reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Do ginekologa prywatnie czy państwowo?

ja nadal nie mam na co narzekać mimo że chodzę na nfz... każdej życzę takiej poradni K i takiego lekarza jak mój :-)
 
reklama
Ja chodzę do dwóch jednocześnie lekarzy. Mam swoją zaufaną i sprawdzoną lekarkę prywatnie, która prowadzi moją ciążę. Do lux medu z racji posiadania pakietu z pracy chodzę, aby mieć darmowe badania. Jednak to chyba nie ma znaczenia, czy prywatnie, czy państwowo. Ważne, aby trafić na lekarza godnego zaufania. Mi niestety nie udało się to na nfz, w lux medzie również. Dlatego po próbach szukania tańszej opcji z radością wróciłam do mojej kochanej Pani doktor :) Przynajmniej wiem, że jestem w dobrych rękach.
 
ja korzystałam z różnych form i prywatnej i państwowej znalazłam ciekawy portal, który polecam wszystkim https://recepcjamedyczna.pl/jforum/ginekolog dzieki niemu nie stoje w kolejkach ani nie czekam na wizyte miesiąc, i z wlasnego doświadczenia wiem ze na prywatnej wizycie lekarz ma dla mnie zdecydowanie wiecej czasu, czyje sie bezpieczniejsza :)
 
Prywatnie. Raz spróbowałam państwowo, bo mam przychodnię 3min drogi od domu, ale lekarz był tak nieprzyjemny jak dla mnie, że dostalam tam prawie histerii. Czytałam o nim różne opinie, skrajne i widocznie mi nie podleżał. Fakt, mam teraz taką traumę że za nic do tej przychodni juz nie pójdę.
 
Ja chodzę i prywatnie i państwowo, prywatnie dlatego iż moj lekarz nie ma usg (tz ma ale nawet go nie włącza bo słaby i stary sprzęt). Dlatego też wysłał mnie na usg 4d, gdzie płec mojego dziecka okazała się chłopcem, a prywatnie lekarz mi powiedział że dziewczynka. Także z prywatnych wizyt będę rezygnować, bo uważam że szkoda kasy. Wolę za tą kase sobie zrobić ewentualnie badania które zleca mi z NFZ lekarz co by w przychodni nie czekać.
 
Ja chodzę prywatnie, mój lekarz pracuje w szpitalu w którym planuję rodzić, chciałam mieć takie złudne poczucie bezpieczeństwa, przyszło co do czego, wylądowałam w szpitalu to miał mnie w poważaniu, gdybyśmy się nie spotkali w korytarzu przypadkiem to nawet by nie zajrzał, szczerze jakby kiedyś okazało się że jestem drugi raz w ciąży nigdy nie pójdę prywatnie, bo oni i tak są siebie warci wszyscy, liczy się mamona i tyle... Never again!
 
Hej! Ja chodziłam panstwowo przez 4 lata i były to lata meki i upokorzenia. Zmieniłam lekarza na prywatnego (gyncentrum), dodatkowo jest to lekarz endokrynolog-ginekolog, co mnie jak najbardziej odpowiada. Wczesniej biegałam pomiedzy jednym a drugim i każdy co innego:/. teraz jestem zadowolona, nawet bardzo. Moja obecna lekarka jest mila, profesjonalna i pomocna. Badanie zawsze przebiega w komfortowej atmosferze, tak że czlowiek nie pali się ze wstydu. Ma moje pelne zaufanie.
 
reklama
Ja obiecałam sobie, że juz nigdy więcej w ciązy nie pójdę prywatnie do lekarza. Na samym początku ciąży chodziłam do lekarza na NFZ ale tam sprzęt sprzed epoki kamienia łupanego, nic nie było widać. Trafiłam do szpitala i stwierdziłam, że muszę mieć lekarza którzy będzie przyjmował w szpitalu w którym planuję rodzić, w którym może mnie zawsze zbadać gdyby coś się działo, a nawet jeśli by go nie było, to przecież zna lekarzy z tego szpitala, na pewno będę miała względy. Byłam głupia i naiwna. Pomijam fakt platnych badań, KAŻDYCH badań, najmniejsza morfologia płatna, co miesiąc. Do tego lekarz prywatnie kazał mi robić badania prenatalne z powodu problemów na początku ciąży. Obydwa badania płatne, bo "nie ma podstaw do tego aby dostać skierowanie" a też z prywatnego mi nie da. Znajoma, która jest teraz tez w ciąży, miała w poprzedniej jak i tej prenatalne na skierowanie - lekarz coś posciemnial, ze ciąża większego ryzyka, nic płaciła nic. Również wszystko badania ma na NFZ. Mało tego, gdy coś mnie niepokoiło, gdy coś było wg mnie nie tak i chciałam jechać do lekarza na kontrolę, za każdym razem, nawet jeśli poprzednia wizyta była 4 dni wcześniej, musiałam płacić normalną stawkę. Dodam iż niekiedy bywałam 4 razy u lekarza w miesiącu. Znajoma - bez problemu udała się do przychodni i badał ją na NFZ. Myślałam, że chociaż ta praca w szpitalu coś mi da, że będę miała "lepiej" - w życiu! Nie ma opcji aby przyjął mnie i zbadał w szpitalu, nie ma opcji aby pomógł mi dostać się do jakiegoś specjalisty a miałam no problemy z tarczycą - endokrynolog pracował w tym samym szpitalu, nie potrafił mnie popchnąć bo znajomość, bo pacjentka. Powiem szczerze, że wizyty trwają ok 15 min, lekarz kasuje 100 zł, nieraz na USG nie zdarzę nic zobaczyć - ważne że widzi lekarz, pacjentka widziec już nie musi. Jak oglądam USG choćby na necie, widzę, że trwają średnio po 5 min, lekarz dokładnie bada wszystko, pokazuje co dziecko robi, jak się rusza, jakie minki strzela - u mnie nic, zero. Każda wizyta jest prosta - szybkie badanie, zwolnienie i kasa. NIGDY WIĘCEJ! Nie spodziewam się cudów przy porodzie, bo wszystko przede mną, na pewno lekarz do mnie nie przyjedzie ani nie wspomni innym lekarzom, że jestem jego pacjentką. To samo bym miała chodząc do lekarza na NFZ + jakieś 2 000 w portfelu. :dry::wściekła/y:
 
Do góry