reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Alab laboratoria co myślicie? Robiłam u nich ostatnio wymazy i wyszły książkowo. Jednak zawsze takie nie były, a robiłam je w diagnostyce i innym laboratorium mikrobiologii.
Mnie ostatnio wkurwili bo pielęgniarka była nieuprzejma, a na dodatek tak mi pobrała krew że po tygodniu mi się siniak nie zagoil
 
reklama
A jaką robisz pomidorową? Ja uwielbiam z dodatkiem masła orzechowego😁.
ja robię taka na szybko, na kostkach warzywnych, do tego pomidory z puszki i koncentrat pomidorowy. Przyprawiam, zabielam jogurtem naturalnym i gotowe.
I aż boję się przyznać, ale ugotowany makaron Świderki wrzucam prosto do gara z zupą, bo uwielbiam jak on tak pęcznieje od tej zupy na drugi dzień 😅
 
ja robię taka na szybko, na kostkach warzywnych, do tego pomidory z puszki i koncentrat pomidorowy. Przyprawiam, zabielam jogurtem naturalnym i gotowe.
I aż boję się przyznać, ale ugotowany makaron Świderki wrzucam prosto do gara z zupą, bo uwielbiam jak on tak pęcznieje od tej zupy na drugi dzień 😅
Nienawidzę tego jak makaron mi napęcznieje w zupie 🤣 Zawsze robię osobno 🤣
 
Nienawidzę tego jak makaron mi napęcznieje w zupie 🤣 Zawsze robię osobno 🤣
ja właśnie uwielbiam 🤤 raz tak zrobiłam przypadkiem, bo nie wpadłam na to, że tak się może zdarzyć 😅 i teraz tylko tak robię pomidorową 🤤 robię cały wielki gar, opakowanie makarony, dwa dni i nie ma, bo jem na śniadanie, obiad i kolację 😅
 
oby brak apetytu bo jak wczoraj tu wspomniano że ponad 70kg uważane jest za nadwagę to aż mi się chipsów odechciało 😅
A ja mam 174 cm i obecnie ok 81 kg. Na ślub ważyłam 53 kg. Po pierwszym dziecku 72 a już po drugim 82. Oczywiście odchudzałam się i zrzucałam nawet po 16 kg, raz 10. Ale cóż z tego jak wracam do wagi wyższej bo utrzymać mi jest trudno. Boje się tylko że trzecie dziecko to będzie kolejne 10 kg na plusie. Z obecną wagę nie czuje się źle. Gruba uważam też nie jestem. Co z tego że zrzucić parę kilo mi łatwo jak wracam równie szybko 😁
 
Dziewczyny, ja jestem dziś totalnie zdołowana. To chyba mój nadłuższy cykl od studenckich czasôw. Wtedy takie miewałam - raz 21 dni raz 40. Po 8 latach brania tabletek cykl się wyregulował. Brzuch mnie pobolewa, ale chooy wie co to? Jelita, nerwobóle, pęcherz? Mam schizę, że to już menopauza i żegnajcie jajka. Myślę, że ciàża, którá poroniłam to była tak rzutem na taśmę. Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta. Wali mi na łeb dziś.
 
poznać wroga, bo może z wroga stanie się przyjacielem.

Ja przez kilka miesięcy związku toczyłam wojnę podjazdowa z przyjaciółką mojego męża. No różne rzeczy się działy, a zachowanie męża nie pomagało. Nie znałyśmy się osobiście przez cały ten czas. W końcu ona napisała do mnie bezpośrednio i zaproponowała spotkanie. Miałam milion obaw, nie wiedziałam czego się spodziewać, włącznie z tym, że przyjdzie i mi powie, że tak naprawdę to są parą, a ja jestem jego kochanką 🤣 spotkałyśmy się tego samego dnia, wjechało 🍷, porozmawiałyśmy, wyjaśniłyśmy sobie wiele rzeczy i od tej pory jesteśmy psiapsi 😅
Ja kiedyś poznałam chłopaka, który miał współlokatorkę. Dziewczyna z jego wioski, wyjechała parę lat wcześniej do miasta, miała mieszkanie, wolny pokój, no i tam trafił jako współlokator. Spał w salonie bez drzwi, no ale to pomijam.
Powiedział mi od razu, że ma współlokatorkę. No dobra... Poznałam ją jedocześnie z jej chłopakiem i generalnie myślę, że była zakochana w swoim facecie na zabój, więc niby spoko. Tylko że ten facet mieszkał w innym kraju, przyjeżdżał 1-2 w miesiącu. A resztę czasu... no cóż, ona spędzała z moim chłopakiem i jego znajomymi. Mój chłopak czuł się za nią szalenie odpowiedzialny...
Trochę czasu to zajęło, bo nie chciałam wyjść na wariatkę, ale musiałam spojrzeć prawdzie w oczy: mój chłopak był po prostu beznadziejnie zakochany w tej współlokatorce. Bez wzajemności, był totalnie zfriendzonowany, może próbował się oszukiwać, będąc ze mną, no ale cóż... jakoś nie wyszło.
Idea była taka, że on np. kombinował, że nie możemy się spotykać dzień po dniu - bo chciał zostać w domu i co najmniej połowę czasu spędzać z nią. Po iluś tam tygodniach to już w ogóle większość jakichś wyjść nam się okazywała we 4 albo i nawet w 3! Hitem było np. robienie zakupów, bo ona miała duży samochód i proponowała mi podwiezienie. I w tym sklepie oni robili swoje osobne zakupy jak para, a ja swoje na boku :-D . Wyglądało to bosko ;-)
W każdym razie nie trwało długo. On chyba żył nadzieją, że jednak coś kiedyś mu się z koleżanką uda, ale ona była innego zdania, mimo że jej facet ją rzucił w międzyczasie. Pojechała do USA i tam od razu wyszła za mąż za kogoś nowego;-)
 
reklama
W piątek mam swoją 1 w życiu wizytę u endokrynologa
Co mam przygotować na ta wizytę ?
Ja poszłam z wszystkimi wynikami hormonalnymi, jakie miałam do tej pory, i z USG tarczycy, bo akurat też zrobiłam.
Moja endo na NFZ mogła wypisać tylko 1 badanie na wizytę, więc w sumie dobrze, że coś już miałam...
 
Do góry