszły i nie wrócą i nie ma co nawet zaczynać budowy, kiedy sie tych 500tys. nie ma, wiec ludzie odkładający miesiecznie 2-3 tysiące (zakładając 3) odkładali by te pieniądze ponad 13 lat.
Tak zgadzam się z Tobą w 100%.
Oj, zgodzę się i nie zgodzę jednocześnie.Co innego mieszkać i powoli remontować. A co innego wynajmować i budować , wykańczać dom od zera.
Owszem, stać nas na odkładanie sukcesywnie pieniędzy na remonty, wyjazdy, itd.
Natomiast my mamy stary dom i tak naprawdę to, co byśmy musieli zrobić i po części zrobiliśmy, to na dzień dobry dobre 500 tysięcy i to piszę o remontach potrzebnych typu ocieplenie i wymiana lub wzmocnienie więźb dachowych, nie wliczam w to łazienek, kuchni.
Udało póki co się nam ocieplić tę starą chawirę, w przyszłym roku chcemy wymienić źródło ogrzewania na gaz- to się wiąże nie tylko z kosztem typu nowy piec, ale musimy od razu kuchnię zrobić, bo nie możemy wówczas gotować na piecu podłączonym do butli.
To się wiąże z przeniesieniem w zupełnie inną część pieca- bez generalnego remontu się nie obędzie.
Ach, skarbonka bez dna taki prawie 100-letni dom.