reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dlaczego tak jest...

atfk, jakie 'jak wstaniecie':-D matki-polki o tej porze dawno nie śpią;-) zdążyłam odprowadzić już Maćka, odwiedziłam babcię, zjadłam u niej śniadanko i tort, a teraz próbuję się leczyć, bo czuję, że coś mnie chwyta. cholera jasna, dwa dni przed wyjazdem.. muszę coś z tym zrobić. normalnie w ciągu pięciu minut zaczął mnie męczyć katar i poczułam się coś niewyraźnie:eek:

Joanna, jasne, ze to co piszę to uogólnienia. ale w przypadku takiej dyskusji posługiwanie się stereotypami uważam za w pełni uprawnione;-) personalizacja rozbija temat. masz rację co do tych przyjezdnych osób w wawie, prawdziwych rodowitych warszawiaków tam jak na lekarstwo. ale to nie zmienia faktu niechęci pomiędzy miastami - Wawa - Kraków, Wawa - Pń - sprawy powszechnie znane. często tak to bowiem jest że przybysze, zwłaszcza z prowincji, starają się jak najszybciej zasymilować z danym środowiskiem, utożsamiają się z nim, przejmują sposób myślenia. niekiedy zmieniają miasto, czasem miasto zmienia ich.. w Wawie jednak sporo osób mówi o sobie 'ja z Warszawy', choć mieszka tam od roku ledwie;-) może dlatego nie dziwi ich smutek - jak tu się cieszyć, skoro człowiek na dorobku, w obcym jednak środowisku?

jednak wydaje mi się, że ten smutek i ponuractwo to mimo wszystko cechy przeciętnego, lub typowego raczej Polaka. i to znów stereotyp, bo przecież mamy w tym kraju regiony wesołe, o nieco innej mentalności, jak na przykład cała tzw. ściana wschodnia.

w ogóle ciekawie jest przeanalizować różnorodność tak małego kraju, jakim jest Polska. urodziłam się i wychowałam w Wielkopolsce, ale w miasteczku mieszanym, wiec są tu ludzie z całego kraju. dlatego wielkopolską kulturę poznawałam dopiero na studiach. potrawy, gwara, styl bycia.. choć podobno już wcześniej dawało sie zauważyć skąd jestem. kiedy w liceum pojechałam pierwszy raz do Krakowa od razu wszyscy mówili 'jesteś z poznańskiego', bo podobno miałam taki akcent:-D a ja zawsze byłam przekonana, ze mówię 'telewizyjną' polszczyzną;-)

teraz to w ogóle jest śmiesznie bo wszyscy mi zwracają uwagę, że na codzień mówię bez akcentu, ale wystarczy, ze ktoś zapyta mnie o coś związanego z Ukrainą zaczynam zaciągać kresowo:szok: nie zwracałam na to uwagi, ale faktycznie - od razu zmieniam sposób mówienia, mam ukraiński akcent, inaczej wymawiam głoski, mówię wolniej, śpiewniej. i jest to nieuświadamiane w gruncie rzeczy, dzieje się automatycznie. często ejst też tak, że kiedy rozmowa schodzi na tematy ukraińskie, np. w pracy, ale nie tylko, przechodzę na język ukraiński. ci co mnie nie znają dziwią się, co ja wyprawiam, a ja orientuję się po chwili że nie mówię po polsku. i co ta miłość robi z człowiekiem:-D

właśnie, dziewczyny, jesteście z różnych miejsc. jakie są u was zwyczaje świąteczne? kto wam przynosi prezenty? u nas na mikołajki jest skromnie, słodycze, jakiś drobiazg. pod choinkę, czyli na Gwiazdkę dajemy sobie ogromne prezenty. przynosi je Mikołaj w oba dni u mnie w domu, ale dookoła w Boże Narodzenie robi to Gwiazdor. a potrawy akurat w moim domu są bardzo kresowe, bo mój dziadek takie wniósł do rodziny. kutię co prawda wprowadziłam ja, ale wszelkie rodzaje pierogów, gołąbki z kaszy jaglanej, zupę kwasówkę dziadek. na pewno nie mamy typowo wielkopolskich klusków z makiem, ani kapusty z grochem nawet ich nigdy nie jadłam:-D a jak u was?
 
reklama
Witam.Rozgadaly sie dziewczyny widze :-) Ja wczoraj mialam kiepski chumor.Siedzimy w domku,dziewczynki balagania jak moga.Swieci piekne slonko,wiec pewnie wyjdziemy na jakis spacer polaczony z zakupami.Czekam za sie pranie skonczy.

