- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 8 937
Ale dodam do tego, że sama lekarka na mnie przeprowadzała eksperyment chyba: pod koniec marca dawka 37,5, po pozytywnym teście 50, a po poronieniu zamiast wrócić do 37,5, to mi zaleciła 25.Wiesz co? To ja się przyznam- zwiększyłam sobie sama dawkę lewotyroksyny, bo według mnie coś wolno TSH spadało. I to był strzał w dziesiątkę, bo sprawdzałam co miesiąc i nareszcie zaczęło ładnie spadać, bo tak to stało w miejscu.
Co prawda musiałabym teraz sprawdzić, jak się ma poziom TSH, żeby wrócić do dawki 25 mg, bo widzę, że przy tej ilości po prostu TSH utrzymuje się na stałym poziomie.
No ale nie polecam tego nikomu xD.
Przy tym 25, to TSH się zatrzymało.
No to wróciłam sama do 37,5.
Tylko niech żadna sama tak nie próbuje- ja po poronieniu praktycznie co 3-4 tygodnie coś badałam, więc TSH zawsze robiłam przy okazji i wiedziałam, jak sytuacja się ma.