reklama
KaMaLi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2021
- Postów
- 1 867
Żaden związek nie jest idealny. Docieramy się do siebie całe życie. My dość mlodo zaczęliśmy być ze soba, mielismy po 21 lat.
Dopiero jakieś 2 lata się staramy, z niepowodzeniami. Od lekarza do lekarza. I wiecie co? Kazdy z napotkanych lekarzy na wizycie mówił: "To na pewno nie wina plemników, bo zachodzi Pani w ciążę. Trzeba wykonać Pani badania." Nikt nie zlecił badanis nasienia. Moj partner mnie wspieral, mówił, że jak nie będziemy mieli dzieci, to nic się nie stanie. Że będziemy próbować.
I sama namawialam go na zrobienie badań, ale lekarz przy nas powiedział: TO NIE WINA PLEMNIKÓW, BO DOCHODZI DO ZAPŁODNIENIA. I mój oczywiście, że mam słuchać lekarza. Że znajdziemy przyczynę.
Dopiero teraz w klinice, lekarz był w szoku. Że przecież badania nasienia są podstawą przy poronieniach. Idzie. Co prawda widzę, że się wstydzi, ale w imię dobrego.
Ja codziwnnie dostaje nowe badania i nic w nich nie wychodzi konkretnego. Więc coś musi być.
Jeśli chodzi o aspekty wsparcia-wielkie wsparcie mam w nim. Nigdy nie dał mi odczuć, że cos jest nie tak. Wielu mężczyzn kolezanek zwiało po 1 poronieniu. A on dalej wspiera, chce walczyć. Rozumie mnie w pełni.
Dobrze się nam żyje, jesteśmy już razem kope lat i dalej są motyle
Dopiero jakieś 2 lata się staramy, z niepowodzeniami. Od lekarza do lekarza. I wiecie co? Kazdy z napotkanych lekarzy na wizycie mówił: "To na pewno nie wina plemników, bo zachodzi Pani w ciążę. Trzeba wykonać Pani badania." Nikt nie zlecił badanis nasienia. Moj partner mnie wspieral, mówił, że jak nie będziemy mieli dzieci, to nic się nie stanie. Że będziemy próbować.
I sama namawialam go na zrobienie badań, ale lekarz przy nas powiedział: TO NIE WINA PLEMNIKÓW, BO DOCHODZI DO ZAPŁODNIENIA. I mój oczywiście, że mam słuchać lekarza. Że znajdziemy przyczynę.
Dopiero teraz w klinice, lekarz był w szoku. Że przecież badania nasienia są podstawą przy poronieniach. Idzie. Co prawda widzę, że się wstydzi, ale w imię dobrego.
Ja codziwnnie dostaje nowe badania i nic w nich nie wychodzi konkretnego. Więc coś musi być.
Jeśli chodzi o aspekty wsparcia-wielkie wsparcie mam w nim. Nigdy nie dał mi odczuć, że cos jest nie tak. Wielu mężczyzn kolezanek zwiało po 1 poronieniu. A on dalej wspiera, chce walczyć. Rozumie mnie w pełni.
Dobrze się nam żyje, jesteśmy już razem kope lat i dalej są motyle
Owulacja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2022
- Postów
- 18 561
A czemu, fajna okazja na oczyszczenie atmosferyTaaaa…
Stary napisał, że może wyluzujmy dzisiaj z prosecco, ale ja mam tak płaczliwy i zły nastrój, że chyba aż się boję pić.
Owulacja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2022
- Postów
- 18 561
Mój mózg dzisiaj:.
Sama sobie dziecka nie zrobisz, więc jest od tego by cię wysłuchać, .
"Sama sobie dziecka nie zrobisz, więc jest od tego by cię wyruchać."
Madame JS
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2022
- Postów
- 20 967
I to jest dobre podejscie!Dlatego my ze Starym jak się poznaliśmy, a poznaliśmy się dość późno, bo ja miałam 26 a on 28, to jak zaczeliśmy się spotykać to już na samym początku, po jakimś miesiącu gadaliśmy o podejściu do ślubu i dzieci. Po prostu - żeby nie marnować swojego czasu i tyle.
U nas: 32 i 33. No mogiła. Do tego ja głupia nie myślałam o swojej płodności wtedy... tylko o związku budowaniu, bla bla...
Mój pod tym względem też jest operatywny i współpracujący. W wielu innych momentach czasem bywa trudno...ale tu akurat nie narzekam...ani onI jeszcze tak mnie wkurwia dziewczyny za was, że wy się prosić musicie i jak z jajkiem obchodzić, żeby mu nie powiedzieć, ze owulacja, bo jeszcze go psychicznie porazi ta informacja i mu nie stanie z przerażenia. No to sa jaja jakieś a nie fiuty nawet. Za was się denerwuje. Nie wiem nawet co bym zrobiła, ale na pewno miałby K! awanturę jak nie wiem o takie zachowanie.