Na NK nie mam juz profilu wiec dziekuje za zaproszenia.Jakis czas temu zlikwidowalam.

Pozdrawiam i zycze milego dnia :-)

Naja z tego co widze to u Ciebie swieta sa piekne. U nas zwyczajnie,prosto.Na mikolajki jakies drobiazgi a w wigilie wieczorem jesli nie ma jakiegos mikolaja zamowionego to bierzemy prezenty z pod choinki. Swiateczne potrawy najzwyklejsze(jesli chodzi o wigilie u tesciowej gdzie ostatnio od kilku lat goszcze) nawet nie wiem czy jest ze 12 potraw,chyba ze liczac lacznie z chlebem i maslem.....
 
Ostatnia edycja:
u nas na mikołajki też sa drobiazgi szkrabom pod poduszkę a na gwiazdkę to staramy sie spełnić marzenia dzieciaczków choć to wcale nie jest takie łatwe bo one same nie bardzo wiedzą co chcą....ehhhh u nas króluje mikołaj:-):-):-) i to on jest od roznoszenia świątecznych prezentów!!a co do świątecznych tradycji to potrawy też staropolskiej tradycji,pierożki,rybka, śledź w śmietanie i wiele innych:rofl2:!ja staram sie te nauczyć szkraby jakiś świątecznych tradycji i na przykład co roku w grudniu pieczemy wspolnie pierniczki które wieszamy na choinkę i suszymy krązki z pomarańczy i cytryn które potem też lądują na choince...ależ ta choinka później pachnie..........no i rozmarzyłam się!!!już bym sie brała za świateczne porządki:rofl2::rofl2::rofl2: hahah
 
iwonka, a wiesz ze u nas na Wigilię nie ma chleba? dopiero ty mi to uświadomiłaś! a potraw też nie liczyłam;-)

atfk, ja Maćka zatrudniam co roku do pierników.. ale pomysł z krążkami świetny, chyba go od ciebie kupię:-D w ogóle u nas co roku pierniki pieczemy wspólnie, a przewagą działań mojej mamy, a dekoracja to już w ogóle rodzinna. przy czym najbardziej zaangażowany jest mój tata:-D z zegarmistrzowską precyzją układa wzroki z kolorowych cukiereczków, napisy, małe dzieła sztuki. a potem żal to jeść:-D
 
