dorwałam komputer z netem już jest spokojnie. odkad leże to nic mi się nie napina. zrobili dzisiaj usg, młody wg lekarza waży 2300 i ma 34 a nie 33 tygodnie. do tego wpadł do mnie mój lekarz prowadzący i powiedział, żebym wytrzymała jeszcze 2-3 tygodnie i że skoro czuje, że nic złego sie już nie dzieje to znaczy, że tak jest. odstawili mi jeden lek i nadal jest spokojnie, więc jutro spróbuje sie stad wyrwać
reklama
niki222
Fanka BB :)
To świetne wieści, oby tak dalej. A maluszek już spory, tylko się cieszyć:-)
fazerkamm
Fanka BB :)
obyśmy już tylko takie wiadomości czytały ;-)
nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
nice girl-Ty sie martwisz ze mala Cie kopie pod zebrami, a ja sie martwie, ze moj jest nisko i jak dluzej chodze to mam uczucie, ze maly wypadnie zaraz Troche jestem przez to niespokojna, bo on rosnie a tu jeszcze 2 miesiace i jak ja go utrzymam......??? Ostatni miesiac chyba nic nie bede robic tylko lezec i czekac na porod.
Moja to jest taka, że na dole też mi uciska i pod żebrami mi grzebie. Myślę, że teraz jeszcze będzie się Tobie właśnie brzuszek podnosił cały czas także się nie martw. U mnie to już chyba powoli do szczytu wysokości dobija. Mam przynajmniej taką nadzieję, że już niedługo się zacznie z powrotem obniżać. A pod koniec ciąży to uczucie, że dziecko po dłuższym chodzeniu tak uciska jakby wypaść miało to chyba normalne jest, więc nie ma się czym martwić. Niestety już coraz mniej sprawne się robimy i coraz ciężej sięchodzi :/
Marys - no też jestem ciekawa czy się zgadza to że jak dziecko skoczne w brzuchu to i potem go wszędzie pełno. Mój synek charakterny jest, a też mnie w brzuchu okładał równo. W ósmym miesiącu już nie mogłam auta prowadzić bo takie mi kuksańce zasadzał, że z bólu jęczałam. Bo jak się prowadzi to jednak się ciut skulonym jest. Wtedy musiał mnie już mąż wszędzie wozić a ja siedziałam na fotelu pasażera rozłożonym do pozycji prawie leżącej No i mała w brzuszku też czadu daje (mam nadzieję że się to nie przeniesie na jej charakterek) - w zasadzie wszystko jest identycznie jak z synkiem, poza tym, że ona prawie nie ma czkawek, a on miał minimum 3 razy dziennie po kilka minut ;-)
Vileyka - super wieści :-) No i maluch już całkiem spory jest. Te 2-3 tygodnie spokojnie jeszcze wytrzymasz, a potem to już nie ma się co stresować :-)
Vileyka to dobrze, że wszystko wraca do normy a 2-3 tyg to już nie dużo.
Mnie maluch męczy tymi kopniakami. Już mi dzisiaj nerwy puściły, brzuch skacze, pachwiny bolą, kręgosłup, miednica i znowu twardnieje Mój D. tylko pociesza mnie, że już tak mało zostało.
Powiedziałam mu w nerwach, że będziemy mieli jedynaka, bo ja już w ciąży być więcej nie chcę. Ale to teraz takie gadanie, eh emocje, emocje.
Mnie maluch męczy tymi kopniakami. Już mi dzisiaj nerwy puściły, brzuch skacze, pachwiny bolą, kręgosłup, miednica i znowu twardnieje Mój D. tylko pociesza mnie, że już tak mało zostało.
Powiedziałam mu w nerwach, że będziemy mieli jedynaka, bo ja już w ciąży być więcej nie chcę. Ale to teraz takie gadanie, eh emocje, emocje.
myszka2607
Fanka BB :)
vileyka, super wieści!
Mnie bardzo pachwiny bolą i w nocy przewrócić się koszmar, wogóle coraz bardziej doskwiera mi ta ciąża, mam wrażenie że w poprzedniej lepiej się czułam...
Mnie bardzo pachwiny bolą i w nocy przewrócić się koszmar, wogóle coraz bardziej doskwiera mi ta ciąża, mam wrażenie że w poprzedniej lepiej się czułam...
Anastazzja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Kwiecień 2009
- Postów
- 2 263
Vileyka!! super jejku 34 tydzień brzmi dumnie ale niech dzidzia jeszcze posiedzi
reklama
vileyka, super , trzymaj się tak dalej!
Justyś ja też mojemu M kategorycznie mówię, że to ostatnie. Ale w poprzedniej ciąży tak nie mówiłam. Jakoś to wytrzymamy.
Oj mi też się ciężko przekręcić. I też mi ciąża coraz bardziej doskwiera, i też w poprzedniej lepiej się czułam, albo miałam więcej cierpliwości...Mnie bardzo pachwiny bolą i w nocy przewrócić się koszmar, wogóle coraz bardziej doskwiera mi ta ciąża, mam wrażenie że w poprzedniej lepiej się czułam...
Justyś ja też mojemu M kategorycznie mówię, że to ostatnie. Ale w poprzedniej ciąży tak nie mówiłam. Jakoś to wytrzymamy.
Ostatnia edycja:
Podziel się: