reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dobre rady...porodowe :)

a przy pierwszym porodzie nie miałam ani lewatywy ani golenia, nawet nikt się mnie o to nie pytał. Zresztą jak przyjechaliśmy na IP (koło 2 w nocy) to rozwarcie było 6cm, a jak dotarłam na porodówkę, to już 8, potem Mała (4100g) nie chciała zejść i trochę to trwało i ostatecznie musieli mi ją pomóc z brzucha "wypchać" (w dosłownym tego słowa znaczeniu) i urodziła się po 8, czyli od pierwszych skurczy w domu (około 22) minęło trochę ponad 10 godzin. Wcześniej nie miałam żadnych skurczy przepowiadających, zaczęło się nagle wieczorem. Ja już byłam gotowa, bo rano mieliśmy jechać na wywołanie.
Jak się skurcze zaczęły - nie byłam pewna czy to rzeczywiście skurcze, bo czułam tylko ból, to za poradą ze szkoły rodzenia wzięłam ciepła kąpiel - jak są to prawdziwe skurcze, to przyspiesza poród a fałszywe ponoć się uspokajają. Potem obudziłam męża i pojechaliśmy. Jedyna rzecz którą zamierzam zmienić, to to jak się do szpitala spakuje. Miałam jedną torbę z wszystkim - z rzeczami do porodu i tych po porodzie, a potem trzeba było torbę zostawić i był problem żeby znaleźć akurat to co do porodu :) Więc teraz osobno to co na poród- dokumenty; ubranie; picie; ręcznik do zwilżania; pomadkę ochronną; coś dla męża do przegryzienia (choć akurat na to nie było czasu) i resztę rzeczy muszę sobie przypomnieć, bo gdzieś listę zgubiłam...
 
reklama
ja mialam 2 torby, jedna swoja (rzeczy od 1 dnia az do wyjscia) i druga dla malego.

ja przy obu miałam tylko jedną, mąż się nią opiekował. kurde do porodu nic nie potrzebowalam. tzn koszule do porodu mialam na sobie, sciagnelam spodnie,mezowi do torby dalam i tyle. potem po wszsytkim mi do sali przyniosl...nawet wody nie mialam, ale ja rodzilam krotko wiec pewnie jakby dluzej to by byla potrzebna
 
no ja mialam dla siebie, pizamek chyba 4, ubrania na wyjscie, bielizna, pieluchomajtki, kosmetyczka, telefon, ladowarka, picie, jedzenie, gazet sterta, klapki itp wiec to wszystko weszlo w jedna mala trobe (taka podreczna do samolotu) i druga tych samych rozmiarow dla malego, z rozkiem , ubrankami, pieluchami itp.
 
no ja mialam dla siebie, pizamek chyba 4, ubrania na wyjscie, bielizna, pieluchomajtki, kosmetyczka, telefon, ladowarka, picie, jedzenie, gazet sterta, klapki itp wiec to wszystko weszlo w jedna mala trobe (taka podreczna do samolotu) i druga tych samych rozmiarow dla malego, z rozkiem , ubrankami, pieluchami itp.

no ja na wyjście ciuchów nie brałam ani dla siebie ani dla dziecka. małż przywoził w ostatni dzień.
ale piżam, ręczników też wzięłam więcej, no i te podkłady, podpaski, kosmetyki.... a dla dzidzi pampery dostajemy w szpitalu (niestety teraz juz chyba tylko 2 wiec wezmę) chusteczki i sudocrem w szpitalu. w ciuszkach byli szpitalnych. teraz wezmę, najwyżej nie użyję...
 
no ja na wyjście ciuchów nie brałam ani dla siebie ani dla dziecka. małż przywoził w ostatni dzień.
ale piżam, ręczników też wzięłam więcej, no i te podkłady, podpaski, kosmetyki.... a dla dzidzi pampery dostajemy w szpitalu (niestety teraz juz chyba tylko 2 wiec wezmę) chusteczki i sudocrem w szpitalu. w ciuszkach byli szpitalnych. teraz wezmę, najwyżej nie użyję...
No widzisz wszystko zalezy od miejsca gdzie rodzimy. Ja musialam miec wszystko. Tzn jakbym nie miala to daliby awaryjne ale ja tam wole swoje. Dlatego tyle sie tego zebralo. a jak wychodzilismy ze szpitala to jeszcze siatki mialam bo siatke probek w szpitalu dostalam i balonow i kwiatow i kartek (małż co dzien mi swieze kwiaty przynosil :-) ahhh... tak by mogl to dalej kontynuowac a nie tylko w urodziny czy od swieta:-D) wiec najpierw P poszedl zaniesc wszystkie torby do auta a potem wrocil po nas i kulturalnie z jedna torba i 1 balonikiem wychodzilismy:-D
 
No widzisz wszystko zalezy od miejsca gdzie rodzimy. Ja musialam miec wszystko. Tzn jakbym nie miala to daliby awaryjne ale ja tam wole swoje. Dlatego tyle sie tego zebralo. a jak wychodzilismy ze szpitala to jeszcze siatki mialam bo siatke probek w szpitalu dostalam i balonow i kwiatow i kartek (małż co dzien mi swieze kwiaty przynosil :-) ahhh... tak by mogl to dalej kontynuowac a nie tylko w urodziny czy od swieta:-D) wiec najpierw P poszedl zaniesc wszystkie torby do auta a potem wrocil po nas i kulturalnie z jedna torba i 1 balonikiem wychodzilismy:-D

taaaa, kwiaty
też na mnie czekały 2 bukiety w domu, takie same, jeden mały drugi większy, połączone wstążką - niby pępowiną:)
i też miałam tych siatek tyle bo co chwilę coś M donosił, no i też tych pak promocyjnych się dostaje....tyle chociaż dobrze:)
 
