reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dolegliwości ciążowe

Ja byłam wczoraj u swojego doktorka z przekonaniem, że "ustalimy" termin porodu czyli cc, bo mój Witek od 2 miesięcy był ułożony pośladkowo, a że ja do wysokich nie należę a on miał w 33 tc 2600 to nawet położna stwierdziła, że marne szanse na to żeby się przekręcił. A wczoraj dzień dobry przekręciłem się, ale ja to podejrzewałam bo było pare takich dni, że myślałam że nie wytrzymam tak się wiercił i kręcił jak by chciał górą wyjść :rofl2:, za dwa tyg znowu mamy wizytę, żeby się upewnić co do rodzaju porodu, mam nadzieję że wytrzymam.
A jeśli chodzi o puchnięcie nóżek to porażka :-(znowu muszę leżeć, a ja tak tego nie lubię:-(
Trzymajcie się kwietnióweczki z oznakami:tak:
 
reklama
ja od 4 dni mam problemy ze snem
i jeszcze w dodatku dzis po przebudzeniu brzuch mam prawie w kolanach tak sie opuscil...mala rzadziej sie rsza i czuje ja na dole jakby z glowki uderzala zeby wyjsc...pozatym od 3 dni 2x dziennie luzne wyproznianie...nie wiem o co chodzi
 
Ja byłam wczoraj u swojego doktorka z przekonaniem, że "ustalimy" termin porodu czyli cc, bo mój Witek od 2 miesięcy był ułożony pośladkowo, a że ja do wysokich nie należę a on miał w 33 tc 2600 to nawet położna stwierdziła, że marne szanse na to żeby się przekręcił. A wczoraj dzień dobry przekręciłem się, ale ja to podejrzewałam bo było pare takich dni, że myślałam że nie wytrzymam tak się wiercił i kręcił jak by chciał górą wyjść :rofl2:, za dwa tyg znowu mamy wizytę, żeby się upewnić co do rodzaju porodu, mam nadzieję że wytrzymam.
A jeśli chodzi o puchnięcie nóżek to porażka :-(znowu muszę leżeć, a ja tak tego nie lubię:-(
Trzymajcie się kwietnióweczki z oznakami:tak:
no to cacy ze sie odwrocila
 
Z jednej strony fajnie, ale z drógiej od prawie 2 miesięcy przygotowywałam się bardziej na cesarkę niż naturalny, ale co ma być to będzie, mam nadzieję że młody wytrzyma jeszcze te dwa tygodnie. Brzuch nadal w miarę wysoko, skurcze takie sporadyczne, Witek nadal bardzo ruchliwy i co najważniejsze pomimo prawidłowej pozycji nie zszedł do kanału rodnego i główką nadal rusza co powoduje że sikam jak "pies z prostatą" często i kropelkowo:-D
Madzia daje Ci tydzień w polotach dwa, brzuch opuszcza się na tydzień do dwóch przed porodem a luźne wypróżnianie to też efekt zbliżającego się porodu, organizm się oczyszcza
Powodzenia, leż kobitko jak najwięcej ;)
 
Ostatnia edycja:
ja od 4 dni mam problemy ze snem
i jeszcze w dodatku dzis po przebudzeniu brzuch mam prawie w kolanach tak sie opuscil...mala rzadziej sie rsza i czuje ja na dole jakby z glowki uderzala zeby wyjsc...pozatym od 3 dni 2x dziennie luzne wyproznianie...nie wiem o co chodzi

No to chyba się szykuj, bo to mi wygląda na przygotowania do porodu.Podobno właśnie przed porodem dziecko się mniej rusza.

U mnie standard: trochę skurczy, bóle brzucha i niesamowity ból pleców. Dodajcie jeszcze do tego spojenie i żylaki i mamy pełny obraz. W dodatku moja córcia dziś ma szalony dzień i usiadłam dopiero teraz, bo jest w wannie.

Ciekawe ile jeszcze ja pociągne. Chciałabym urodzić tak za dwa tygodnie.Ale przy pierwszej ciąży wydawało się że ledwo donoszę do 9 m-ca a potem urodziłam tydzień po terminie, więc nie ma się co nastawiać.

Idę wyciągać małą z kąpieli, bo się rozpuści.
 
Madzia_Singh szykuj się pomalutku do szpitala bo Córcia daje Ci znak,że niebawem ją powitasz.
Moja Zuzka tez niby daje znaki, dziś rano lał się ze mnie jakiś przjrzysty gęsyt śluz, ale skurczy nie widać.
 
Ja co rano mam mokro między nogami, no alecóż, widac tak ma być. Nie moge doczekac sie porodu, ale z drugiej strony chcę dotrwać do terminu, albo nawet troszke dłużej, bo inaczej będę musiała z dzieciątkiem wrócić do domu teściówki, a wolałabym do siebie już. Remont skończy sie własnie za mniej więcej 2 tygodnie...
 
reklama
Do góry