reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Tak, ale początek tematu brzmiał, czy jak boli jajnik to oznacza owulacje.... no i moze owulacje, a moze juz to, ze doszło do zapłodnienia. Nie chodzilo o to, czy klucie jajnika potwierdza, ze do zapłodnienia doszło, bo nawet jesli tak, to się nie zagniezdza i przychodzi @ o czasie i koniec cyklu.
No to na koniec włożę kij w mrowisko, bo mam udowodnione monitoringiem, że mnie bolało najbardziej jak pęcherzyki miały około 14mm i rosły. Sama owulacja już nie.

Więc bólem jajnika w odkrywaniu momentu owulacji jednak radzę się dziewczynom nie sugerować 🤷.
 
reklama
O a może wiesz coś na temat jak to się dzieje że dziewczyny nie mają jednego jajowodu, np lewego, owu jest z lewego jajnika a prawy jajowód przejmuje komórkę? Bo ja sobie tego nie mogę wyobrazić, chyba jajniki nie są na tyle blisko żeby prawy jajowód przechwycił komórkę z lewego 🤔 zastanawiam się wtedy czy to nie było tak że jednak owu była w prawym jajniku a nie w lewym i stąd zamieszanie?
Czy może taka komórka jest wypuszczana w przestrzeń i sobie wędruje aż napotka jajowód? :D
Temat w ogóle mnie nie dotyczy ale słyszałam o takich przypadkach i mnie zastanawia jak to możliwe :p
Jak mnie bolało nie po tej stronie, po której była owu, to gin mnie oświecił, że jajniki sobie w jakimś zakresie bezwładnie pływają i przez to czasami coś podrażnią.
 
No nie wiem, czy nie boli, z tego co czytałam klucie jajnika i bol miesiączkowy zaraz po owulacji może być sygnałem, ze do zapłodnienia doszło. Nie wszystkie kobiety mogą to odczuwać, ale są rakie, ktore takie objawy mają. No rozne jesteśmy.
Co do bolu jajnika az tydzień 🤯😱 noooo to uważam już nie za coś naturalnego a raczej jako zwiastun klopotów (np torbiel)..

Nie ma co się opierać na opinii mojej czy Twojej. Wystarczy wpisywać sobie wątki ktore nas ciekawią i poczytac rozne źródła i wysnuć własne wnioski. Bo wiadomo wniosek jest jak du..pa i każdy będzie miał swój.

Przepraszam, że się tu wtrącę ale podrzuć mi źródło w którym jakiś geniusz napisał, że ból po owulacji jest sygnałem że doszło do zapłodnienia. Mam na l4 dużo czasu to chętnie podeślę to w kilka miejsc żeby się tym zajęli bo z szerzenie takich głupot powinna być sroga kara.


Dziewczyny czytajcie mądre źródła, abc zdrowie nim nie jest.
Jeśli zapłodnienie miałoby kogokolwiek boleć to bolałoby komórkę jajową nie Was.

Można też w internecie znaleźć wątki, w których laski wiedzą, że są w ciąży bo mają pryszcz na doopie a nigdy nie miały. W necie jest mnóstwo mądrych i rzetelnych opracowań. Odsyłam do nich.

Już spadam i życzę wszystkim powodzenia😘
 
ale w sumie dlaczego coś ma boleć przy zapłodnieniu? My chyba nie mamy połączenia czuciowego z komórka jajowa, tym bardziej z plemnikiem, więc jak się plemnik wgryza w komórkę, to nas to chyba nie powinno boleć 🤔 skąd ten ból przy zapłodnieniu by miał wynikac?
Niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jak znajdę to, co czytałam. Poza tym chyba nie pisałam "podczas zapłodnienia" a "po zapłodnieniu".

Przy okazji mam coś na temat samej owulacji i zapłodnienia. To chyba bardzo dobrze opisuje te 2 procesy, dość szczegółowo.

"Zapłodnienie może się dokonać w tzw. bańce jajowodu, jak też w każdym innym odcinku jajowodu. Są teorie, że komórka jajowa wydziela pewne substancje chemiczne, które powodują, że plemniki nie mają problemu z jej znalezieniem. Jajeczko zwykle żyje 12-24 godzin, choć podejrzewa się, że do zapłodnienia zdolne jest tylko przez 6.
Badania wykazały, że stosunek tuż po owulacji bardzo ogranicza szanse na zajście w ciążę. Plemniki zwykle docierają do jajowodów w ciągu kilkunastu minut, ale nie są zdolne do zapłodnienia. Potrzebują około 6 godzin pobytu w szyjce macicy i przejścia przez proces tzw. kapacytacji, aby osiągnąć ostateczną dojrzałość. Dlatego najlepszy czas na stosunek to dzień przed lub dzień po jajeczkowaniu. Plemniki zdolne są do zapłodnienia średnio 24-48 godzin. W przyjaznych warunkach, w obecności śluzu płodnego w drogach rodnych kobiety, potrafią przeżyć nawet 5 dni. Płodnym okresem jest więc czas dwa dni przed owulacją i jeden dzień po."
 
