Dziewczyny jestem. Słuchajcie bardzo Was przepraszam za ten brak odzewu dopiero teraz na spokojne czytam, oczywiście na prywatne wiadomości też odpisze. Czemu mnie nie było? Kochane miałam w rodzinie w ostatnim czasie pasmo nieszczęść, nie chce się wdawać w szczegoly ale to był czas kiedy poprostu wyłam całymi dniami do poduszki. Mój mąż musiał zrezygnować na jakiś czas z pracy żeby zająć się dzieckiem które mamy w domu. Byłam u psychologa. Nadomiar złego po tej operacji na oczka Dominik miał powikłania, poprzez podanie mu leku na który był jak się okazało uczulony. Było źle... Na samo wspomnienie trzęsą mi się ręce. Przepraszam że Was zawiodłam że się nie odzywałam.. Dopiero wychodzę na "prosta" zbieram siły. Przez ten ostatni czas z nikim nie miałam kontaktu no nikomu nie pozwalałam nawet do siebie dotrzeć. Mogę napisać tylko tyle że, zdarzenia które miały miejsce pokonałyby chyba 10 osób q co dopiero jedną. Jeśli chodzi o Dominika. Wszystko u niego w porządku. Ten mały człowiek ma taki pokład sił że czasami trudno mi uwierzyć.
Teraz będzie nauka jedzenia z butelki, leżymy w otwartym inkubatorze. Ważymy 2400 i jak tylko uregulują się sprawy oddechowe i jedzeniowe pójdziemy do domu. Tu na Ujastku wszystko robią bardzo małymi kroczkami ale dobrze bo te dzieci pomału sobie wychodzą na prostą. Oddycha już pięknie sam ma jeszcze wąski ale ściąga je co chwilę. Musi tylko opanować sztukę oddychania jak ma pełny brzuszek. Fizjo mówiła że wtedy pełny żołądek uciska przeponę i trzeba się mocno wysilać. Dziękuję że się martwiłyśmy i zdaje sobie sprawę co sobie pomyślałyście jak mnie tyle czasu nie było. To samo bym pomyślała ale wierzcie mi dziewczyny ten okres to tak jakby wycięty z życia.. Pozdrawiam ściskam