galwaygirl co do twardnienia brzucha to u mnie zaczęło się najgorzej mniej więcej po 22 tc. W chwili obecnej brzuch mi twardnieje koło 30razy na dobę
Nie ważne co robię, nawet jak cały dzień leżę to mi twardnieje, w nocy to samo
W międzyczasie zmieniłam lekarza bo ten do którego chodziłam od początku ciąży wszystko olewał i nawet zwolnienia mi nie chciał dać, poza tym nawet zabronił brać no-spę, tylko kazał czekać i sprawdzać czy się szyjka nie skraca, a jeśli by się skracała to wtedy założyć szew i do szpitala do końca ciąży
Dlatego nie oglądałam się i od razu poszłam do innego gina i do tamtego już nie wróciłam. Ten 'nowy' zalecił dużo leżeć i brać no-spę forte 3x1 przez 2 tyg. Na noc Hydroksyzyna po 1 tabl. Unikać jazdy samochodem. Teraz miałam zmniejszyć dawkę na zwykłą no-spę 3x1, ale różnicy nie widzę. Brzuch mi częściej twardnieje, najgorzej jest na wieczór bo wtedy te twardnienia są bolesne. Czekam do wizyty 22.11 mam nadzieję, że szyjka się nie skróci do tego czasu, jeśli coś się zacznie dziać to wtedy podobno mam dostać Isoptin i Fenoterol w tabletkach. Także zobaczymy... :-( Dużo się o nich naczytałam ostatnio i mnie to przeraża normalnie.
Co do spania to też jest coraz gorzej. Wczoraj zamówiłam na allegro poduszkę/węża podobno dobra jest do spania, a później do karmienia. Zobaczymy czy się u mnie sprawdzi. Najczęściej śpię na prawm lub lewym boku. Na lewym strasznie mi nie wygodnie. W ogóle to w każdej pozycji plecy mnie mocno bolą, a jak za długo leżę/śpię na plecach to następnego dnia w tyłku mam zakwasy
beznadziejnie normalnie, czuję się jak jakaś stara baba... Zaczęłam wkładać mały jasiek pod brzuch jak leżę na boku to mniej mnie ciągnie w dół i mniej boli.
Zgaga od paru dni też wróciła. Pomaga mi rzodkiewka (ale coraz rzadziej), coca-cola (nie ważne jaka, oby było colą), Rennie.
Jeszcze i bóle głowy... jak już się zacznie to ze 4-5 dni mnie trzyma, później mam trochę spokoju i znów to samo.
Ogólnie to się czuję jak połamany wieloryb