reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
Mój zapas domowego mi się kończy. Jak zrobię nowy to wyślę Ci do paczkomatu 🤣
Jak robisz? Ja mam lidlomixa i robiłam czasem tą niby kostkę rosołową, ale to kurde tylko zmiksowane warzywa xd z uwagi że jemy zupy razem z synem to jedyne czego używam to jakieś mieszanki naturalnych przypraw do zup typu piramidki smaku, czy wegeta wersja naturalna. Ale jednak zawsze mi czegoś w zupach brakuje... Nie wiem czy mogę powiedzieć że to kwestia przyzwyczajenia, skoro od wielu miesięcy nie używam kostek itp a dalej mi brak tego smaku. Nawet jak robię rosół gdzie jest sporo kurczaka i warzyw, to smak jest co najwyżej przeciętny :p
 
Trochę na inną nóżkę teraz pytanie: po jakim czasie można zrobić badanie kontrolne jak leki wpływają na TSH? Lekarz mi przepisał najpewniej za małą dawkę i nie wiem kiedy zacząć go gonić by wysłał mnie na test by to potwierdzić 😬

Ja mam teraz zwiększoną dawkę i pierwsza kontrola jest za miesiąc.
Ja tez dostałam zalecenie do kontroli po 4-6 tygodniach ;)
 
Jak robisz? Ja mam lidlomixa i robiłam czasem tą niby kostkę rosołową, ale to kurde tylko zmiksowane warzywa xd z uwagi że jemy zupy razem z synem to jedyne czego używam to jakieś mieszanki naturalnych przypraw do zup typu piramidki smaku, czy wegeta wersja naturalna. Ale jednak zawsze mi czegoś w zupach brakuje... Nie wiem czy mogę powiedzieć że to kwestia przyzwyczajenia, skoro od wielu miesięcy nie używam kostek itp a dalej mi brak tego smaku. Nawet jak robię rosół gdzie jest sporo kurczaka i warzyw, to smak jest co najwyżej przeciętny :p
Robię w TM z przepisu na koncentrat bulionu warzywnego. Mam też zamrożony rosół w porcjach.
Dla mnie jest to na tyle aromatyczne, że wystarczy. Na rosół mam przepis (wiem, śmieszne), bo jakoś sama nie umiem doprawić na oko.
 
Ale te wszystkie gotowe buliony i kostki rosołowe to sama sól, olej palmowy i glutaminian sodu. Paskudztwo. Lepiej w ramach tych 20% zjeść coś innego.
Ale ja z tych pieprzniętych, więc traktuj to z przymrużeniem oka ;)
jak na jedną zupę na tydzień włożę to do gara to uważam, ze nic mi nie będzie. A te buliony w słoiczkach wcale nie mają tragicznego składu :) ale no każdy robi jak uważa, to oczywiste! :)
 
reklama
Hej Dziewczyny :). Od jakiegoś czasu Was czytam i doszłam do wniosku, ze chciałabym do Was dołączyć. Jestem mamą dwuletniej dziewczynki (staraliśmy się o Nią z mężem stosunkowo krótko, bo 3 miesiące). Pierwszy okres po porodzie pojawił się po 10 miesiącach. Minęły trzy cykle i zaszłam w drugą ciążę. Niestety od początku prowadzący mnie ginekolog był sceptycznie nastawiony i nie pozwalał mi się za bardzo cieszyć moim stanem, bo ciąża według USG była dużo młodsza niż wskazywałyby wyliczenia z terminu ostatniej miesiączki. Co ciekawe w 27 dniu tego szczęśliwego cyklu miałam plamienie (później połączylam fakty, ze było to związane z implantacją), w pierwszej ciąży czegoś takiego nie miałam… w każdym razie w 8 tygodniu ciąży zostało stwierdzone poronienie zatrzymane. Zdecydowałam się na metodę zachowawczą i kolejne dwa tygodnie byłam „żywą trumną”. Co przez ten czas przeżyłam to moje… Już na pierwszej wizycie kontrolnej po poronieniu zupełnym dopytywałam się kiedy znowu będziemy mogli się starać o dziecko. Tak bardzo pragnęłam znowu być w ciąży… Wszystkie wyniki miałam dobre, teoretycznie od kolejnego cyklu mogliśmy wznowić starania. Niestety nie wyszło. Kolejne dwa cykle „zmarnowałam”, bo miałam możliwość zrobienia sobie naczynek- mojego największego kompleksu. Lekarz zalecał, żeby zrobić to przed kolejna ciążą, także uznałam, że jak nie teraz to znowu będę się zbierać sto lat… Minęło 7 ( w tym te dwa zmarnowane), czyli teoretycznie 5 cykli bezowocnych starań. Co miesiąc w terminie miesiączki robie testy i szukam cienia, albo nawet cienia cienia drugiej kreski … głupio mi komukolwiek się do tego przyznać. Co miesiąc przeżywam swego rodzaju żałobę po ciąży kiedy przychodzi ten nieszczęsny okres. Próbowałam przez trzy cykle robić testy owulacyjne z domowego laboratorium, jednak coś nie do końca się u mnie sprawdzały. Poszłam nawet z całym zeszytem obserwacji (tam były wklejone testy i wpisana temperatura) do mojej pani ginekolog i stwierdziła, ze faktycznie na testach nic się nie dzieje, a według robionego przez Nią w 17 dniu cyklu USG pęcherzyk miał 21 mm i zaraz miałam mieć owulację… Także tak się staramy i staramy. Od tego cyklu regularnie pijemy sok pomidorowy i jemy ananasa. A tak to mąż przyjmuje witaminę D, Acertin (został nam polecony przy staraniach o pierwszą ciążę), ja biorę inozytol, witaminę D, mama dha premium + (nie wspomniałam wcześniej- wciąż karmię córkę, niby tylko do usypiania i w nocy, ale karmię). Korzystam z aplikacji Flo, według niej jutro powinnam dostać okres. Cykle mam raczej regularne- 31 dniowe. Zaopatrzyłam się na początku miesiąca w sześć pinków strumieniowych, z czego trzy z nich już wykorzystałam ;p. W 27, 29 i 30 dniu cyklu. Już trochę straciłam nadzieję na powodzenie… ale aby tradycji stało się zadość jeszcze jutro sobie nasikam, a co mi tam! :)
 
Do góry