reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dominik - mały wojownik

Dzieliła się tutaj swoimi troskami i myślę, że cokolwiek by się stało też dobrego/złego też powiadomiłaby forumowe ciotki. Wie, że jesteśmy całym sercem z nią i małym. Ma świadomość, że przeżywaliśmy z nią wzloty i upadki. Wątpie, że coś złego zadziało sie z Dominikiem. Martwię się bardziej czy Wioli coś się nie stało, bo ona w ogóle nie zagląda na forum. Różnie w życiu bywa.
Różne scenariusz pisze. Tracę już nadzieję i myślę, że już nie poznamy dalszych losów naszego małego wojownika❤💖
 
reklama
Strasznie przykra sytuacja...nie spodziewalam sie totalnie...byl zabieg w Katowicach i cisza...czy ktos ma jej numer telefonu?
 
Dziewczyny jestem. Słuchajcie bardzo Was przepraszam za ten brak odzewu dopiero teraz na spokojne czytam, oczywiście na prywatne wiadomości też odpisze. Czemu mnie nie było? Kochane miałam w rodzinie w ostatnim czasie pasmo nieszczęść, nie chce się wdawać w szczegoly ale to był czas kiedy poprostu wyłam całymi dniami do poduszki. Mój mąż musiał zrezygnować na jakiś czas z pracy żeby zająć się dzieckiem które mamy w domu. Byłam u psychologa. Nadomiar złego po tej operacji na oczka Dominik miał powikłania, poprzez podanie mu leku na który był jak się okazało uczulony. Było źle... Na samo wspomnienie trzęsą mi się ręce. Przepraszam że Was zawiodłam że się nie odzywałam.. Dopiero wychodzę na "prosta" zbieram siły. Przez ten ostatni czas z nikim nie miałam kontaktu no nikomu nie pozwalałam nawet do siebie dotrzeć. Mogę napisać tylko tyle że, zdarzenia które miały miejsce pokonałyby chyba 10 osób q co dopiero jedną. Jeśli chodzi o Dominika. Wszystko u niego w porządku. Ten mały człowiek ma taki pokład sił że czasami trudno mi uwierzyć.
Teraz będzie nauka jedzenia z butelki, leżymy w otwartym inkubatorze. Ważymy 2400 i jak tylko uregulują się sprawy oddechowe i jedzeniowe pójdziemy do domu. Tu na Ujastku wszystko robią bardzo małymi kroczkami ale dobrze bo te dzieci pomału sobie wychodzą na prostą. Oddycha już pięknie sam ma jeszcze wąski ale ściąga je co chwilę. Musi tylko opanować sztukę oddychania jak ma pełny brzuszek. Fizjo mówiła że wtedy pełny żołądek uciska przeponę i trzeba się mocno wysilać. Dziękuję że się martwiłyśmy i zdaje sobie sprawę co sobie pomyślałyście jak mnie tyle czasu nie było. To samo bym pomyślała ale wierzcie mi dziewczyny ten okres to tak jakby wycięty z życia.. Pozdrawiam ściskam
 

Załączniki

  • IMG_20201106_113550.jpg
    IMG_20201106_113550.jpg
    1,7 MB · Wyświetleń: 344
  • IMG_20201106_113528.jpg
    IMG_20201106_113528.jpg
    1,6 MB · Wyświetleń: 334
Dziewczyny jestem. Słuchajcie bardzo Was przepraszam za ten brak odzewu dopiero teraz na spokojne czytam, oczywiście na prywatne wiadomości też odpisze. Czemu mnie nie było? Kochane miałam w rodzinie w ostatnim czasie pasmo nieszczęść, nie chce się wdawać w szczegoly ale to był czas kiedy poprostu wyłam całymi dniami do poduszki. Mój mąż musiał zrezygnować na jakiś czas z pracy żeby zająć się dzieckiem które mamy w domu. Byłam u psychologa. Nadomiar złego po tej operacji na oczka Dominik miał powikłania, poprzez podanie mu leku na który był jak się okazało uczulony. Było źle... Na samo wspomnienie trzęsą mi się ręce. Przepraszam że Was zawiodłam że się nie odzywałam.. Dopiero wychodzę na "prosta" zbieram siły. Przez ten ostatni czas z nikim nie miałam kontaktu no nikomu nie pozwalałam nawet do siebie dotrzeć. Mogę napisać tylko tyle że, zdarzenia które miały miejsce pokonałyby chyba 10 osób q co dopiero jedną. Jeśli chodzi o Dominika. Wszystko u niego w porządku. Ten mały człowiek ma taki pokład sił że czasami trudno mi uwierzyć.
Teraz będzie nauka jedzenia z butelki, leżymy w otwartym inkubatorze. Ważymy 2400 i jak tylko uregulują się sprawy oddechowe i jedzeniowe pójdziemy do domu. Tu na Ujastku wszystko robią bardzo małymi kroczkami ale dobrze bo te dzieci pomału sobie wychodzą na prostą. Oddycha już pięknie sam ma jeszcze wąski ale ściąga je co chwilę. Musi tylko opanować sztukę oddychania jak ma pełny brzuszek. Fizjo mówiła że wtedy pełny żołądek uciska przeponę i trzeba się mocno wysilać. Dziękuję że się martwiłyśmy i zdaje sobie sprawę co sobie pomyślałyście jak mnie tyle czasu nie było. To samo bym pomyślała ale wierzcie mi dziewczyny ten okres to tak jakby wycięty z życia.. Pozdrawiam ściskam
Tak się cieszę, że u Dominika wszystko w porządku. Duży chłopak z niego !
A co z oczkami? Wszystko okej?
Tobie życzę dużo siły i przykro mi, że miałaś ciężki okres, to zrozumiałe że nie miałaś głowy do tego, aby schodzić na forum, nikogo nie zawiodlas!
 
Tak się cieszę, że u Dominika wszystko w porządku. Duży chłopak z niego !
A co z oczkami? Wszystko okej?
Tobie życzę dużo siły i przykro mi, że miałaś ciężki okres, to zrozumiałe że nie miałaś głowy do tego, aby schodzić na forum, nikogo nie zawiodlas!
Badania póki co wychodzą w porządku, kontrolę przechodzi ładnie. Czytam Wasze posty i się poryczałam że się tak martwilyscie. Jesteście niesamowite dziewczyny.
 
reklama
Dziewczyny jestem. Słuchajcie bardzo Was przepraszam za ten brak odzewu dopiero teraz na spokojne czytam, oczywiście na prywatne wiadomości też odpisze. Czemu mnie nie było? Kochane miałam w rodzinie w ostatnim czasie pasmo nieszczęść, nie chce się wdawać w szczegoly ale to był czas kiedy poprostu wyłam całymi dniami do poduszki. Mój mąż musiał zrezygnować na jakiś czas z pracy żeby zająć się dzieckiem które mamy w domu. Byłam u psychologa. Nadomiar złego po tej operacji na oczka Dominik miał powikłania, poprzez podanie mu leku na który był jak się okazało uczulony. Było źle... Na samo wspomnienie trzęsą mi się ręce. Przepraszam że Was zawiodłam że się nie odzywałam.. Dopiero wychodzę na "prosta" zbieram siły. Przez ten ostatni czas z nikim nie miałam kontaktu no nikomu nie pozwalałam nawet do siebie dotrzeć. Mogę napisać tylko tyle że, zdarzenia które miały miejsce pokonałyby chyba 10 osób q co dopiero jedną. Jeśli chodzi o Dominika. Wszystko u niego w porządku. Ten mały człowiek ma taki pokład sił że czasami trudno mi uwierzyć.
Teraz będzie nauka jedzenia z butelki, leżymy w otwartym inkubatorze. Ważymy 2400 i jak tylko uregulują się sprawy oddechowe i jedzeniowe pójdziemy do domu. Tu na Ujastku wszystko robią bardzo małymi kroczkami ale dobrze bo te dzieci pomału sobie wychodzą na prostą. Oddycha już pięknie sam ma jeszcze wąski ale ściąga je co chwilę. Musi tylko opanować sztukę oddychania jak ma pełny brzuszek. Fizjo mówiła że wtedy pełny żołądek uciska przeponę i trzeba się mocno wysilać. Dziękuję że się martwiłyśmy i zdaje sobie sprawę co sobie pomyślałyście jak mnie tyle czasu nie było. To samo bym pomyślała ale wierzcie mi dziewczyny ten okres to tak jakby wycięty z życia.. Pozdrawiam ściskam
Wspaniale , że u Dominiczka wszystko dobrze. Ściskam mocno i życzę dużo siły i spokoju ❤️
 
Do góry