Mój przychodzi zjebany po 12h z pracy, z bólem głowy, bo ma doookoła komputery, w pizdu ludzi, którzy wkurwiają go, zmęczony i wypluty, a jak mówię jutro owulacja, to mówi, idę do wanny, trochę odpocznę i za 30 minut jestem gotowy, możesz ze mną robić co chcesz, działamy, działamy. To ja mówię, nie masz siły, to nie jest najważniejsze, musisz odpocząć, a on do mnie "nieeeee robimy dzidziusia, zaraz powstanę z martwych". I nie, nie mamy libido na codzienny seks i nigdy nie mieliśmy, ale jak jest cel to i codziennie był... ale po prostu podjęliśmy jakieś decyzje, zgodziliśmy się na to oboje i nikt nie ma much w nosie, że owulacja jest w środku tygodnia a nie w weekend kiedy mamy czas...
LadyCaro
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2022
- Postów
- 26 543
nie mieści mi się w głowie, jak facet moze "zwiać po popronieniu". Co nim kieruje, serioŻaden związek nie jest idealny. Docieramy się do siebie całe życie. My dość mlodo zaczęliśmy być ze soba, mielismy po 21 lat.
Dopiero jakieś 2 lata się staramy, z niepowodzeniami. Od lekarza do lekarza. I wiecie co? Kazdy z napotkanych lekarzy na wizycie mówił: "To na pewno nie wina plemników, bo zachodzi Pani w ciążę. Trzeba wykonać Pani badania." Nikt nie zlecił badanis nasienia. Moj partner mnie wspieral, mówił, że jak nie będziemy mieli dzieci, to nic się nie stanie. Że będziemy próbować.
I sama namawialam go na zrobienie badań, ale lekarz przy nas powiedział: TO NIE WINA PLEMNIKÓW, BO DOCHODZI DO ZAPŁODNIENIA. I mój oczywiście, że mam słuchać lekarza. Że znajdziemy przyczynę.
Dopiero teraz w klinice, lekarz był w szoku. Że przecież badania nasienia są podstawą przy poronieniach. Idzie. Co prawda widzę, że się wstydzi, ale w imię dobrego.
Ja codziwnnie dostaje nowe badania i nic w nich nie wychodzi konkretnego. Więc coś musi być.
Jeśli chodzi o aspekty wsparcia-wielkie wsparcie mam w nim. Nigdy nie dał mi odczuć, że cos jest nie tak. Wielu mężczyzn kolezanek zwiało po 1 poronieniu. A on dalej wspiera, chce walczyć. Rozumie mnie w pełni.
Dobrze się nam żyje, jesteśmy już razem kope lat i dalej są motyle
aurii_orelii
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2021
- Postów
- 4 366
nie jest pwiedziane, że musi złapać. Ale musi przechorować i lepiej w okresie dziecięcym, bo dorosły człowiek jesli ma ospę to często kończy się to hospitalizacją.Właśnie miałam w ostatnim czasie w otoczeniu takie przypadki, że szczepiony nie złapał w ogóle no chyba że był na maxa bezobjawowy
nikaplis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Listopad 2022
- Postów
- 1 362
Wsparcie partnera jest ogromnie ważne i niezbędne. Podpisuję się pod wszystkim
Od siebie tylko dodam, by pamiętać że oni naprawdę są z innej planety i trzeba mega jasno wszystko komunikować. Też kiedyś na swojego się najadowalam że do kolegi polazł w pierwszy płodny dzień a gdy wrócić to nie rzucił się na mnie. Ale gdy już po kilku godzinach udało mu się mnie zmusić bym wyjaśniła o co mi chodzi, to okazało się że nie pamiętał że tydzień temu mu powiedziałam kiedy powinniśmy zacząć się starać i że muszę mu dawać jasne komunikaty kiedy są te dni.
W sumie jak to napisałam to znowu sobie przypomniałam jakie to głupie było ale chyba chodzi o to ze skoro żyłam tym cały czas, odliczałem sekundy do płodnych, co chwilę zaglądałam w aplikacje to przyjęłam że on jakos rykoszetem się dowiedział wszystkiego. A nie, trzeba jasno mówić co i jak
Od siebie tylko dodam, by pamiętać że oni naprawdę są z innej planety i trzeba mega jasno wszystko komunikować. Też kiedyś na swojego się najadowalam że do kolegi polazł w pierwszy płodny dzień a gdy wrócić to nie rzucił się na mnie. Ale gdy już po kilku godzinach udało mu się mnie zmusić bym wyjaśniła o co mi chodzi, to okazało się że nie pamiętał że tydzień temu mu powiedziałam kiedy powinniśmy zacząć się starać i że muszę mu dawać jasne komunikaty kiedy są te dni.
W sumie jak to napisałam to znowu sobie przypomniałam jakie to głupie było ale chyba chodzi o to ze skoro żyłam tym cały czas, odliczałem sekundy do płodnych, co chwilę zaglądałam w aplikacje to przyjęłam że on jakos rykoszetem się dowiedział wszystkiego. A nie, trzeba jasno mówić co i jak
reklama
KaMaLi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2021
- Postów
- 1 867
Niestety znam dwie pary, gdzie tak się stało .nie mieści mi się w głowie, jak facet moze "zwiać po popronieniu". Co nim kieruje, serio
Jedni byli w małżeństwie. Facet po poronieniu kobietki nie wspierał i się poróżnili. Ona walczyła żeby to naprawić, a on nie dał rady z tym, że ona ciągle płakała. Nie wiem, też tego nie rozumiem...
Podziel się: