reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dobre rady...porodowe :)

pieknie sie czyta :-) szkoda ze gorzej w praniu to wszystko wychodzi :sorry:
dokladnie, ja np musialam lezec- cala noc mialam kroplowke na "powtrzymanie" i nie moglam chodzic, krocze mi poprostu rozcieli wiec o peknieciu mowic nie mozna. no coz kazdy ma swoje spostrzezenia i pewnie ile kobiet tyle spostrzezen, rad itp niestety
 
reklama
joll dzięki za streszczenie.
ja przy Starszaku musiałam leżeć nieruchomo na jednym boku bo spadało mu tętno i się uspokoiło dopiero jak się nie ruszałam, inaczej byłoby cc. bolało potwornie faktycznie!! i trwało chyba ze 2 godziny (wiem jak to brzmi)
Jak pojechałam z Młodym, nie było miejsca na porodówce i musiałam spacerować po korytarzu. Bóle porodowe były mniejsze, przy skurczach oddech faktycznie łagodził ból, 'lepiej' to wspominam, a jak tylko weszłam na porodówkę zaczęła się akcja i od razu urodziłam więc na porodówce byłam 25 minut.
do teraz myślałam że to temu szybciej bo drugie dziecko itd. ale z postu joll wynika że to że chodziłam zmniejszyło ból i przyspieszyło akcję porodową!! teraz też chcę dużo chodzić z tymi skurczami:)
 
Wszystko ładnie i pięknie tylko co jak najpierw odejdą ci wody i musisz leżeć podłączona pod KTG bo dziecko ma nierówny puls? A co jeżeli nie masz skurczy partych albo skurcze które nie przebiegają ksiązkowo bo są za krótkie żebyś była w stanie sama urodzić?Chciała bym mieć taki idealny poród..... Skoro porody naturalne, bez ingerencji farmakologicznej i lekarskiej kiedyś były takie wspaniałe to dlaczego tyle kobiet przy nich umierało a jeszcze więcej dzieci. Po co w ogóle wymyślono te cuda medyczne?... I z kąt te wszystkie urazy okołoporodowe i śmierci zdrowych dzieci przy porodzie... Wszystko niestety ma dwa końce i fajnie jeżeli ktoś ma jakieś tam swoje założenia i wiarę że zawsze wszystko się tak wspaniale układa zarówno w trakcie porodu jak i po. Niestety rzeczywistość w większości przypadków jakoś nie chce się podporządkować naszym ideom i planom i dlatego część z nas mimo doskonałego nastawiania przed pierwszym porodem i planom chodzenia, rodzenia naturalnego itp. całkowicie zmienia zdanie przy drugim i jedynie o czym marzy to o cc. Ja osobiście chce rodzic naturalnie ale ( przepraszam za wyrażenia) cholernie się boję bo wiem co mnie czeka i doskonale rozumiem dziewczyny które chcą zoo lub cc bo ja również marzę o tym by było choć odrobinę lepiej niż poprzednim razem. Owszem są kobiety z których dziecko po prostu wyskakuje. Zero ploblemów, ból minimalny i tego też wszystkim nam życzę.
 
joll i marma wydaje mi się, że obie macie racje. ale trzeba w tym wszystkim znaleźć złoty środek. to moje pierwsze dziecko, ale i tak coś mi podpowiada, że lepiej się ruszać albo wskoczyć do wanny lub pod prysznic (nawet teraz w ciąży gorąca kąpiel mi pomaga na bóle krzyża i pozwala się odprężyć) a że wszystko się odbywa w szpitalu, pod okiem specjalistów, to gdy coś złego będzie się dziać na pewno interweniują :tak:
 
mi teoria takiego porodu "chodzącego" bardzo się podoba, ale zgadzam się, że w praktyce chyba nie często jest mozliwość tak właśnie rodzić. Jednak coraz rzadziej ostatnio zdarzają się piękne, książkowe ciąże i takież porody...
 
mi teoria takiego porodu "chodzącego" bardzo się podoba, ale zgadzam się, że w praktyce chyba nie często jest mozliwość tak właśnie rodzić. Jednak coraz rzadziej ostatnio zdarzają się piękne, książkowe ciąże i takież porody...

dziwisz się? jak większość kobiet jest na ciągłej diecie, nie ruszają się, zamiast jeść zdrowo to łykają tabletki...to nie pomaga w rozwoju dziecka ani przy porodzie. oczywiście nie mówię o osobach, które mają problemy zdrowotne!
a te nastolatki co teraz latają z gołymi brzuchami i plecami też będą kiedyś będą chciały mieć dzieci i jak taki wiecznie wychłodzony organizm z ciągłymi zapaleniami pęcherza i korzonków ma utrzymać w sobie życie...?
 
no ale nie przesadzajmy, komplikacje często zdarzają się u kobiet, które nie latały z gołymi brzuchami i nie prowadziły żadnych diet, a Ty to upraszczasz. Zwłaszcza, że na ogół jest tak, że to co o siebie nie dbają (np. z rodzin patologicznych) jakoś przechodzą ciążę ok, mimo tego że pija na umór i nie wiadomo co jeszcze
 
reklama
Joll - chciałabym Ci dać radę, którą szkoda, że mi nikt nie dał przed porodem. Chodziłam do sr, która wiele mnie nauczyła i dodała odwagi przed porodem. Głowę miałam pełną zasad typu urodzę bez znieczulenia, oksy., nacięcia, będę łagodzić ból prysznicem, oczekiwać rozwarcia chodząc, kołysząc biodrami, itp, itd., aha a potem karmić piersią jak długo się da ktruszynkę jedząc oczywiście tylko takie rzeczy które nie zaszkodzą, dalej wprowadzać pokarmy jak książka uczy........
Rzeczywistośc jest jednak inna.

Przy skurczu najlepiej mi się stało nieruchomo oddychając sobie, prysznic, piłki i inne kręcenia nasilały ból skórczu, więc odruchowo ich nie chciałam robić. Jak ustała akcja porodowa sama grzecznie poprosiłam o oksy. :) jak już mnie bolało po oksy., poprosiłam o coś odbólowego. Jak parłam 45 min i dzidzia stała w miejscu mimo parcia na krzesełku, a w wannie klęcząc, jak położna powiedziała żebyśmy nacięły krocze, dałam radę tylko pokiwać głową że tak....po czym dziecko urodziło się. A taką byłam przeciwniczką nacinania.....od wejścia na oddział podkreślałam jakie to mam plany na ten poród, że bez nacinania....aj, aj.

Dalej.... w szpitalu, który słynie z super doradztwa laktacyjnego, w drugiej dobie zabroniono mi karmić juniora ze względu na żółtaczkę. Cel był niby takim, że jak go pociągną na butli zje więcej i szybciej wydali żółtaczkę.....a mi piersi w tym czasie chciały eksplodować i dopiero jak mi ktoś na moja prośbę pomógł odciagać to jakoś dałam radę. A tak miało być pięknie....

Mogłabym tak jeszcze chwilkę pisać, ale chyba sens jest łatwy do odebrania. Przez moje nastawienie ciężej było mi znieść rzeczywistość, a w tym czasie po porodzie kiedy emocje rozbujane to było ciężko się znaleźć.

Pierworódki trochę bardziej elastycznie podejdźcie do niektórych spraw, oczywiście z ręką na pulsie.
 
Do góry