Miałam podobnie po drugim poronieniu. Akurat chodziłam do psychiatry po l4 i mnie wypytywał zawsze jak z energią do życia, czy mam problemy ze snem itp. Jak zaczęłam odpowiadać twierdząco to uznał że mogą to być początki depresji i zalecił brać leki (serotoninę), brałam przez miesiąc i nawet odczułam poprawę, chociaż w międzyczasie były święta więc może to mnie jakoś inaczej nastroiło. Ale zauważyłam niepokojący skutek uboczny, chociaż wszędzie piszą że serotonina poprawia libido to zaczęłam mieć ogromny problem z orgazmami
nie byłam w stanie i koniec. Odstawiłam leki i się poprawiło. W każdym razie może warto odwiedzić jak nie psychiatrę to chociaż psychologa?
Przepraszam że pytam, może głupie pytanie, ale jaki jest związek finansowy z grudniowym dzieckiem?
Pytam z czystej ciekawości.
Oj widzisz a pisałaś że smaki nie tak odczuwasz i już mnie coś tknęło że może covid... Przesyłam dużo zdrówka!
@Bolilol a jeszcze co do Waszej wczorajszej wizyty mnie jedno zastanawia, jeśli niepotrzebnie drążę to mnie olej
w każdym razie - lekarka stwierdziła że masz za szybko owu i Endo nie nadąża. Stąd trzeba wprowadzić stymulację, żeby zapanować nad owu. Ale przecież stymulacja stymuluje do wzrostu, to w sumie jak miałaby opóźnić owulację? Skoro u Ciebie naturalnie po prostu jajniki się wcześnie biorą do pracy? Czy ja czegoś nie rozumiem?
Jedyne co mi przychodzi do głowy to że może jak się zaczyna brać leki, to pęcherzyki nie rosną aż do czasu odstawienia i dopiero wtedy ruszają. Ale nie mam pojęcia czy to tak działa