naju ja uprzedzen typu Ty poznaniak a ja warszawiak nie mam;-):-Dowszem podzial na kiboli Poloni i Legi tu kroluje co niestety czesto konczy sie pobiciem,napascia itp:wściekła/y: i zgadzam sie z Toba i tu pozwole sobie zacytowac Ciebie ... w Wawie jednak sporo osób mówi o sobie 'ja z Warszawy', choć mieszka tam od roku ledwie;-) może dlatego nie dziwi ich smutek - jak tu się cieszyć, skoro człowiek na dorobku, w obcym jednak środowisku?....
ciesze sie ze zaczal sie juz temat swiat bo ja to po prostu uwielbiam...to szykowanie,gotowanie,prezenty...jedynie co mnie smuci ze kaski malo na te prezentowe uczynki mikolajowe...u nas na mikolajki jakis drobiazg....a 24 w wigilie przychodzi MIkolaj...u nas dzieci w wieku 15bratanek,11siostrzeniec,4JUla i 10m-cy bratanica...Ten starszy dosc dlugo wierzyl w mikolaja teraz pomaga w szykowaniu ,za to syn mojej siostry nadal wierzy...tak go zakrecamy jak ma watpliwosci ze szok...bardzo byl oburzony jak ze dwa lata temu ktos w szkole powiedzial ze nie ma mikolaja :-DJula oczywiscie tez w to wierzy a my mamy wielka radoche jak patrzymy na radosc i zaskoczenie na buziach dzieciaczkow:tak:czasem jest tak ze wielkie wory prezentow stawiamy pod drzwiami..dzieci patrza w okno czy mikolaj sie nie zbliza i na gwiazdke a ktos wychodzi i dzwonek do drzwi...wielki krzyk,pisk i biegiem do drzwi i na schody szukac mikolaja...jeju jak ja to lubie...najbardziej jednak brakuje mi osob ktore odeszly w tym dniu przy stole:-(pozneij po kolacji jedziemy do tesciow a z rana znow ladujemy u mojej mamy na sniadanku,pozniej tescie i wieczorem w domku switujemy a z rana na sniadanie do tesciow wiec odpoczywac nie ma kiedy ale my to lubimy...jeju ale sie rozpisalam..pewnie zanudzilam co:sorry::laugh2:

atfk czy owoce o ktorych piszesz tylko kroicie w krazki i czekacie az wyschna same czy jakos pomagacie w szuszarce na przyklad...hmmm..ja uwielbiam takie zapachy i tez pieczemy razem pierniczki...dekorowac pomagaja nam chlopaki..Jula czynnie uczestniczy we wszystkich przygotowaniach.tez to lubi...aha robimy tez lancuchy.....

5XII w warszawie inauguracja swiatelek na takich "swiatecznych"ulicach na ktore sie wybierzemy,mam nadzieje ze snieg nas nie zawiedzie i swieta beda biale:tak:

a z potraw wigilijnych to kutia,kluski z makiem,pierogi,zupa grzybowa lub rybna z uszkami,salatka jarzynowa,kompot z szuszu,ciasta"sernik,makowiec,keks,piernik i pierniczki ktore tak samo jak u Ciebie naju szkoda zjadac bo to nasze "arcydziela"...sledziki roznego rodzaju,ryba w galarecie,po grecku ,po tatarsku, czasem kapusta z grochem,i co s jeszcze ale w tej chwili nie pamietam..swieta spedzamy w gronie ok 15 osob wiec i jedzenia musi byc wiecej bo pozniej do domow kazdy sobie zabiera samakolyki...
 
Ostatnia edycja:
Helooo

łomatko ale watek tętni zyciem jak na początku były 3 dziewczyny to teraz super tłumy
az miło nadrabiać kilka stron

piszę z pamięci bo cytatów nie zdązyłam zrobić

co do tradycji jedzeniowych w moim domu było postnie zawsze
mieskzmay blisko moza więc ryby podstawa ale i pierogi ale przyznaje sie ze nei wiem czy karpia jadłam heheheh
co do choinkowych tradycji zawsze tata w wigilie rano świeżą choinke przynosi i dekoruje z tym na kogo kolej wypanie zwykle to najmłodsza siostra była bo w kuchni nie pomagaał i bidulka ma tyły z gotowaniem przez to ale uczy sie heheh
a prezenty były dopiero po pasterceeee dopiero gdy wnusie się pojawiły zdeczko to sie zmieniło i już po obiedzie otwieramy a tu w domu ucze je jak mogę i potraw i tradycji dekorujemy razem choinkę bo nie wyobrażam sobie bez niej domu ten zapach ten klimat ahhh jeszcze chwilka
a co do preznetów typowych na 6 Grudnia to drobiazgi po dchoinkę cos większego i list każe pisac do mikołaja tzn mi ma dyktować bo na arzie nie potrafią same pisać ale uczymy że to do Mikołaja trzeba sie zwracać i oczywiscie formułka że trzeba być grzecznym by Mikołaj przyszedł :))))
 
ale świątecznie u nas na wątku:-D Joanna, nie zanudziłaś, cudnie piszesz o świętach. i tylko się cieszyć że dzieciaki tak długo w Mikołaja wierzą. ja też wierzę, a co;-)