Znajac mojego męża to pomimo tego, ze jest kochany i dba o mnie to romantyzm to raczej towar deficytowy, wiec na kwiaty itp nie liczę... po co się rozczarować:-D
 
Kochane,
jak już pisałam w wątku głównym, uczęszczamy do nietypowej SR w Instytucie Świadomego Rodzicielstwa przy Centrum Jogi

Jest to nieco odmienna SR od tych przyszpitalnych, nauki kładą duży nacisk na życie w zgodzie z naturą, a poród SN to, nie poród na łóżku i dyszenie pod dyktando położnej. Więcej tu o przygotowaniach na przyjęcie nowego członka rodziny, niż porad jak obsługiwać noworodka. To raczej uświadamianie, że każda kobieta wie jak, niż szkoła rodzenia z gotowymi instrukcjami. Ach, no po prostu jestem zachwycona)

Odnośnie prośby na temat pozycji, znalazłam gotowca i załączam poniżej

"W pierwszym okresie porodu oprócz zmiany pozycji ważna jest możliwość poruszania się - chodzenia, kręcenia biodrami, a nawet tańczenia. Ułatwia to dziecku właściwe wstawienie się w kanał rodny, a także łagodzi ból.
Współczesne badania naukowe potwierdzają zalety pozycji wertykalnych:

• Szyjka macicy rozwiera się szybciej. Gdy jesteś w pozycji pionowej, główka dziecka mocniej naciska na szyjkę macicy i przyspiesza jej rozwieranie. W pozycji leżącej ucisk główki na szyjkę jest minimalny, więc proces rozwierania jest wolniejszy i trudniejszy. Taki poród wymaga dużo większego wysiłku, zarówno ze strony matki, jak i dziecka.

• Skurcze macicy są bardziej regularne i skuteczne. W pozycji pionowej skurcze macicy są bardziej regularne, silniejsze, częstsze. Czas porodu w porównaniu z porodem tradycyjnym skraca się nawet o 35 proc.! Skrócenie czasu i wzrost dynamiki porodu nie wymagają większego wysiłku także dlatego, że mięśnie krocza pozostają rozluźnione.

• Dziecko jest lepiej dotlenione. Gdy poród odbywa się w pozycji pionowej, łożysko jest lepiej ukrwione, a co za tym idzie - dziecko otrzymuje więcej tlenu. Natomiast podczas leżenia na plecach uciśnięta zostaje aorta zstępująca i żyła główna wewnętrzna, co utrudnia dotlenianie dziecka.

• Ułatwione jest oddychanie. Przy pionowym ułożeniu ciała kobieta może wykorzystać swobodny i głęboki oddech do zmniejszania bólu. W tej pozycji łatwiej jest jej zapanować nad rytmem porodu poprzez dostosowanie rytmu oddechu do skurczy. W czasie leżenia na plecach oddech staje się na tyle płytki, że wykorzystanie przepony jest praktycznie niemożliwe.

• Potrzeba uśmierzania bólu jest mniejsza. Kobiety rodzące w pozycjach wertykalnych odczuwają mniejszą potrzebę farmakologicznego uśmierzania bólu. Częściej korzystają z naturalnych metod, takich jak masaż czy kąpiel w ciepłej wodzie, pozwalających zachować pełną świadomość i kontakt z własnym ciałem. Leżenie na wznak łączy się z ograniczoną aktywnością i powoduje uzależnienie od pomocy innych osób i częstsze użycie środków przeciwbólowych.

• Zmniejsza się lęk i napięcie. W organizmie kobiety wydziela się mniej adrenaliny hamującej skurcze, a więcej naturalnej oksytocyny. Dzięki temu poród przebiega szybciej. Unieruchomienie na łóżku porodowym spowalnia lub nawet zatrzymuje akcję porodową, ponieważ wzmaga niepokój, który zakłóca równowagę hormonalną i mechanizm porodu.

• Parcie jest łatwiejsze. Gdy kobieta stoi, kuca lub siedzi, kanał rodny skierowany jest do dołu. Na przesuwające się dziecko działa więc dodatkowa siła grawitacji, która wzmacnia siłę skurczy. Leżenie na plecach powoduje, że kanał rodny skierowany jest skośnie do góry. Mięsień macicy pracuje, pokonując dodatkowy opór siły ciążenia, która - zamiast pomagać - przeszkadza. Dziecko z trudnością przesuwa się w kanale rodnym w stronę ujścia, gdyż siła grawitacji przyciska je do kręgosłupa matki.

• Mniejsze jest ryzyko pęknięć krocza. W pionowej pozycji w czasie parcia tkanki wokół krocza naciągają się równomiernie w trakcie wyłaniania się główki. W pozycji na wznak główka dziecka najmocniej napiera na krocze w okolicach odbytu. W tej sytuacji, nawet mimo ewentualnego nacięcia, możliwe jest pęknięcie śluzówki lub ściany pochwy.

Wciąż na wielu oddziałach najczęściej stosowaną pozycją do porodu jest pozycja leżąca lub półleżąca. Zanim wybierzesz szpital, zapytaj personel czy możliwe jest zachowanie pełnej swobody poruszania się w czasie porodu.

Czy wiesz, że...

Sztukę rodzenia w pozycjach wertykalnych kobiety doskonalą od wielu tysięcy lat.

Krzesło porodowe było znane w Babilonie 2000 lat przed naszą erą!

W starożytnym Egipcie kobiety często rodziły w pozycji klęczącej.

Pozycja leżąca do porodu jest stosowana od niedawna - wprowadzono ją w XVII wieku we Francji, dla wygody położników."
...I DWORU, ABY MÓGŁ OBSERWOWAĆ AKCJĘ...
 
reklama
Do góry