Ostatnia edycja:
No to na koniec włożę kij w mrowisko, bo mam udowodnione monitoringiem, że mnie bolało najbardziej jak pęcherzyki miały około 14mm i rosły. Sama owulacja już nie.

Więc bólem jajnika w odkrywaniu momentu owulacji jednak radzę się dziewczynom nie sugerować 🤷.
Popieram.
O tym pisałam właśnie na poczatku, ze trzeba byloby chodzić na monitoring cale "okno plodnosciowe" zeby sobie cos potwierdzić i o tym tez pisalam, ze bol jajnika to nie musi koniecznie swiadczyć o owulacji.
 
Ja bym poszła pojutrze, żeby się nie łudzić, że beta jeszcze nie zdążyła ruszyc. Ale to ja. Sama po zastrzyku nie zrobiłam ani jednego testu, żeby sobie popatrzeć, bo właśnie nie chciałam fałszywych złudzeń 🤡
Może warto testować (jakimiś tańszymi testami;-)) od razu po zastrzyku, wtedy można zauważyć, do kiedy jest on jeszcze obecny w organizmie.
 
Przepraszam, że się tu wtrącę ale podrzuć mi źródło w którym jakiś geniusz napisał, że ból po owulacji jest sygnałem że doszło do zapłodnienia. Mam na l4 dużo czasu to chętnie podeślę to w kilka miejsc żeby się tym zajęli bo z szerzenie takich głupot powinna być sroga kara.


Dziewczyny czytajcie mądre źródła, abc zdrowie nim nie jest.
Jeśli zapłodnienie miałoby kogokolwiek boleć to bolałoby komórkę jajową nie Was.

Można też w internecie znaleźć wątki, w których laski wiedzą, że są w ciąży bo mają pryszcz na doopie a nigdy nie miały. W necie jest mnóstwo mądrych i rzetelnych opracowań. Odsyłam do nich.

Już spadam i życzę wszystkim powodzenia😘


""Ból owulacyjny jest stosunkowo prosty w rozpoznaniu. Dolegliwości, a właściwie dyskomfort, trwa krótko, zwykle 2–3 dni, po czym objawy samoistnie ustępują. Leczenie w takim przypadku jest głównie objawowe. Tabletki przeciwbólowe dostępne bez recepty nie powinny być nadużywane, aczkolwiek u kobiet z niskim progiem bólowym mogą okazać się niezbędne. Dla złagodzenia dolegliwości wskazane są ciepłe kąpiele czy odpowiednie nawodnienie organizmu.

Warto nadmienić, że dolegliwości bólowe mogą zwiastować ciążę, aczkolwiek długo utrzymujące się symptomy powinny być powodem konsultacji ginekologicznej, gdyż mogą oznaczać stan odklejenia się łożyska.""
 

""Ból owulacyjny jest stosunkowo prosty w rozpoznaniu. Dolegliwości, a właściwie dyskomfort, trwa krótko, zwykle 2–3 dni, po czym objawy samoistnie ustępują. Leczenie w takim przypadku jest głównie objawowe. Tabletki przeciwbólowe dostępne bez recepty nie powinny być nadużywane, aczkolwiek u kobiet z niskim progiem bólowym mogą okazać się niezbędne. Dla złagodzenia dolegliwości wskazane są ciepłe kąpiele czy odpowiednie nawodnienie organizmu.

Warto nadmienić, że dolegliwości bólowe mogą zwiastować ciążę, aczkolwiek długo utrzymujące się symptomy powinny być powodem konsultacji ginekologicznej, gdyż mogą oznaczać stan odklejenia się łożyska.""

Ale nie ma tu informacji o łączeniu bólu z zapłodnieniem? 🤔
 
Może warto testować (jakimiś tańszymi testami;-)) od razu po zastrzyku, wtedy można zauważyć, do kiedy jest on jeszcze obecny w organizmie.
Jasne, że tak. Ja tylko bałam się bólu rozczarowania, w dniu, w którym kreska zniknie.
To wszystko zależy od przyjętych strategii testowania 😜
 
reklama
Heh, to ja powiem cos, co część zirytuje, ale ja właśnie po bólu jajnika zorientowałam się, że jestem w 1. ciąży. W każdym cyklu jajnik boli mnie 1-2 dni. A w cyklu ciążowym od okresu okołoowulacyjnego jajnik bolał mnie 7-8 dni. Do tego po paru dniach po owulacji doszła bardzo podwyższona temperatura, około 37,5 stopnia (bez kataru, kaszlu, generalnie bez żadnego przeziębienia). Na kilka dni przed miesiączką wiedziałam, że jestem w ciąży. Nawet jak test wyszedł negatywny (po pół godzinie wyszła kreska) to i tak wiedziałam lepiej ;P i poszłam 2 dni później na betę, która pokazała bardzo wczesną ciążę (wynik 35). Wiem, że większość z Was nie wierzy w objawy przed miesiączką, ale tamten ciążowy cykl był tak ewidentnie inny, że nie mogłam tego nie zauważyć.
 
Do góry