wiecie że ja też nigdy karpia nie jadłam? tzn. próbowałam, ale mi w ogóle nie smakuje. razem z kuzynami zjadamy wszystkie inne ryby. oczywiście wybór śledzi, do tego filety, bo Maciek innej smażonej ryby nie tknie. sałatki też nie ma.. jak mówiłam pierogi, uszka, gołąbki postne, rybki wszelaki, kutia, z takimi małymi rumowymi gwiazdkami, barszcz, kwasówka, krokiety.. nie pamiętam co jeszcze, skleroza:zawstydzona/y: z ciast sernik, makowce, piernik i pierniki. kompot z suszu i dla mnie z czereśni:-D prezenty rozdajemy po kolacji, przed ciastami. zawsze rozdaje najmłodszy z rodziny, czyli u nas Maciek. a przy stole jest 9 osób.

młody oczywiście niedługo będzie pisał list do Mikołaja. już się nie może doczekać. agatulka, choinki zazdroszczę.. niestety mamy sztuczną, prawdziwa rośnie w ogrodzie i też jest dekorowana co roku. za to ozdabiamy dom gałązkami tak, aby pachniał choinką.

przynosicie jemiołę? u mnie w domu to obowiązkowe. w Wigilię palimy starą, wprowadzamy do domu nowe gałązki. i te cały rok pilnują szczęścia.

w ogóle to co myślę o świętach to dla mnie taki misz masz. połączenie tradycji głęboko pogańskich z rzymskokatolickimi, bo moja rodzina jest rzymskokatolicka, i duchowo z prawosławnymi. ale tym bardziej kocham ten świąteczny czas, z jego atmosferą. i nie ma co się oszukiwać, zawsze najpiękniejsze jest oczekiwanie.
 
Naja a właśnei pali sie starą jemiołe??? kurde gdzie moja stara mus poszukać

ja nauczona żywaj choinki byłma a tu teście tylko gałąź wieszają bo im kot niszczył to zamiast kota nei wpuszczać zrezygnowali z tradycji hmmm

u nas mama robiła jeszcze pierogi z jagodami co roku taka inna potrawa :pP
 
agatulka, pali się, obowiązkowo, zanim się wniesie nową. może żeby się nie kłóciły, nie wiem;-)

z jagodami..? mhh.. brzmi pysznie. uwielbiam wszelkie pierogi. u nas standard na święta - ruskie i z kapustą i grzybami.
 
reklama
ale apetycik mi rosnie jak tak mysle o tych wszystkich potrawach swiatecznych...mniam...kurcze tylko dlaczego czlowiek nie moze najesc sie na zapas...po swietach zaluje ze tego nie zjadlam,tamtego za malo itp:-(

u nas tez choinka zywa kroluje w domku,jedynie tescie maja sztuczna...u nas ubieramy zawsze w wigilie..jeju ile sie czasem naplakalam jako dziecko zanim tata sie zebral i szlismy kupic choinke...zawsze sie balam ze dla nas nie starczy lub ze bedzie taka 'biedna"w galzakach;-)

agatulka niezly pomysl z tymi pierogami z jagodami..my pierogi w kazdej postaci uwielbiamy:tak:.ze co roku cos nowego...my w zeszlym roku dostalismy od sasiadki przepis ktora z mazur pochodzi na smazone sledzie w ciescie..pychota:tak:przy naszym stole swiatecznym zasiadaja miesorzercy oraz wegetarianie i 1 wegan tak wiec jeszcze dochodza potrawy sojowe,pasztety,warzywa w galarecie agarowej zamiast ryby...i to wszystko szykuje z mama,Jula pomaga...uwielbiamy to...siostra sprzata a brat z rodzinka na gotowe przyjezdza:sorry:

a i jemiola jest ale nie palimy bo w miedzyczasie stara gdzies przepada:szok:
nieznalam takiego rytualu jaki przedstawilas Naju:sorry:
 
Do góry