reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dobra KSIĄŻKA I FILM

która chciała wiedzieć jaki jest kac W-awa to moje dwie koleżanki oglądały i są nie zadowolone, jeszcze do kina poszły i żałują kasy wydanej.

To u nas też jak ja czytam, to moje wyciągają książki i czytają, a najbardziej lubią moje brać, gdzie nie ma obrazków. Ciekawa jestem czy im to tak zostanie naszym dzieciakom.
 
reklama
Ja widzę po moich chłopakach,że stała obecność książki w życiu "od małego" zaprocentowała- obaj chętnie i dużo czytają cały czas.Mam nadzieję,że i z Amelką tak będzie- że czytanie będzie dla niej czymś tak naturalnym i zwyczajnym,jak każda inna codzienna czynność.
Fakt,że gdy byli mali,bardzo dbałam,by wciąż cos ciekawego do czytania im podsuwać.I nierzadko były to pozycje znacznie "wybiegające w przód" w stosunku do ich wieku- może dzięki temu nie znudzili się .No i chyba to,ze szybko sami nauczyli sie czytac- jakoś widze wśród znanych mi dzieci tę zależność wczesne samodzielne czytanie- chetne czytanie w późniejszym wieku.A dzieci,którym rodzice dużo czytali w dzieciństwie,ale nie pozwalali się uczyć czytac,zanim pójdą do zerówki,już tak chętnie nie.Nie wiem,dlaczego akurat takie przypadki spotkałam,no,ale ja mam takie obserwacje.Byc może nie poparte statystykami,byc moze błędne,ale ja mam takie doświadczenia ze znajomymi dzieciaczkami.
 
nie spotkałam się jeszcze z pozytywną opinia o KAC WAWA a nawet powiedziałabym, że ciągle tylko slyszę/ czytam, że to jest tak żenujący film, że po 20min. ma się ochote wyjść z sali kinowej. Polska "komedia" zeszła na psy niestety... no ale co się dziwić, skoro wszystko wzorowane jest na achmerykanskich produkcjach.
HAPPY ale to Ty Twoich chłopaków jakoś specjalnie szybciej czytać nauczyłaś? Czy sami dosyć szybko "miłością" do literek zapałali?
 
happy- ja się nauczyłam czytać w podstawówce i dukałam strasznie, wstyd mi było, że się dzieci śmieją i że większość ładnie czytała, więc ja czytałam w domu z mamą i jakoś połknęłam bakcyla i mama mówi, że szybko zaczęłam pochłaniać książki i do tej pory tak mam.
 
makuc- no,właśnie,że sami....nawet nie wiem,kiedy....Tomir chyba się nauczył literek i ich "składania "oglądając "Ulicę Sezamkową"(wtedy jeszcze w wersji ang.,żeby było smieszniej:-p).w każdym razie obaj w wieku 3 lat juz czytali.Co,przyznam,było zbawienne dla mnie,bo przez kłopoty z gardłem wieczorne czytanie to była dla mnie męka- po 5ciu minutach czytania gardło mi "siadało"...a tak wilk był syty i owca cała :-p.
Najlepsze,ze Maks mi juz zapowiedział,że jak Amelki nie nauczę (?) czytać tak szybko,to straci do mnie cały szacunek jako do rodzica :-D:-p.Hm...:confused:
 
HAPPY :-):-):-) i ma rację ;-) a tak serio to rzeczywiście zdolnych chłopaków masz, skoro tak szybko czytać potrafili.
 
kroma, jakis czas temu pisalas, ze Alex Kava ma niezle ksiazki i wyobraz sobie, odkrylam jedna jej ksiazke w moich zbiorach. Zaczelam czytac dwa dni temu i musze przyznac, ze jest niezla:tak:Tytul: 'Zlo konieczne'. Laska pisze nieskomplikowanym jezykiem, akcja toczy sie szybko, a glowny watek super.
 
makuc,a mi się wydaje,że ogólnie dzieci w wieku 2-3 lat mają tak chłonne umysły,ze nauka czytania w tym wieku przychodzi im całkiem naturalnie.Tak,jak dziecko uczy się,że dany kształt to np. prostokąt,to to samo odnosi się do literek- zapamiętuje,że dany kształt nazywa się "A" czy "S".Później naturalna ciekawość sprawia,że chce wiedziec,jak to jest,że dorośli czytaja,że z tych kształtów układają słowa.I to sprawia,że chcą tez to umieć.Ja pamiętam ,jak własnie w tej "Ulicy Sezamkowej" pokazywano maluszkom,jak łączyć literki w słowa.Jak jestes juz teraz zainteresowana,to opiszę:tak:.
Aha,przypomniało mi się- tydzień temu był u nas brat z córeczką(3 latka) i okazało sie,że ona tez juz zna literki.I tez mówią,ze jej nie uczyli,jakos "sama" zapamiętała.Czytac jeszcze nie potrafi,bo dopiero odkryli te jej umiejętność .ale kto wie?Może i ją nauczą?
 
Ostatnia edycja:
HAPPY jakbyś mogła opisać to byłabym bardzo wdzięczna. Wogóle to zaczęłam się zastanawiać czy w tv jeszcze "Ulicę sezamkową" puszczają :confused: pamiętam, że ja za nią szalałam dosłownie.
 
reklama
Nie wiem,czy puszczają:-(- może na YouTube by była?Fakt,ze szkoda by było- to był naprawde dobry program dla dzieci.No,ale nie rozpędzam się,bo jak mysle o naszej publicznej "misyjnej" tv,to mi się cisną na usta brzydkie słowa:wściekła/y::no::baffled:.
To wyglądało tak- akurat słówko "HOT" było "na tapecie".Dośc trudne,zważywszy,że trzeba wymówić samo "H".
Stały sobie trzy "potworki",każdy miał w łapach plansze z jedną literką"H","O" i"T".I każdy wymawiał tę literkę.Najpierw stały daleko od siebie i wymawiały je w sporych odstępach czasu.coraz bardziej zbliżając się do siebie,zbliżały te literki i skracały przerwy miedzy ich wymawianiem.W końcu było to wszystko bardzo blisko - czasowo i odległościowo.I tak od H-----O------T,poprzez H-O-T,doszły do H.O.T.,HOT,hot.Pamiętam,jak własnie Tomir to wtedy "załapał",powtarzając z nimi.
Potem ,oczywiście,domagał się ćwiczeń i musiałam sama zrobić "plansze" i mu pokazywać słowa,a on z wielkim zapałem je składał.Ale ten odcinek "sezamkowej..." to był właśnie ten przełom,kiedy zrozumiał,na czym polega łączenie literek w wyrazy.
 
Do góry